Marcin Olak Poczytalny: Inni

Autor: 
Marcin Olak
Zdjęcie: 
Autor zdjęcia: 
mat. wydawcy

O moim zachwycie zadecydował chyba kontekst. Sam album jest dobry, naprawdę dobry, choć nie jestem pewien, czy odkrywczy – ale to nie ma większego znaczenia, gdy zdamy sobie sprawę z wyrazu – i właśnie z kontekstu, w którym ta płyta się pojawiła. Słucham jej już któryś raz i nie mam wątpliwości, że ten album jest ważny. Bardzo ważny. Właśnie teraz… Ale po kolei.

Ja chyba właśnie tego najbardziej się obawiam. Podziałów. Dyskryminacji. Wykluczeń. Nieważne, kogo one dotyczą, gdzie i kiedy mają miejsce – to mnie przeraża. Pamiętam opowiadania moich dziadków; opowiadali czasem o tym, jak było przed wojną. O tym, jak ludzie stopniowo obojętnieli. Jak tracili kontakt z rzeczywistością, z drugim człowiekiem, zapatrzeni w nowe ideologie… Niedawno czytałem listy Gombrowicza sprzed wojny – nawet on, podczas podróży do Włoch, wypatrywał znaków tego nowego, ożywczego powiewu, który miał ponoć odnowić świat… Odnowił, a jakże. A zaczynało się na pozór niewinnie, od pretensji wobec Żydów, mniejszości, wobec innych. Ten inny może być gejem, lesbijką, po prostu osobą nieheteronormatywną. Albo wykształciuchem. Albo elitą, mieszkańcem warszawki czy krakówka. Ewentualnie Murzynem czy Arabem. Po prostu musi być inny, odrębny, nie taki sam - a innych mamy teraz pod dostatkiem. Mamy się kogo obawiać, mamy kogo obwiniać za nasze lęki. To się znów zaczyna dziać. Mamy też ideologie, które zasłaniają rzeczywistość. W imię których usprawiedliwia się pogardę, wykluczenia, coraz częściej też agresję. Nacjonalizm, fundamentalizm, homofobia, rasizm… nie, nie myślę tu tylko o Polsce, to jest wszędzie. Jakby ktoś otworzył puszkę Pandory, i wypuścił na świat jakąś zarazę. COVID przy tym to naprawdę mały kłopot. I wtedy, i teraz na początku tej drogi była nierówność, nieadekwatne interwencje jakichś służb. A teraz George Floyd, Margot.. Czy to święci? Nie. Czy policjanci mieli prawo interweniować? Mieli. Czy ta interwencja była adekwatna do skali problemu? Nie, w obu wypadkach nie. Reakcje służb były nieadekwatne, zbyt mocne. W obu wypadkach usprawiedliwione jakąś ideologią. Trzy tygodnie więzienia za pocięcie plandeki, śmierć za nieposłuszeństwo wobec funkcjonariusza? Bez wyroku sądu? Nie, po prostu nie. Floyd był afroamerykaninem, a Margot jest osobą transpłciową i aktywistką LGBT, to zadecydowało. I to mnie przeraża. Nie mam nic przeciwko sytuacji, w które policja reaguje na wykroczenia – przecież tak powinno być – ale traktuje wszystkich tak samo i adekwatnie do skali wykroczenia. To wejście ideologii, nierówności, ta eskalacja przemocy – to mnie przeraża.

I to jest moment, w którym usłyszałem nowy projekt Maxa Richtera. „Voices”. Smyczki i głosy. I ten tekst. Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Chyba najważniejszy tekst przyjęty przez ONZ. Ogłoszony w 1948r., po wojnie. Po to, żeby już nie było wojen…

W zasadzie kompozytor, który bierze na warsztat tę Deklarację, musi zdawać sobie sprawę, że ten tekst wszystko przykryje. Muzyka, nieważne jak będzie napisana i zagrana, pozostanie w tle. Richter chyba o tym wie, smyczki nie są ekspansywne, grają nisko, godzą się ze swoją rolą. Na pierwszy plan wysuwają się słowa, wypowiadane w wielu językach.

„Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności i swych praw.”

„Każdy człowiek posiada wszystkie prawa i wolności zawarte w niniejszej Deklaracji bez względu na jakiekolwiek różnice rasy, koloru, płci, języka, wyznania, poglądów politycznych i innych, narodowości, pochodzenia społecznego, majątku, urodzenia lub jakiegokolwiek innego stanu.”

„Nie wolno nikogo torturować ani karać lub traktować w sposób okrutny, nieludzki lub poniżający.”

„Wszyscy są równi wobec prawa i mają prawo, bez jakiejkolwiek różnicy, do jednakowej ochrony prawnej.”

„Nie wolno ingerować samowolnie w czyjekolwiek życie prywatne, rodzinne, domowe, ani w jego korespondencję, ani też uwłaczać jego honorowi lub dobremu imieniu. Każdy człowiek ma prawo do ochrony prawnej przeciwko takiej ingerencji lub uwłaczaniu.”

Słowa brzmią mocno, aktualnie, jak napisane na ten właśnie moment. A smyczki mocno, transowo podkreślają każde słowo, każde zdanie...

Słucham po raz kolejny tego albumu. Deklarację przeczytałem już kilka razy, chcę przynajmniej kilku fragmentów nauczyć się na pamięć. Wsłuchuję się w powtarzające się, hipnotyzujące motywy. I marzę o tym, żeby ten tekst stał się tak powszechnie znany i uznawany, żeby już nikt nigdy nie musiał go przypominać.

https://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Powszechna_Deklaracja_Praw_Czlowieka.pdf