Wynton Marsalis

Jeff „Tain” Watts – ku niezależności

Na festiwalu Jazzie nad Odrą w 2017 roku dwóm z zagranicznych składów, które zostały zaproszone na festiwal, przewodzili znakomici amerykańscy perkusiści. Chodziło o Jeffa „Taina” Wattsa oraz Kendricka Scotta. Była to doskonała okazja, by poznać lepiej dorobek obu artystów, którzy być może kojarzeni są bardziej z uczestnictwem w grupach słynnych liderów aniżeli z prowadzeniem własnych składów. Jeff „Tain” Watts to jeden z tych muzyków, którzy przez dziesięciolecia gry ze znakomitymi liderami zapracowali na szczególną pozycję w świecie jazzu.

Wynton Marsalis - najsłynniejszy strażnik płomienia

W swojej najsłynniejszej książce, „Kryzys muzeów” francuski eseista, historyk sztuki i wieloletni dyrektor Musee Picasso w Paryżu, Jean Clair uznał, że sztuki jest zbyt wiele. Trzeba ograniczyć jej gwałtowny przyrost, grozi on bowiem rozrzedzeniem pojęcia 'piękna', które przecież powinno być używane wyłącznie w odniesieniu do 'prawdziwej' sztuki. W obronie prawdziwego piękna przed zastępem ignorantów i filistrów, Clair zaproponował przeprowadzanie testów kompetencyjnych dla każdego, kto pragnie przekroczyć bramę Luwru. Dla pewności.

Jazz messenger dziś miałby 104 lata - Art Blakey w artykule Piotra Jagielskiego

Przez ponad 30 lat zespół Jazz Messengers, dowodzony przez perkusistę Arta Blakeya stanowił prawdziwy poligon dla młodych, początkujących muzyków. Poligon doświadczalny - jeśli przeszło się przez szkołę tego perkusisty, wszelkie trudności, jakich doświadczało się w późniejszej karierze nie stanowiły żadnego wyzwania. Blakey był geniuszem, narkomanem, ekscentrykiem i - jeśli wierzyć Milesowi Davisowi - "straszliwym sukinsynem". Choć to ostatnie ściśle związane było z uzależnieniem od narkotyków i faktem, że trębacz miał w zwyczaju podkradanie muzyków z Jazz Messengers.

Kenny Kirkland – sideman może być wielki

Artysta jednego albumu to niespecjalnie pochlebne pojęcie w świecie muzyków, szczególnie jazzowych. A jednak można być powszechnie szanowanym, uznanym i dobrym jazzmanem, nie skupiając się na wydawaniu albumów pod własnym nazwiskiem. Przykładem na potwierdzenie tej tezy jest Kenny Kirkland – współpracujący z braćmi Marsalis, Stingiem, Michałem Urbaniakiem, czy Elvinem Jones’em - pianista, który dziś miałby 64 lat.

Marsalis Family - dyktatorzy jazzu

Od dwudziestu lat nad światem jazzu panuje rodzina Marsalisów. A przynajmniej próbuje. Roszczą sobie prawo, by określać co jest „prawdziwym jazzem” a co jedynie podróbką. Inni zarzucją im arogancję i fanatyzm, a niektórzy muzycy uznają nawet, że władza i sukces uderzyły im do głowy, a swoim dążeniem do skatalogowania jazzu na „prawdziwy” i „nieprawdziwy”, przypominają dyktatorów, którzy nie godzą się na jakikolwiek sprzeciw.

                                                                                                       * * *

2nd Line Smith

Jest muzyka jazzowa dzięki której przeżywać będziemy mistyczne uniesienia, jest także, która zaspokoi intelektualne potrzeby albo będzie dla nich wyzwaniem. Jest taka, która otwiera przez nami nie znane krainy dźwięków, współbrzmień i taka, której poziomem wykonawczym zachwycimy się tak bardzo, że nawet fakt nieodkrycia nowego terytorium będziemy nie będzie miał większego znaczenia. Jazz fajny jest.

Wynton Marsalis & Eric Clapton Play The BLues

Blues to fantastyczna platforma. Może się w jej obrębie porozumieć każdy.  Nawet Wynton Marsalis, kiedy ma pod ręką bluesa odkrywa postawy koncyliacyjne. Apogeum ich było chyba, kiedy wkroczył na scenę z Willie Nelsonem, ale o tym nie teraz. Blues jest w stanie zaprowadzić Wyntona do prawdziwie imponujących spotkań na szczycie. Jedno z takich miało miejsce całkiem niedawno, w kwietniu tego roku w Lincoln Center, a jakże! Prawdziwe muzyczne G3: Wynton Marsalis i Eric Clapton i na końcu, w dwóch utworach Taj Mahal. Czego więcej bluesowo-jazzowa dusza może zapragnąć?

Here We Go Again

O tym, że wielki kustosz jazzowej tradycji Wynton Marsalis łagodnieje i staje się mniej dogmatyczny w swoich zapatrywaniach wiemy już od dość dawna. Według wielu już pierwsza płyta nagrana przez niego dla Blue Note kiedy to jako gość specjalny pojawił się Bobby McFerrin była tego dostatecznym dowodem. Kolejne nagrania także niosły ze sobą przykłady takiej zmiany stanowiska.

Willie Nelson & Wynton Marsalis feat Norah Jones

O tym, że wielki kustosz jazzowej tradycji Wynton Marsalis łagodnieje i staje się mniej dogmatyczny w swoich zapatrywaniach wiemy już od dość dawna. Według wielu już pierwsza płyta nagrana przez niego dla Blue Note kiedy to jako gość specjalny pojawił się Bobby McFerrin była tego dostatecznym dowodem. Kolejne nagrania także niosły ze sobą przykłady takiej zmiany stanowiska.