Henri Texier

Henri Texier – filar francuskiego jazzu

Mieliśmy okazję pisać na naszych łamach na temat takich jazzowych mistrzów związanych z Francją, jak Daniel Humair, choć to Szwajcar, Jean-Luc Ponty czy Martial Solal. Aż się prosiło, by do tego zestawu nazwisk dodać jeszcze kilku muzyków, a jednym z nich z całą pewnością jest Henri Texier. W ostatnich latach nadarzyło się pare sprzyjających okoliczności, by przypomnieć sobie dorobek twórczy tego wybitnego kontrabasisty. Odwiedził w tym czasie Polskę kilka razy a to w Sopocie, a to we Wrocławiu. Nie ominął także Warszawy, ale dziś ma po prostu urodziny.

Dakota Mab

Mieliśmy kilka razy okazję zespołów Henriego Texiera na żywo i to był z pewnością czas dobrze spędzony. Nie inaczej będzie w albumem Dakota Mab.

Zawiera on również nagranie koncertowe, ale z zupełnie innego miejsca, Theater Gütersloh. To jednak nie robi różnicy. Niemiecki koncert kwartetu Francuza to rzecz warta zatrzymania na półce. Nie wyważa ta muzyka otwartych drzwi, nie jest też nowym rozdziałem w karierze Texiera, a jednak słucha się jej z prawdziwą przyjemnością.

Henri Texier Hope Quartet w Studiu Radiowym im Witolda Lutosławskiego

Mam ogromny sentyment do Henriego Texiera. Jeszcze z dawnych czasów, kiedy odkrywałem jego muzykę, którą wydawał w latach 90 i kiedy istniały jego Azurowe zespoły, najpierw kwartet a potem kwintet. Z czasów, kiedy jeszcze nie grał z nim na co dzień jego syn Sebastian, na fortepianie można było usłyszeć Bojana Z, a na puzonie znakomitego Glenna Ferrisa, którego bardzo mi teraz w texierowych bandach brakuje. Nie na tyle jednak żeby coś zmieniło się w moim podejściu do texierowskiej muzyki.

Jazzdopad 2015: Od Anthony'ego Braxtona do Triloka Gurtu

Jazztopad rozmiłowany jest w premierach, przy każdej edycji przygotowuje kilka, w tym roku było ich pięć, trzy z nich przypadły na finałowy weekend. Nie byle komu te premierowe projekty zostały powierzone. Anthony’emu Braxtonowi, Andersowi Jorminowi i Wacławowi Zimplowi.

Complete Communion to Don Cherry

To był o ile dobrze pamiętam "Complete Communion To Don Cherry" ostatni projekt płytowy, który wyprodukował przed śmiercią Francis Dreyfus - postać w historii europejskiego, a już na pewno francuskiego jazzu, śmiało rzec można fundamentalna. Zresztą nie tylko jazzu. Np. słynne "Oxygene" Jeana-Michela Jarre'a także wydał Dreyfus. Pion jazzowy natomiast to jeden z ważniejszych labeli na Starym Kontynencie, co więcej firma o nieszczególnie dużym, ale za to bardzo starannie budowanym katalogu. To tam odnajdziemy najświetniejsze albumy choćby słynnego akordeonisty Richarda Galliano.

At L'improviste

W europejskim jazzie, a francuskim szczególnie Henri Texier to postać bardzo ważna. Jako młody muzyk grywał z plejadą amerykańskich gwiazd z Erikiem Dolphym, Budem Powellem, Johnny Griffinem i Philem Woodsem na czele. Razem z takimi twórcami jak Michel Portal, Francois Janeau, Benard Lubat, Louis Sclavis czy Jean Luc Ponty budował to czym jest dzisiejsza jazzowa scena francuska. A to potęga, której nie jesteśmy chyba zbytnio świadomi. Działa na niej od pięciu dekad. W perspektywie europejskiej jest gwiazdą.

NIe robię zdjęć wygodnych - wywiad z czarodziejem obiektywu, Guyem Le Querrecem

Podczas wspólnej audycji Jazzarium przeprowadzonej z Kajetanem Prochyrą w ubiegłym tygodniu w Radiu WNET Maciej Karłowski obiecał wywiad, którego przed laty udzielił magazynowi Jazz & Classics słynny fotograf Guy Le Querec. Zapraszamy więc do lektury! 

Jak schowany widz

Palm Jazz 2012: Michel Portal i Bojan Z - dwa pokolenia francuskiego jazzu na jednej scenie

Panuje opinia, że Europa jest najlepszym gruntem dla jazzu ze względu na prosty fakt, że jazz nie jest wynalazkiem Starego Kontynentu. Podobnie jak Brytyjczycy pomagali Amerykanom odkryć ich własną muzykę folkową i bluesa tak Francuzi i Niemcy pomagali Jankesom zrozumieć jazz – jedyną formę muzyczną całkowicie zrodzoną w Ameryce, jak twierdzi m.in. Stanley Crouch i Wynton Marsalis. Rzecz polega na poczuciu dystansu do czegoś, co przychodzi z zewnątrz i umiejętnego jej ocenienia.

Jazzfestival Saalfelden 2012: 4 koncerty, a w głowie tylko Texier!

Po intensywnych wrażeniach sceny ShortCuts przyszedł najwyższy czas na inauguracje koncertowej sceny głównej 33 Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego w Saalfelden. W tutejszym centrum kongresowym tłum ludzi. Przed nim, zgromadzeni przed wielkim telebimem i w rozłożystym namiocie jazzfani, dla których nie starczyło biletów do środka. Jest ich kilka tysięcy. W środku nie tylko  zajęte wszystkie miejsca siedzące, ale i z dedykowanego dziennikarzom balkonu z miejscami stojącym, na scenę spoglądam z pomiędzy nóg stojących na przeszkloną barierką widzów. Najmłodszy z nich nie ma roku. I wczepia się raczkami w ramię swojej mamy. Najstarszego o wiek nie pytałem. Dominuje jednak wyraźnie publiczność w wieku dojrzałym. Może pokolenie roku ’68 – dorosłe austriackie (niemieckie, szwajcarskie, włoskie) dzieci kwiaty?