I kolejna płyta jednego z muzyków, których chętnie słucham i bardzo cenię. Mat Maneri, bo o nim mowa pewnie nie byłby tym, kim w chwili obecnej jest, gdyby - pomijając kwestię talentu - nie wychowywał się pod kierunkiem swego ojca, również jazzowego muzyka, kompozytora i teoretyka muzyki - Joe Maneriego.