Tomasz Gadecki

Dwa duety, to kwartet - prosta matematyka kolejnej edycji koncertowej Spontaneous Live Series

Siedemdziesiąta druga edycja cyklu koncertowego Spontaneous Live Series, odbywającego się już siódmy rok pod patronatem Trybuny Muzyki Spontanicznej i Dragon Social Club, kontynuuje free jazzową estetykę, jaką zaproponowano w edycji poprzedniej, umiejscowionej na osi czasu pod koniec marca br. Pomysł na sobotni wieczór 12 kwietnia wydaje się banalnie prosty: oto dwa ogniste duety swobodnego jazzu najpierw poderwą nas do lotu w dwóch separatywnych setach, a potem – oczywiście po raz pierwszy w historii wszechświata – zjednoczą siły w jeszcze gorętszym kwartecie.

W Krakowie dojrzałem jako improwizator - wywiad z Markiem Tokarem

Nagrałeś dwie płyty z Kenem Vandermarkiem i Klausem Kugelem: “Escalator” i “No Exit Corner”. Czym różnią się te wydawnictwa?

Mark Tokar: Są to dwie różne płyty, obydwie nagrane w krakowskiej Alchemii. “Escalator” został nagrany w maju 2016 roku, a “No Exit Corner” w 2017. Z mojego punktu widzenia drugi album jest
bardziej dojrzały, a muzycy o wiele lepiej rozumieją się nawzajem.

Czy przypominasz sobie, kiedy i w jakich okolicznościach poznałeś Kena i Klausa?

Tomasz Gadecki: Jeśli mi trochę odbija, to doskonale

Tomasz Gadecki od wielu lat związany jest ze sceną improwizowaną w Trójmieście. Współtworzy m.in. zespół Olbrzym i Kurdupel, Gdynia Imrpovisers Orchestra czy Lonker See. W tym roku, podczas festiwalu Jazz Jantar nagrał album „Awatair Plays Coltrane”, z muzyką zainspirowaną kompozycjami zebranymi na albumie  Coltrane’a – „Meditations”. Choć z zawodu jest finansistą, po godzinach przeistacza się w pewnego siebie muzyka, świadomego pojęć takich jak: improwizacja, kolektywność i muzyczne wyzwolenie.

Quebec ponownie w Gdyni: François Carrier/Michel Lambert /Tomek Gadecki/Marcin Bożek wystąpili w klubie Ucho

Państwo wybaczą, ale znów będzie o (pozornym) drobiazgu. O jednym z tych koncertów, których doprowadzenie do skutku obarczone jest bagażem kompromisów i samozaparcia, ale też w końcu chęci i głębokiej pasji – tak ze strony muzyków, jak i organizatorów. Jednym znów z tych dziejących się gdzieś na marginesie życia kulturalnego, na które przybywa po kilkadziesiąt, kilkanaście nawet osób.

In side Shout

Tomasz Gadecki i Marcin Bożek to duet bardzo wytrwały. Funkcjonowanie nieco na uboczu nielicznej i, co tu dużo ukrywać - niszowej sceny polskiego free-improv wymaga sporej determinacji, mimo to muzycy nie ustają w regularnym działaniu i konsekwentnym samodoskonaleniu artystycznego języka. W przyszłym roku Olbrzym i Kurdupel będzie świętował dekadę scenicznej obecności, i choć praca w duecie pozostaje wciąż na pierwszym miejscu, wycieczki w kierunku kooperacji z innymi artystami zdarzają się im coraz częściej.

“No expectations!” - Carrier / Lambert / Mazur / Gadecki w Café Cyganeria w Gdyni

Choć rola kawiarni jako przestrzeni, w których rozgrywało się codzienne życie artystyczne jest w historii kultury ugruntowana, dziś coraz trudniej takie miejsca odnaleźć. Tym cenniejsze są miejsca takie jak gdyńska Cafe Cyganeria, która po kilkuletniej przerwie powróciła do działalności koncertowej. Klimat najstarszego lokalu w mieście robi swoje i nie trzeba wiele, aby zadziała się tu mała magia, jaka podczas występów improwizatorów jest kwestią wielkiej wagi.

Posezonowa pocztówka z kurortu - Olbrzym i Kurdupel + Willi Hanne zagrali w sopockich Dwóch Zmianach

„Ostatecznie wszystko sprowadza się do jednej prostej kwestii – albo chcesz, albo nie chcesz grać” – mówił mi Marcin Bożek podczas ubiegłorocznej trasy Olbrzyma i Kurdupla z niemieckim perkusistą Willim Hanne.  Był to komentarz do pytania o jej przebieg – muzycy występowali wówczas w małych i średnich pomorskich miejscowościach, nierzadko przy bardzo niskiej frekwencji. Wola grania musi być u duetu jednak bardzo silna, ponieważ po roku muzycy w tym samym, poszerzonym składzie ponownie ruszyli na podbój północy.

Tomasz Dąbrowski (nie tylko) S-O-L-O #19 w Cafeart u Muzyk’uff w Gdyni

Historia o tym, jak Tomasz Dąbrowski świętował swoje 30. urodziny mogłaby w przyszłości stać się kanwą literatury przygodowej. Są w niej bowiem podróże: od Tokio, przez Kopenhagę, Reykjavik, aż po liczne sceny przyjaznych muzyce improwizowanej polskich klubów. Jest cel: trzydzieści lat to trzydzieści miast i trzydzieści koncertów.

Melt

Fakt, iż przy dzisiejszym nawarstwieniu powstających jak grzyby po deszczu, często okazjonalno-efemerycznych duetów zajmujących się wolną improwizacją nie pojawił się u nas żaden słusznej siły artystycznego rażenia skład na dwa saksofony może dziwić. W świecie free jest to formuła znana i od czasu do czasu z sukcesami uprawiana – najłatwiej tu chyba przypomnieć znakomity album Stones autorstwa Colina Stetsona i Matsa Gustafssona. Krakowsko – gdyński duet Sambar swą płytą Melt! właśnie tę lukę wypełnił – i zrobił to w bardzo przyzwoitym stylu. 

Work: Olbrzym i Kurdupel z nową płytą w Klubie Żak

To wielki komfort móc się od czasu do czasu wybrać na koncert bezpretensjonalnie – nie mając żadnych specjalnych oczekiwań poza tym jednym, oczywistym: że spędzi się kilkadziesiąt minut obcując z żywą, powstającą hic et nunc muzyką. Wiedza, że ludzie za powstanie owej muzyki odpowiadający są w tym temacie doświadczeni, co więcej – od lat wspólnie nad nią pracują pozwala ufnie rozsiąść się na krześle i pozwolić dziać się rzeczom: zarówno dużym jak i tym troszkę mniejszym (czy też w tym przypadku może raczej: olbrzymim i... kurduplim?).

Strony