Maciej Garbowski

Aura

Aura, najnowsza płyta RGG jest wielkim sukcesem zespołu. Wiadomo wydać album w OKEH Records, w wydawnictwie istniejącym od 1918 roku, która wydawała niegdyś Louisa Armsotornga, niedocenianego u nas ciągle Bixa Beiderbecka czy wielkiego Ahmada Jamala, a teraz błyszczy albumami Sonny’ego Rollinsa, Billa Frisella, Dee Dee Dridgewater czy Branforda Marsalisa to jest coś.

Mariusz Bogdanowicz Quartet i RGG Trio feat. Verneri Pohjola – zimowa edycja Festiwalu Jazz Jantar 2015

Nie ma w Trójmieście drugiego miejsca, które dba o fanów szeroko pojętej muzyki jazzowej tak jak robi to klub Żak. Jego flagowy Festiwal Jazz Jantar w edycji 2015 obecny będzie w ich koncertowym kalendarzu zasadniczo przez cały rok – obecnie trwa jego pierwsza, zimowa odsłona, kolejne czekają w maju i tradycyjnie - w listopadzie. Występują – prawie wyłącznie – składy mniej lub bardziej rodzime. W piątek Salę Suwnicową odwiedzili Mariusz Bogdanowicz oraz RGG Trio w towarzystwie Verneri Pohjoli.

Contemporary Sonus - rozmowa z Maciejem Garbowskim

Jazz został właśnie uznany najmniej popularnym gatunkiem muzycznym w USA. Taylor Swift w dwa miesiąca sprzedała w USA tyle samo płyt, co cały jazzowy rynek w tym kraju w ciągu roku. Martwi Was to? Sięgnęliście ostatnio po muzykę Karola Szymanowskiego. Dominik Wania gra Ravela. Marcin Masecki Scarlattiego. Czy sięgnięcie po kompozytorów klasycznych może być rodzajem biblijnego – wszak jesteśmy w Wielkim Poście - powrotu jazzmanów na pustynię by, tam dojrzała ich wiara?

Verneri Pohjola - to muzyka wybrała mnie.

Niedawno zachwycaliśmy się albumem "Hic Et Nunc" ELMY, czas byśmy choć odrobinę przybliżyli postać muzyka, który dodał tajemniczości i liryzmu całemu projektowi. Verneri Pohjola - fiński trębacz jazzowy, syn znanego basisty Pekki Pohjoli - opowiada m.in. o swojej fascynacji  muzyką Tomasza Stańki, o tym, dlaczego Skandynawia jest inspirująca dla twórców, a także o tym, co dodało mu wiary we własne siły u progu muzycznej kariery.

Kiedy zrozumiałeś, że jazz jest muzyką dla Ciebie?

RGG - w warszawskim Pałacu Szustra

Bez znaczenia kiedy i w jakich okolicznościach się to dzieje i przy jak wielkiej lub małej publiczności, ale zdarzają się momenty, kiedy człowiek trafia na koncert, który potrafi obezwładnić. I tak się stało we wtorkowy wieczór. W mokotowskim Pałacyku Szustra w siedzibie Warszawskiego Towarzystwa im. Fryderyka Chopina, w towarzystwie zaledwie kilkudziesięcioosobowej publiczności zagrało trio RGG – być może jeden z najbardziej oryginalnych dziś bandów grających w konwencji piano trio.

HIC ET NUNC

Pozornie nie wiem o Niej nic, a zarazem wszystko, co jest mi potrzebne, by stwierdzić, że debiutuje w znakomitym stylu i znakomitym towarzystwie.

Zanim jednak o tym "jak" słyszymy parę słów o tym "co" słyszymy. Przeważająca część kompozycji, które znalazły się na albumie "Hic et Nunc" to utwory napisane przez samą wokalistkę. Enigmatyczne i lakoniczne nazwy sprawiają, że odkrywamy je z jeszcze większą ciekawością. Słuchamy również kompozycji kontrabasisty Macieja Grabowskiego oraz fińskiego trębacza Verneriego Pohjola.

Wyjątkowa AURA - krótka rzecz o koncercie RGG w studiu im Witolda Lutosławskiego

Studio Koncertowe Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego kontynuuje tradycję goszczenia na swej scenie artystów jazzowych. Dzieje się tak między innymi za sprawą Mariusza Adamiaka, który od 2013 roku organizuje tam koncerty artystów z Polski i nie tylko. O październikowym występie tria RGG w składzie Maciej Garbowski na kontrabasie, Krzysztof Gradziuk na perkusji i Łukasz Ojdana na fortepianie wiadomo było już w lipcu – jego zapowiedź znalazła się w programie festiwalu Warsaw Summer Jazz Days.

Rashomon Effect

Ciężko jest zacząć  pisać na temat tej płyty. Po pierwsze dlatego, że jest to płyta Macieja Garbowskiego, kontrabasisty, który, jak wszyscy wiemy, robi tyle, że aż wstyd mądrzyć się o jego twórczości. Poza tym wydaje się on osobą, która nie skrzywdziłaby nawet  muchy - tym bardziej chce się użyć do opisania nowego albumu samych wyszukanych, górnolotnych i pozytywnych słów. Zatem, by nie wyjść na intelektualną ciapę i muzycznego dyletanta pobiegłam czem prędzej (niczym Młoda Lekarka) do najbliższej księgarni po słownik synonimów do słowa „super”.

Twoja własna Mnemotaksja

Późnym popołudnie w Kościele Ewangelicko-Reformowanym w Warszawie zebrała się ok 50 osób. I choć zazwyczaj lubimy gdy na koncercie widownia wypełniona jest do ostatniego miejsca, tym razem dobrze się stało, że na sali nie była nas garstka. Bo w projekcie Mnemotaksja nie o tłumy chodzi. I nie tylko o muzykę.

Mnemotaksja

Prawdę mówiąc myślę o tej płycie, jak o albumie kompletnie zawstydzającym. Mnie właśnie w taki kompletny sposób zawstydza. „Menmotaksja” powstała w 2009 roku jako efekt trzech dni nagrań we wrocławskim Kościele Chrześcijan Baptystów i podobno jako podsumowanie trzyletniej muzycznej przyjaźni i wspólnej muzycznej podróży czterech młodych muzyków, o których istnieniu nie miałem bladego pojęcia. No może poza Maciejem Garbowskim – kontrabasistą, kompozytorem znanym mi dość dobrze z działań w formacji RGG.

Strony