Inner Ear w krakowskiej Alchemii

Autor: 
Mateusz Magierowski
Autor zdjęcia: 
Marta Ignatowicz www.martaignatowicz.com

Inner Ear, czyli Wewnętrzne Ucho to 4/10 Resonance Ensemble: Mikołaj Trzaska na saksofonach i klarnetach, puzonista Steve Swell, grający na tubie Per Åke Holmlander oraz perkusista Tim Daisy. Zespół zawiązany podczas pracy nad pierwszą odsłoną Resonance’u udał się w trasę po Polsce tuż po tym, jak zakończył ją big band Kena Vandermarka. W środowy wieczór muzycy dali koncert  w  przyjaznych freejazowym poszukiwaniom wnętrzach krakowskiej Alchemii.

Pierwszy z dwu ponad dwudziestominutowych improwizacyjnych setów rozpoczął Steve Swell grą na… grzechotkach i przeszkadzajkach. Już przy użyciu swego puzonu toczył z Trzaską przytłumione dialogi. Do akustycznych poszukiwań kolegów włączył się wkrótce Per Åke Holmlander, wydając w pewnym momencie ze swojej tuby iście kosmiczne dźwięki. Muzyczne konwersacje Trzaski i Swella zmieniały  swój rytm i natężenie niczym w kalejdoskopie.  Noise’owe kłótnie przeplatały się z melancholijnymi, a momentami pełnymi wręcz mrocznego niepokoju wymianami pojedynczych dźwięków.

Stopniowe zagęszczenie muzycznej materii regulował Tim Daisy, używając jako narzędzi w swojej grze nie tylko pałek i całego instrumentarium różnorakich miotełek, ale również … małego ręcznika. Podczas partii solowej amerykański bębniarz eksplodował niczym wulkan energii, wzbudzając aplauz tłumnie przybyłych wielbicieli muzyki improwizowanej. Bis był dalszym ciągiem muzycznych eksperymentów  członków Inner Ear. Zaczął się od swoistego muzycznego żartu – Swell opukiwał swój puzon z każdej strony i rozpryskiwał wokół płyn do konserwacji swojego instrumentu, zaś Trzaska rozpoczął grę na gwizdkach i fletach. Muzycy po chwili  wrócili do swoich „właściwych”  instrumentów, by przy ich wykorzystaniu budować muzyczne napięcie, którego rozładowaniem miał okazać się balladowy wręcz temat, w którym prym wiódł puzon Swella. 

Sądząc po owacjach, jakimi nagrodzona została czwórka muzyków, nie tylko moje ucho wewnętrzne otrzymało tego wieczora dawkę jakże przyjemnych wrażeń.