Voice Of My Beautiful Country

Autor: 
Maciej Karłowski
Rene Marie
Wydawca: 
Motema Music
Data wydania: 
15.06.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Rene Marie - vocal, Kevin Bales - piano, Rodney Jordan - bass, Quentin Baxter - drums

O Rene Marie dowiedziałem się od pana Adama Obtułowicza wiele lat temu, kiedy był nie tylko profesorem matematyki, ale również aktywnym recenzentem jazzowych płyt. Pan Adam, szkoda, że już nie publikuje swoich tekstów, zwykł rekomendować odkryte przez siebie zjawiska muzyczne z niezachwianą pewnością, że poleca coś ogromnie wartościowego, ale także czynił to w sposób bardzo dyskretny. Zapewne ta dyskrecja sprawiła, że musiało upłynąć trochę czasu zanim na dobre zainteresowałem się śpiewaczką, która nijak nie przystawała do stereotypu nowoczesnej damy mikrofonu.

W owym czasie Rene Marie nie trafiała na pierwsze ani nawet chyba na żadne strony muzycznych gazet. Była sobie gdzieś ze swoją sztuką schowana za tysiącami śpiewających kobiet, dysponując tylko tymi najmniej przydatnymi atrybutami w dzisiejszym showbizensie, a więc głosem i muzykalnością. Kiedy nagrała pierwszą płytę „How Can I Keep From Singing” nie była nastolatką. Mało tego miała już dorosłe dzieci, którym poświęciła kawał życia i bardzo burzliwą, a chwilami nawet dramatyczną przeszłość w związku małżeńskim.

Na scenę trafiła, no może nie przypadkiem, ale jednak nie w skutek bezkompromisowego pokonywania kolejnych szczebli kariery. Namówił ją do publicznego występu syn, który nie mógł znieść jakiejś lichej wokalistki produkującej się na scenie klubu, który akurat z przyjaciółmi odwiedził. Zadzwonił więc do mamy i poprosił, żeby koniecznie przyszła i zaśpiewała bo to, co dziej się na scenie, to jakaś pomyłka.  Rene przyszła, zaśpiewała, publiczność  była zachwycona, jeszcze bardziej zachwycony był szef klubu. Na fali entuzjazmu zaproponował bowiem Rene śpiewanie przez kilka wieczorów z rzędu. Traf chciał, że usłyszał ją podczas tych koncertów właściciel MAX Jazz i nie zastanawiając się długo, zaproponował jej nagranie płyty. Skończyło się na kilku płytach, z których jedna, „Vertigo” doczekała się najwyższego wyróżnienia w poczytnym "Penguin Guide To Jazz", zdobywając „koronę” - znak zarezerwowany dla takich jazzowych wspaniałości, jak „Kind Of Blue” Milesa Davisa, „A Love Supreme” Johna Coltrane’a czy „Hot Five & Hot Seven” Louisa Armstronga.

Nie uczyniło to jednak z niej zaraz gwiazdy, nie zawiodło na okładkę "Timesa" ani też nie sprawiło, że znalazła się na ustach całego jazzowego świata. Zdecydowanie większy szum prasowy zapewniło jej sensacyjne i kontrowersyjne wykonanie hymnu USA, w którym do melodii „Star Spangled Banner” śpiewaczka użyła słów innej wielkiej tyle, że afroamerykańskiej pieśni „Lift Every Voice And Sing”. Tak więc,okazało się, że Rene nie tylko śpiewa, ale ma również poglądy na tematy społeczno-rasowe i co gorsza: nie obawia się ich głośno i stanowczo prezentować. Nie są to poglądy wygodne i w sporej mierze ilustruje je cytat z Alberta Camusa: „Chciałabym kochać swój kraj i wciąż kochać sprawiedliwość”.

Jej najnowszy album, na który zresztą kazała swoim fanom czekać prawie trzy lata, jest rodzajem wyznania miłości do Ameryki, takiej jaką chciałaby, żeby była. Jak to uczucie ma wyrazić jazzowa śpiewaczka? Najlepiej śpiewając piosenki, różne i te znane, i mniej znane, i jazzowe, i folkowe, i rockowe. Każde, które mogą się dla artysty mieć szczególne znaczenie. Stąd też obok siebie usłyszymy tu tradycyjną pieśń „O Shenandoah”, „Strange Meadow Lark” Dave’a Brubecka, „America The Beautiful” spółki Ward/Bates oraz „White Rabbit” Jefferson Airplane czy natchnione wykonanie słynnej „Angelitos Negros”. Ale nie są to ot takie po prostu wersje słynnych amerykańskich pieśni. Rene Marie potrafi sprawić, że czyjeś utwory w jej rękach zmieniają się w jej własne. Potrafi znaleźć własny sposób ich interpretacji, odkryć ich nowe brzmienie, którego nie przeczuwaliśmy, ale na które chętnie  się godzimy i z zapartym tchem podziwiamy. To nie tylko zasługa jej własnej muzykalności, ale także tego, że pracuje z doskonałymi muzykami idealnie wyczuwającymi jej interpretatorskie intencje. Tak, Rene Marie ma swój zespół i słychać, że nie jest on zbiorem sidemanów, ale teamem wrażliwych i wybornych zarazem artystów. Oto więc prawie 80 minut wyśmienitego śpiewania i grania. 80 minut dokoła Ameryki z Rene Marie jako przewodnikiem.

 

1. Strange Meadow Lark, 2. O Shenandoah, Imagination Medley: 3. Imagination, 4. Just My Imagination, 5. White Rabbit, 6 Drift Away, John Henry, 8. Angelitos Negros, Voice of My Beautiful Country Suite: 9. America the Beautiful, 10. Drum Battle, 11. Piano Blues, 12. My Country Tis' of Thee, 13. Lift Ev’ry Voice and Sing/Star-Spangled Banner, 14. America the Beautiful - Reprise