Recenzje

  • O'Neal's Porch

    William Parker jest chyba najaktywniejszym spośród współczesnych jazzmanów. Udziela się w takiej ilości projektów, że albo zapamiętamy po nim wszystko, albo... nic. Osobiście byłbym za tym pierwszym wyjściem.

  • Hotel Du Nord

    2011r. przyniósł nam „Hôtel du Nord”. kolejny album kwartetu Sylvie Courvoisier –Mark Feldman, jak wydana wcześniejsza „To Fly to Steal”. , muzyka zawarta na tym albumie jest równie wielkiej urody. Zespół tworzy sobie tylko przynależny rodzaj muzyki, powstały na styku czterech niezwykłych osobowości jakimi są Sylvie Courvoisier, Mark Feldman, Thomas Morgan i Gerry Hemingway.

  • Msza Święta w Brąswałdzie

    Wielka to frajda odkrywać zupełnie nowe muzyczne obszary za sprawą muzyków znanych dotąd z projektów jazzowych czy okołojazzowych. Tak jest właśnie z grupą kIRk i ich najnowaszą płytą “Msza Święta w Brąswałdzie” i jej trębaczem - Olgierdem Dokalskim, znanym czytelnikom Jazzarium.pl z zespołu Daktari.

  • Suno Suno

    Zapowiadaliśmy też album na naszych łamach jakiś czas temu, bo i jak można było nie odnotować pyty, na której grają jedni z najbardziej dziś dyskutowanych i nagradzanych muzyków nowoczesnego jazzu pianista Vijay Iyer i saksofonista altowy Rudresh Mahanthappa. Ale płyta nie jest sygnowana nazwiskiem żadnego z nich i przyznam się bez bicia czekałem na okazję, aby o jej autorze móc skreślić choćby kilka słów. Tak, tak wymienieni z nazwiska dżentelmeni nie są jedynymi przedstawicielami nurtu określanego przez niektórych jako indian-american jazz.

  • Oh!

    Powrót do przyszłości? Kolejna edycja? Scofield i Lovano wraz z dwoma nowymi kolegami w zespole, ale starymi znajomymi zabierają nas w podróż, której na imię John Scofield Quartet - zespół, który działał na przełomie lat 80. i 90. i żeby nie było niedopowiedzeń, chodzi mi o święcący wówczas triumfy zespół Scofielda z Lovano. Wówczas był to zespół wspaniały - w kategoriach współczesnego jazzu akustycznego, mainstreamowego nie mający niemal sobie równych.

  • Youth Oriented

    Wprawdzie jazz rock powstał ponad trzydzieści lat temu, a fusion zdominował muzykę jazzową od lat 70. po koniec 80. i wydawać by się mogło, że wraz z coraz bardziej miałkimi i skłaniającymi się ku smooth jazzowi produkcjami tego ostatniego, koncepcja połączenia jazzu i rocka odchodzi w niepamięć.

  • Romance With The Unseen

    Don Byron to dusza niepokorna. W swej karierze grał już tak różną muzykę, że trudno byłoby odpowiedzieć na zdawałoby się bardzo proste pytanie: jaką muzykę gra Don Byron? Nawet skwitowanie tego prostym stwierdzeniem: jazz, dalekie jest od prawdy. W swym dorobku ma przecież na przykład płytę z muzyką Mickey Katza, którą owszem zaliczyć można do improwizowanej, doszukać się tam elementów jazzu, ale powiedzieć o niej, że jest to po prostu jazz byłoby nadużyciem.

  • Biophilia

    Björk, co by nie mówić, jest artystką kontrowersyjną. Nawet jeśli nie zakłada na siebie sukienki z mięsa, choć i ona ma na swoim koncie kilka globalnie komentowanych kreacji, jej kolejnym albumom towarzyszy medialny szum. Przy "Biophilii" jest to tym bardziej spodziewane, ża nie jest to tylko po prostu płyta z muzyką, ale cały multimedialny koncept - album studyjny, zbiór aplikacji na iPada, nowa strona www a w miejsce trasy koncertowej cykl warsztatów edukacyjnych.

  • Straight Lines

    To jedna z najbardziej "normalnie jazzowych" płyt Vandermarka. Włączenie kompaktu powoduje, że z głośników zaczyna dobywać się swingująca muzyka, silnie osadzona w tradycji wywodzącej się z bopu, a może nawet z ostatnich lat swingu. Jest ta muzyka jednak bezpośrednim spadkobiercom jazzu współczesnego w latach '60.

  • We Thought About Duke

    Muzyka Duke'a Ellintona kojarzona jest zwykle z dużymi składami orkiestrowymi. I chyba słusznie, a sam mistrz bodaj najlepiej czuł się mając do dyspozycji znaczną ilość muzyków. Jego orkiestra - fakt, dość podle, tym niemniej jednak przetrwała kryzysowe lata dla bigbandów, jakimi był okres po II Wojnie Światowej.

  • Friendly Fire

    Płyta Joe Lovano i Grega Osbiego to wspólne ich przedsięwzięcie i to w dodatku wydane z okazji 60-lecia wytwórni Blue Note. W nagraniach uczestniczyli oprócz w/w pianista wcześniejszego zespołu Osbiego - Jason Moran oraz doskonale znani Cameron Brown i Idris Muchammad. Dziewięć utworów: po trzy liderów oraz po jednym trzech najbardziej kreatywnych kompozytorów nagrywających dla Blue Note: Dolphiego, Colemana i Monka.

  • Freak In

    Pięć płyt w okresie dwóch lat – taki kontrakt na początku 2001 roku podpisał Dave Douglas z legendarną firmą RCA Victor. Wraz z ukazaniem się „Freak In” kontrakt ten dobiegł końca.

  • 4 Generations of Miles

    Milesa Davisa nigdy nie interesowało powracanie do swojej muzyki sprzed lat czy ponowne zapraszanie jazzmanów, z którymi kiedyś współpracował. Namowom uległ tylko dwa razy, kiedy  pod koniec życia w Montreux i w Paryżu zagrał dawne kompozycje na specjalnych koncertach. Po jego śmierci powstało mnóstwo projektów z Milesem w tytule, a za najlepszy uważam album Cassandry Wilson „Travelling Miles”.

  • Dockings

    Ktoś kiedyś powiedział mi, że najciekawiej grają obecnie ci muzycy, którzy niegdyś grywali free jazz, a obecnie z różnych przyczyn zaprzestali tej formy. Wprawdzie - jak każda zasada - tak i ta doznaje pewnych wyjątków, ale zasadniczo zgadzam się z tym zdaniem. Do takich - w moim przekonaniu prezentujących ciekawą muzykę, byłych freejazzmanów należy Michel Portal.

  • Abaton

    To nie jest zła płyta. Choć mam wrażenie, że jej zawartość są sobie w stanie wyobrazić wszyscy, którym mówi coś nazwa ECM oraz nazwiska muzyków (co oczywiście, nie musi być zarzutem). Wszyscy z zapleczem klasycznym, wszyscy mniej lub bardziej zaangażowani w eksperymentalną scenę nowojorską. Tutaj w odsłonie bardziej klasycznej.

Strony