Fyah

Autor: 
Piotr Wojdat
Theon Cross
Wydawca: 
Gearbox Records
Data wydania: 
15.02.2019
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Theon Cross - tuba; Moses Boyd - perkusja; Nubya Garcia, Wayne Francis (Ahnansé) - saksofon tenorowy; Artie Zaitz - gitara; Tim Doyle - perkusjonalia; Nathaniel Cross - puzon;

Ten już stosunkowo doświadczony tubista, choć reprezentuje młodą brytyjską scenę jazzową, długo kazał nam czekać na swój debiutancki album. Występował na płytach Sons Of Kemet, czyli zespołu saksofonisty Shabaki Hutchingsa, czy współpracował z Makayą McCravenem. Na własne konto nagrał tylko EPkę “Aspirations” i to aż cztery lata temu. Długo więc trzeba było czekać na debiut. Teraz jednak mamy okazję posłuchać Theona Crossa w formie albumowej i wreszcie można sprawdzić, czy spełnił pokładane w nim od pewnego czasu oczekiwania.

Po pierwszych przesłuchaniach zawartości “Fyah” wiadomo już, że jest to wydawnictwo bardzo udane. Oprócz Theona Crossa najważniejszymi postaciami zespołu są perkusista Moses Boyd oraz saksofonistka Nubya Garcia. Gościnnie pojawiają się także inni instrumentaliści, mamy zatem dużo większe zróżnicowanie i rozłożenie akcentów, niż gdyby grupa występowała tylko w trio.

Muzycznie “Fyah” jest stosunkowo kreatywnym rozwinięciem jazzowej i afro-funkowej tradycji. Nad tym wszystkim unosi się charakterystyczne brzmienie tuby Theona Crossa. Faktycznie jego gra przynosi coś nowego, a zwłaszcza silny ładunek pozytywnej energii. Czasami też ładunek aż wyrywa się spod kontroli, czego dowodem są dynamiczne utwory “Activate” i “LDN’s Buring”. Pomiędzy tymi kompozycjami, które otwierają i zamykają album, Theon Cross sięga po afrykańską rytmikę, jazzową aranżację, a czasami skręca w stronę współczesnych brytyjskich brzmień. Gdzieś pobrzmiewają brzmienia hip-hopu, może nawet grime’u. Najważniejsze jednak, że zespołowi udaje się stworzyć dzieło niezwykle spójne, a przy okazji stosunkowo łatwe do przyswojenia.

Na wyrokowanie, czy to będzie dobra płyta do różnego rodzaju celebracji w ciepłe dni, zapewne jeszcze się przekonamy. Z pewnością jednak “Fyah” powinno przypaść do gustu tym, którzy szukają trochę jazzu w muzyce afrykańskiej lub odwrotnie: trochę muzyki afrykańskiej w jazzie. W gratisie jednego z bardziej oryginalnych tubistów macie jak w banku.

1. Activate; 2. The Offerings; 3. Radiation; 4. Letting Go; 5. Candace Of Meroe; 6. Panda Village; 7. CIYA; 8. LDN's Burning;