Steve Lehman – muzyka transformująca

Autor: 
Marta Jundziłł
Zdjęcie: 

Czym jest współczesna muzyka jazzowa? Czy da się ją zrozumieć? Jak ją opisać i zdefiniować? Najcenniejsze odpowiedzi na te pytania niesie dorobek artystów, którzy z tymi tematami próbują zmierzyć się wyłącznie za pomocą swojej twórczości. Dzięki temu sprawnie redefiniują pojęcie dobrze znanego i ściśle określonego jazzu, a sama muzyka idzie do przodu, wymykając się jakimkolwiek kategoriom. Saksofonista - Steve Lehman jest czołowym piewcą takiego podejścia. Z każdym kolejnym projektem potwierdza niebywałą swobodę twórczych sformułowań, którymi się posługuje. Dzięki temu nie zyskuje już nowych słuchaczy. Steve Lehman zyskuje nowych wyznawców.

Steve Lehman to amerykański saksofonista, którego muzyka doczekała się przydomka „intelektualna”. Zmagając się z dostępnymi określeniami, jego twórczość można opisać po prostu jako free jazz, choć według mnie lepiej pasuje tu pojęcie muzyki transformującej, bazującej na improwizacji za pomocą różnych środków. Sam Steve Lehman stroni od jakichkolwiek definicji. Do Polski przyjechał już kilka razy, po to aby również tu wybić z głowy muzyczne ramy i pokazać, że współczesny jazz obroni się sam, nieważne czy współpracuje z eksperymentem, hip-hopem, dużym orkiestrowym składem, czy też akustycznym trio. 

Jego najnowszy projekt – Sélébéyone - to niesamowita międzygatunkowa podróż po zróżnicowanej rytmice, wywodzącej się z nurtu zaawansowanego jazzu i eksperymentalnego hip-hopu, mikrotonalności i jazzowej improwizacji. Do zespołu zaproszeni zostali dwaj raperzy: znany już z wcześniejszych działań z Lehmanem – Hprizm (wcześniej figurujący pod pseudonimem High Priest), rapujący po angielsku, a także wywodzący się z Dakaru MC – Gastom Bandimic, rapujący w wolof (języku Senegalu). W połączeniu z elektroniką, a także akustyczną sekcją (Drew Gress i Damion Reid) i muzykami jazzowymi:  Carlos Homs na pianie i Maciek Lasserre na saksofonie sopranowym, Sélébéyone uzyskuje efekt wgniatający w fotel. Daleko temu projektowi od typowych już produkcji pt. „When jazz meets hip-hop”, czy „When hip-hop meets jazz”… W zamian, mamy tu zaawansowaną formę transferu pomiędzy rytmiką wielu gatunków i wysmakowany międzygalaktyczny styl, na równi traktujący każdy z elementów składowych (elektronikę, rap, jazz, improwizację i muzykę akustyczną).

Wcześniejsze kolaboracje Steve’a Lehmana nie pozostają bez znaczenia na obecny kształt jego twórczości. Artysta na jazzowej scenie pojawił się ponad dziesięć lat temu. Przez ten czas wytworzył swoją własną muzyczną filozofię i rozwinął krąg zaangażowanych odbiorców. Wraz z tożsamymi mu artystami z wytwórni Pi Recordings (Vijay Iyer, Jason Moran, Marc Ribot, Rudresh Mahanthappa) Steve Lehman wykreował muzyczny świat, do którego wstęp mają tylko uważni słuchacze, nastawieni na transparentne doznania i kompleksowe chłonięcie muzyki. Tę jednolitą wizję muzyki przedstawił Steve Lehman na albumie nagranym wraz z Rudreshem Mahanthappą – „Dual Identity”.  Mnóstwo barwnych dźwięków, w teorii wywodzących się z dwóch saksofonowych źródeł, sprawiają tu wrażenie tak spójnych fraz, jakby to jedna osoba grała na dwóch saksofonach.

W Polsce Steve Lehman pojawił się podczas Warsaw Summer Jazz Days 2016,  ze swoim hipnotyzującym oktetem, którego czołowym wyróżnikiem jest specjalnie zaaranżowany na ten projekt wibrafon, grający ćwierćtony (Chris Dingman). Charakterystyczna masa dźwiękowa wytworzona przez oktet oprócz zabaw tonalnością, przejawia również ciągoty elektroniczne. Muzyka to świeża i drapieżna, na długo pozostająca w głowie słuchacza. Nie inaczej ma się sprawa mniejszego składu Steve’a Lehmana: trio z Mattem Brewerem na basie i Damionem Reidem na perkusji, z którym to Steve Lehman odwiedził Polskę podczas festiwalu Jazz Jantar 2014. To trio kondensuje energię i wykorzystuje ją zgodnie z oczekiwaniami najśmielszych słuchaczy: atakuje dźwiękiem, onieśmiela zaawansowaniem i złożonością harmoniczną.

Podejście Steve’a Lehmana do muzyki jest bardzo nowoczesne. Przy pierwszym zetknięciu nieoczywiste i nieco zagmatwane. Słuchać jego muzyki na żywo, to doznanie pobudzające myślenie i otwierające, a przy tym podnoszące ciśnienie lepiej niż mocna kawa. Okazja do zmierzenia się z podejściem saksofonisty do współczesnje muzyki nadarzy się już niedługo, bo podczas tegorocznego Warsaw Summer Jazz Days. Tym razem, Steve Lehman przyjeżdża do Polski wraz z sextetem Vijay'a Iyera. Będzie się działo!