Sylvie Courvoisier

Double Windsor

Krakowska Jesień Jazzowa 2016: Michel Godard – barokowy muzykant

"Jeśli myślicie, że nie ma niczego nowego pod słońcem, posłuchajcie Michela Godarda” - tak o jednym z albumów muzyka napisał dziennikarz portalu All Music. Ten francuski artysta grający na gitarze basowej, tubie oraz instrumencie uważanym za jej przodka, serpencie, istotnie zaskakuje: zarówno swoją muzyczną przeszłością, jak i – co najważniejsze – swoimi kolejnymi projektami z pogranicza klasyki i improwizacji. 

Passaggio

Jazz grywany przez kobiety wciąż kojarzy się prawdopodobnie z wokalistkami. Z jazzem albo pełnym swingu, albo kobiecego liryzmu. I w istocie, statystycznie oceniając zagadnienie, chyba takim jest. Tym niemniej jednak, co jakiś czas trafiają nagrania, które stereotyp ten łamią, każąc nas dość dosadnie za swe niedopatrzenie i niezauważanie owych innych form.

Miller’s Tale

W pierwszym odruchu recenzenta zagonionego w kozi róg obfitością nowości wydawniczych okresu letniego, planowałem omówić płytę Miller’s Tale w ramach comiesięcznej zbiorówki świeżych krążków, czyli uczynić to na szybko i bez głębszej analizy materiału muzycznego. W mgnieniu oka zdałem sobie jednak sprawę, iż potraktowanie tego wydawnictwa bez należytej uwagi i paru epitetów konstytuujących jego wyjątkowość, będzie błędem karygodnym.

Claws And Wings

Nietypowa płyta w dyskografii znanego wiolonczelisty i kompozytora, długoletniego współpracownika Johna Zorna, nagrana w trio z udziałem Sylvie Courvoisier oraz Ikue Mori, od wielu lat aktywnych artystycznie osobowości nowojorskiego Downtownu, jest w swojej istocie elegią dedykowaną zmarłej żonie artysty. Muzyka oparta na neoklasycznych wątkach melodycznych, powściągliwa emocjonalnie, zrównoważona harmonicznie, z wyraźnie zarysowaną linią melodyczną i dyskretną, acz wyrafinowaną elektroniką w tle, bliska jest twórczości minimalistów niż współczesnej muzyce improwizowanej.

Battle Pieces

Nadeszło nowe pokolenie trębaczy. Rzecz jest przesądzona, starsi i najstarsi mistrzowie tego instrumentu, twórcy zasłużeni pewnie zaczęli czuć oddech młodego pokolenia, grupy twórców takich jak, z muzyki bardziej ukierunkowanej na jazz, Ambrose Akinmusire czy Avishai Cohen, czy twórców zagarniających swoimi umiejętnościami i przede wszystkim zainteresowaniami, możliwie najszerszą jak się da paletę stylistycznych inspiracji. W tym gronie są tacy muzycy jak Kirk Kanufke, doskonale znany nam Peter Evans i trochę mniej znany u nas od niego Nate Wooley.

Sylvie Courvoisier Trio w Studiu im. Lutosławskiego

Gdy kilka miesięcy temu miałem przyjemność na łamach portalu Jazzarium.pl podsumowywać jazzowy rok 2014, kilkakrotnie wymieniłem tam nazwisko Sylvie Courvoisier. Raz za sprawą znakomitego albumu „Double Windsor”, raz w kontekście jej niezapomnianego duetu z Markiem Feldmanem w Mózgu Powszechnym, a także ze względu na dopiero co ogłoszony wtedy program jazzowych koncertów w Studiu im. Lutosławskiego na nadchodzący rok, który zapowiadał jej czerwcowy występ w warszawskiej sali.

To był rok... według Macieja Krawca

Podsumować upływający jazzowy rok … Zadanie to kuszące acz niełatwe, gdy ma się świadomość, że nie było się w stanie wysłuchać wszystkich najważniejszych płyt, które odchodzący 2014. po sobie hojnie pozostawił, a także odwiedzić całej wielości, jak Polska długa i szeroka, interesujących koncertów. Poza tym – cóż – nie samą miłością do jazzu człowiek żyć może (choć czasem chciałby). Nie porwę się zatem na podsumowanie o aspiracjach ogólnych, a opowiem pokrótce o tym „moim”, a zatem subiektywnym i fragmentarycznym, jazzowym roku.

Double Windsor

O tym, że Sylvie Courvoisier jest pianistką wybitną, nie trzeba nikogo przekonywać. Ja ostatnio miałem wielkie szczęście utwierdzić się w tym przekonaniu na fantastycznym koncercie, jaki zagrała w duecie z Markiem Feldmanem na początku listopada w Warszawie w ramach Mózg Festival. Słuszność takiej właśnie oceny sztuki Courvoisier potwierdza również jej najnowsza płyta pt. „Double Windsor”, którą nagrała w klasycznym jazzowym instrumentarium: fortepian, kontrabas, perkusja.

MÓZG Festival: Muzyka z mózgu i trzewi

W miniony czwartek zgromadzona w warszawskim Teatrze Powszechnym publiczność miała okazję uczestniczyć w serii minikoncertów w ramach 10. edycji Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej i Sztuk Wizualnych „Mózg Festival”. Wydarzenie to, poza tym że dostarczyło różnorodnych muzycznych wrażeń – o czym za chwilę – jest ważne dla stołecznych fanów muzyki improwizowanej z co najmniej dwóch innych powodów. Pierwszy powód jest taki, że ten bydgoski festiwal po raz pierwszy część swego programu przeniósł właśnie do Warszawy.

Strony