Hubert Zemler

Improwizacja jest lepsza od demokracji - wielki finał z Ad Libitum Ensemble

To było muzyczne święto, pokojowa manifestacja tego czym może być muzyka improwizowana: jednością w wielości, gotowością na niespodziewane, świętem twórczości, otwartości a także zwykłej, ludzkiej radości. Na finał Festiwalu Ad Libitum hiszpański pianista Agusti Fernandez stworzył być może najbardziej demokratyczny kolektyw w historii polskiej improwizacji.

Ćwiczenie z improwizacji

Lubię koncerty, podczas których muzyka nie jest gotowa - zamknięta, zaplanowana, przygotowana. Kiedy na scenie wydarza się proces, zmaganie, poszukiwanie. Wtedy mogę czuć się jej, niemalże równoprawnym - razem z muzykami - uczestnikiem. Tak jak oni muszę w skupieniu słuchać, śledzić siatki mapy, która odkrywa się gdzieś przed nami. Nasłuchiwać echa myśli jednego muzyka w grze drugiego czy trzeciego. I tak było wczoraj, podczas koncertu trębacza Kamila Szuszkiewicza i perkusistów Huberta Zemlera i Piotra Dąbrowskiego w warszawskim Pardon, To Tu.

Dźwięki ciał w ruchu - Hubert Zemler solo w Pardon, To Tu

Dźwięk ciał w ruchu - tak muzykę określił fizyk, znany bardziej jako pianista i improwizator, Vijay Iyer. I właśnie tym był dla mnie wtorkowy koncert Huberta Zemlera solo w Pardon, To Tu. Między kompozycją a improwizacją, koncertem, spektaklem i żywą instalacją akustyczną. Moim zdaniem był to wieczór znakomity.

Electro-acustic-techno-folk - Piętnastka w Pardon To Tu

Z twórczością projektu Piętnastka zetknąłem się po raz pierwszy podczas znakomitego koncertu duetu na Off Festivalu 2012. Był to również mój pierwszy kontakt z muzyką Piotra Kurka i właściwie w trybie natychmiastowym stałem się jej entuzjastą. Dźwięki generowane przez oldschoolowy syntezator i organy hammonda podbite transowym, motorycznym bitem Huberta Zemlera absolutnie mnie wówczas zahipnotyzowały, oczarowały. Był to z mojego punktu widzenia najbardziej odjechany, psychodeliczny koncert Offa 2012, a na dodatek kompletna niespodzianka.

ZiMaZeZi - czyli Evan Ziporyn + Lado All Stars

Z wizytą studyjną przyjechał do Polski jeden z najznakomitszych klarnecistów na świecie, kompozytor, dyrektor Center for Arts, Science & Technology w prestiżowym (to za mało powiedziane) Massachusetts Institute of Technology - Evan Ziporyn. Celem wizyty jednego z członków-założycieli formacji Bang On A Can All Stars było poznanie jak najbardziej różnorodnej grupy polskich muzyków i ludzi z muzyką w Polsce związanych. Także i nam udało się z Evanem przybić piątkę, czym w szczegółach pochwalimy się nieco później.

Zielone wierchy nad Warszawą - The Enigmatics w Pardon, to tu

Po pierwszych wyśpiewanych wczoraj przez Dominika Strycharskiego słowach „Bema pamięci żałobnego rapsodu” muzyka Czesława Niemena stała się nasza. Choć nigdy nie była „cudza”, miałem wrażenie, że w Pardon, to tu, wypełnionym tak tłumem słuchaczy, jak i energią płynącą ze sceny, wydarzyło się coś ponad-muzycznego.

Dziewięciu gniewnych muzyków – ostatni dzień z To Tu Orchestra

Uwaga – będzie to relacja entuzjastyczna, uprzedzam czytelnika. Cóż to były za szalone wieczory! Podejrzewam, że każdy kto miał przyjemność uczestniczyć w trzydniowym, osobliwym przeobrażeniu indywidualnych muzycznych atomów w jeden, spójny koncertowy organizm,  przyzna że mieliśmy do czynienia z wydarzeniem absolutnie wyjątkowym. Nie chcę pisać „niepowtarzalnym”, wszak mam nadzieję na wzrost podobnych inicjatyw w przyszłości – doskonałych improwizatorów szczęśliwie w Polsce nie brakuje. Zanim przejdę do sedna, krótko o wadach.

Horny Trees w Pardon to tu: Szamburski/Zemler/Ruttmann

Bez Macieja Trifionidisa, którego zmogła gorączka, w warszawskim Pardon, to tu wystąpiii Paweł Szamburski i Hubert Zemler. Jako duet Chory Trees zagrali koncert do filmu "Berlin - Symfonia Wielkiego Miasta". I właśnie słowo koncert należy tu podkreślić - i może nie "do filmu" a "z filmem" albo i z samym jego autorem - Waltherem Ruttmannem - muzycy weszli w równoprawny dialog.

Moped

Na wyspie Jeju, w prowincji Jeju leży miasto Jeju. Choć brzmi to jak marna podróbka stylu Juliana Tuwima, miejsce to istnieje naprawdę. Oblane Morzem Wschodniochińskim, położone między brzegami Korei Południowej i Japonii. Na Jeju, czy też Czedżu, jak wymawiają nazwę swej ziemi Koreańczycy, mieszka ponad pół miliona ludzi. W roku 2009 znalazł się wśród nich Hubert Zemler - jeden z najbardziej charakterystycznych perkusistów polskiej sceny niezależnej. Odbywały się tam wtedy Igrzyszka Delfickie, czyli olimpiada artystów.

FRE3JAZZDAYS Festival: Dzień drugi

Drugi dzień FRE3JAZZDAYS rozpoczęła formacja FUTURETHNO. Młody zespół, który tworzą muzycy z różnych miast Polski i Ukrainy: pianista Roman Bardun, DJ Krime - Wojtek Długosz, skrzypek Filip Szymaniak, kontrabasista Łukasz Owczynnikow oraz perkusista Dominik Jaske. Panowie zagrali bardzo energetyczny koncert. Składały się na niego utwory inspirowane ludową muzyką ukraińską i polską. Trzeba przyznać, że nawet nieźle brzmiały z dużą dawką elektroniki, za którą odpowiedzialny był DJ Krime.

Strony