AlgoRhythm

Rutyna nie jest nudna, czyli dlaczego słuchałem muzyki w 2019 roku

Kolejny rok słuchania muzyki za nami, kolejne stosy płyt odłożone na półkę, która ugina się pod ich ciężarem i ostatkiem sił jeszcze jakoś się trzyma. Jak to wszystko spamiętać i podsumować? Co zdjąć z półki, a o czym na zawsze już zapomnieć? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Nawet tym, którzy mogą pochwalić się doskonałą pamięcią albo skrzętnie zapiszą wszystko w swoich notatnikach.

Rok 2019 w najlepszych płytach ze Świata, Europy, Polski i Trójmiasta

Nikogo nie zaskoczy, że rok 2019, podobnie jak 2018 obfitował w doskonałą muzykę. Dopracowaną, złożoną, wielowątkową, a także co istotne: łatwo dostępną, dzięki nowoczesnym mediom, platformom streamingowym, a także wydarzeniom kulturalnym. Absolutnym „wow” w roku 2019 okazały się dla mnie następujące wydania. Zapraszam na moje wspominkowe podwórko. Zapraszam do siedemnastu najciekawszych albumów roku 2019.

Termomix

Są takie zespoły, dla których każda kolejna płyta jest doskonałą okazją do tego, żeby rozwinąć swoje koncepcje artystyczne i brzmienie. Grupa Algorhythm z pewnością zalicza się do tego nie tak znowu szerokiego grona i powoli zaczyna to być jej znakiem rozpoznawczym. Na przestrzeni zaledwie trzech albumów i czterech lat, które dzielą wydanie debiutanckiego “Segments” od najnowszego “Termomix”, zmiany dokonały się w ekspresowym tempie, a muzyka zdecydowanie zyskała na jakości.

Piotr Chęcki: „Muzyka to dla mnie forma terapii”

Saksofonista Piotr Chęcki na naszą rozmowę przychodzi w ortalionowej, żarówiaście zielonej kurtce. Kiedy zwracam na nią uwagę, dodaje, że kupił ją niedawno za 4 zł. Na kolejne pytania odpowiada równie naturalnie. I nic w tym dziwnego. W końcu siła trójmiejskiej sceny jazzowej tkwi właśnie w beztrosce i swobodzie.

Czy jazz w Trójmieście był zawsze tak popularny, jak dziś?

Odświeżająca jazzowa noc w Ogrodzie Rozkoszy Ziemskich w Gdańsku – AlgoRhythm i Pocket Corner

Termin „norweski jazz” odmieniałem w ostatnich miesiącach niemal przez wszystkie przypadki. Muzycy stamtąd się wywodzący pojawiali się ostatnio w Trójmieście z dużą regularnością, a każdy z nich do powiedzenia miał coś innego, właściwego dla siebie i zawsze były to rzeczy co najmniej interesujące. Wygląda na to, że od tematu na razie nie odpocznę (nie żebym takiego rodzaju odpoczynku bardzo potrzebował, wręcz przeciwnie!), bo wczoraj w gdańskim klubie Ogród Rozkoszy Ziemskich zagrał pochodzący ze Stavanger zespół Pocket Corner.