Sytuacja to niecodzienna, w Pardon To Tu, klubie, który przez prawie trzy lata działalności kojarzony jest raczej z muzyką free niż z jazzem artyści o jazzowym rodowodzie występują rzadko. Tym razem taka okazja się nadarzyła i to w bardzo hi-endowym, że pozwolę sobie na określenie z dziedziny audio, wydaniu. Niecodzienność zwielokrotniona została także przez to, że w warunkach klubowych Adama Pierończyka – saksofonisty i kompozytora, który swoją pozycję i znaczenie wywalczył na swoich warunkach – wcale nie jest łatwo posłuchać.
No to doczekaliśmy pierwszego w Polsce saksofonisty, który postanowił grać na saksofonie sopranowym recitale solowe. Krok to odważny niezwykle, i dlatego, że mało kto w historii jazzu się na taki krok odważył, a ci się odważyli ustawili poprzeczkę w muzycznym niebie. Każdy zrobił to inaczej. Inaczej Evan Parker Inaczej Steve Lacy jeszcze inaczej Lol Coxhil czy Joe Giardullo. Jeszcze inaczej postąpił Adam Pierończyk.