Orkiestra to ogromna siła i poligon doświadczalny dla nas wszystkich - Maciej Trifonidis i tworzona przez niego orkiestra.

Autor: 
Maciej Karłowski
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Zaswieciło światełko! W Warszawie powstaje nowa orkiestra, może nawet więcej niż orkiestra. Pisaliśmy o tym niedawno, bo właśnie zakończył się casting. Co więcej powstaje nie tylko siłą muzyków, ale także przy wsparciu akceptacji i błogosławieństwie władz. Trudno w to uwierzyć, oddajmy więc głos Maciejowi Trifonidisowi, który stanie na czele całego przedsiewzięcia.

 

Jesteś jednym z najbardziej upartych muzyków, jakich znam, zgadnij dlaczego?

Tak? Bo mało jest upartych?

Niestety nie trafiłeś :-) Twój upór w akcjach powoływania do życia orkiestr jest zdumiewający.

To prawda. Orkiestra jest takim zjawiskiem, które mnie fascynuje. Ze względu na możliwości muzyczne, ale też dlatego, że tworzy pewne mikro społeczeństwo i ciekawe jest to, jak ludzie w niej funkcjonują. To bardzo poznawcze, życiowo.

I nie ustajesz w powoływaniu orkiestr dlatego, żeby dać pożywkę swoim fascynacjom psychologią grup?

Nie. To tylko poboczna obserwacja, jak w życiu. Lubię obserwować, myśleć. Z każdego projektu coś wynoszę, czegoś się dowiaduję, uczę i często cieszę. Orkiestra jest jak małe miasteczko, masz wiele osób o różnych poglądach, przyzwyczajeniach i kiedy pracujemy to powstaje mnóstwo i zabawnych, i interesujących sytuacji. Fajnie się też patrzy kiedy powstają z tego jakieś poboczne sytuacje, zawiązują się znajomości, tworzą projekty... A muzycznie jest to po prostu ogromna siła i poligon doświadczalny dla nas wszystkich.

 

Traktujesz zatem orkiestrę jak poligon doświadczalny, który to już raz mierzysz się z powołaniem takiego bandu?

Takiego? Pierwszy raz:) Dotychczas zrealizowałem sporo orkiestrowych lub orkiestropodobnych składów, zaczynając od Tricphonix -dziesięcioosobowej bandy, z którą nagraliśmy dwie płyty, i sporo koncertów, później, a w sumie równolegle, powstała Trifonidis Orchestra, tym razem siedemnaście osób. To było wyzwanie! Również nagraliśmy płytę i zagraliśmy kilkadziesiąt koncertów. Dalej Free Orchestra, zespół międzynarodowy i kolejna płyta i bardzo fajna trasa koncertowa Down Town projekt też był liczny. W ostatnich latach prowadziłem też warsztaty m.in. Lublin Jazz Festiwal, Fonomo Festiwal w Bydgoszczy ,w Sejnach.. polegało to na tym , że w dwa dni przygotowywałem orkiestrę złożoną z kilkunastu osób ,młodych muzyków o bardzo różnym stopniu zaawansowania i po tych dwóch dniach graliśmy koncert .Super sprawa i wspaniałe doświadczenie.

Tym razem jest inaczej. Ta nowa orkiestra to ogromny skład i inne priorytety , inne metody działania i nowe możliwości.

 

Opowiedz zatem najpierw o priorytetach

Tym razem orkiestra pełni funkcję "matecznika", z którego zrodzi się wiele mniejszych, ale równie istotnych projektów. m.in. powstanie "mała orkiestra" dla dzieciaków/młodzieży. Będą warsztaty muzyczne z wybitnymi kolegami, eksperymentalne sesje nagraniowe, powstaną pewnie zespoły i wyniknie jeszcze wiele innych spraw, których dzisiaj jeszcze nie przemyślałem, ale zamierzam :).

Oczywiście Orkiestra jest tutaj najważniejsza i nad tym się teraz skupiamy, pracujemy.

 

Nad czym pracujecie, nad programem? Bo chyba casting masz już za sobą?

Tak. Przygotowujemy się do pierwszego koncertu, który już niebawem, bo już 11 listopada w Bemowskim Centrum Kultury, które jest "matecznikiem" całej orkiestry" i jest naprawdę dobrą "Mamą" Bez niej by się to nie udało. Poród był bezbolesny, odbierał Marcin Jasiński - dyrektor B.C.K., a ja ciąłem pępowinę:) Teraz przygotowania do koncertów i płytka w grudniu.

 

Chcesz przez to powiedzieć, że orkiestra ma swoją siedzibę, zaplecze logistyczne, opiekę instytucji budżetowej?

Tak, jest ogromne wsparcie ! Od kilku lat przymierzałem się do realizacji dużego projektu "Orkiestra". Niestety od początku, napotykałem mnóstwo problemów, a przy próbach uzyskania jakiegokolwiek wsparcia, po prostu "odbijałem się od zamkniętych drzwi". Głównym problemem był brak miejsca i zaplecza sprzętowego niezbędnego do realizacji takiego przedsięwzięcia, brak zaangażowania jakiejś instytucji...

Wcześniej przygotowując do koncertów, nagrań swoje zespoły Trifonidis Orchestra i Tricphonix, organizowałem próby w zaprzyjaźnionych klubach muzycznych, często w malutkich salach, bez sprzętu i do tego w terminach akurat dostępnych. Nagrania często odbywały się w jeszcze bardziej abstrakcyjnych warunkach np. pierwsza płyta Trifonidis Orchestra nagrana została w moim mieszkaniu, w bloku na Bemowie. Była to trudna praca i wiedziałem, że przy zespole trzydziestoosobowym to już się raczej nie uda.
I ta sytuacja się zmieniła! Marcin Jasiński, dyrektor Bemowskiego Centrum Kultury okazał się super otwartym człowiekiem, zainteresował się tym pomysłem, zaproponował współpracę w realizacji projektu i wsparcie Bemowskiego Centrum Kultury. Wreszcie możemy działać! W naprawdę fajnych warunkach! Dlatego widzę sens w realizacji dużej ale też i " małej orkiestry" dla dzieci, itd. Bo są możliwości.

 

Na ile lat uzyskałeś to wparcie? Pytam, bo przecież tworzenie orkiestry to sprawa nie dająca się zrobić w oka mgnieniu, a praca z dziećmi, aby mogła być wymierna, tym bardziej zajmuje czas.

Tak jestem wierzący w ludzi i myślę, że damy radę :) Ile lat, nie wiem. Ile czasu, też nie wiem. Jest teraz i to ważne! Mamy plany na najbliższy rok, bo tak rozpisałem projekt, który zakłada, że ten band usamodzielni się przez ten czas, jakoś to wszystko się osadzi i że będzie funkcjonować na coraz wyższych obrotach. Co do pracy z dziećmi to jednak poważna sprawa i wymaga profesjonalnego podejścia. Projekt "mała orkiestra" poprowadzą ludzie o ogromnej wiedzy i doświadczeniu, tego wymaga praca z dzieciakami, głównie dlatego, żeby im w "uszach " nie napsuć i skierować na dobry tor. Ja w tym przypadku będę raczej koordynował sprawy organizacyjne.

 

Jaki jest dobry tor, na który warto dzieci nakierować?

Sam wiesz w jakim kraju żyjemy, oglądasz telewizję, słuchasz muzyki w radio. Chodzi o to, by dzieciaki poznały inną muzyką niż ta, która wybrzmiewa z telefonów dresiarzy, w autobusach czy jest puszczana dzieciakom podczas zajęć w przedszkolu ( o tym czytałem niedawno artykuł – zgroza!) .Fajnie by poznały też coś innego. Czy to będzie muzyka dawna, klasyczna, jazz, czy etno, ważne by to im pokazać, a tym troszkę starszym dać pograć takie rzeczy. To ważne!

 

Ale przecież są szkoły muzyczne, te pokazują klasykę, z jazzem jest raczej słabo zwłaszcza w Warszawie, ale nie jest tak że mamy radiowo, telewizyjno komórkowy szmonces i żadnych innych możliwości. Czym Twoja praca z młodzieżą ma się różnic od tej, którą podejmuje system edukacji?

Nie ma sensownej edukacji muzycznej w ramach szkół podstawowych. Tę sferę wypełniają raczej muzycy, którzy dojeżdżają do szkół i prowadzą warsztaty, zajęcia w godzinach lekcyjnych .Starsi mają lepiej, bo są szkoły prywatne i to jest w porządku. Super! Ale ja nie myślę globalnie tylko "tyle mogę, umiem ,chcę" czyli myślę, że jeśli będą fachowcy i opowiedzą dzieciakom trochę o muzyce i zagrają z nimi fajne dźwięki to korzyść będzie wielka! A bo przecież pominęliśmy sprawę " muzycznego żłobka". Taką sytuacje też raczej zrobimy.

 

Czyli obejdzie się bez inwestycji w instrumenty i nuty?

Będą zajęcia z dzieciakami, ale takie raczej zabawowo -muzyczne, różne instrumenty, zabawa, granie. Co do starszych, to do tej małej orkiestry raczej przewiduję ludzi już trochę grających i posiadających własnych instrument. Oczywiście fortepian, perkusja są na miejscu.

 

To bardzo krzepiące, bo szczerze mówiąc nigdzie nie spotkałem więcej młodych ludzi nie lubiących muzyki niż w szkołach muzycznych. Wróćmy jednak do Twoich działań orkiestrowych. Jesteś po castingu, przyznałeś się do 30 osobowego zespołu. Kto wejdzie w jego skład?

Tutaj to dopiero rewolucja! Ten skład i projekt zakłada dużą swobodę i szeroko idzie:) Mamy jak na dzień dzisiejszy 35 muzyków, w tym dziewięciu kompozytorów. Tak, koncepcja jest taka, by tą orkiestrę zrobić razem i razem ją prowadzić. Muzykę piszę Ja, Daniel Polkowski, Artur Bogusławski, Tadeusz Czechak, Bartek Smoragiewicz, Robert Żelazko i reszta ekipy. Justyna Janiszewska i Małgosia Duź piszą nam partie smyczków.

 

Sięgnąłeś więc po nazwiska jeszcze nie zawsze dobrze znane. Czy to oznacza też, że jest 35 muzyków, z których wybierzecie, tych, którzy mają grać konkretne kompozycje?

Raczej jest nastawienie, by była to społeczność muzyczna a i nie dyktatura. Ja to tylko ogarniam, krzyczę i kasuję posty na facebook'u jak ktoś z czymś przegnie albo też brutalnie karcę za spóźnienia.

Czyli pełnisz też rolę inspicjenta

Część muzyków grała ze mną w wielu projektach, polowy nie znałem do pierwszej próby, teraz się docieramy i jest ok. Kompozytorów jest jak wspomniałem kilku i przejmują władzę muzyczną przy pracach nad ich utworami. Nie, no nie jestem inspicjentem tylko dyrektorem orkiestry i dozorcą.

Będziesz miał wizytówkę?

Pewnie nie. Ja? Artysta?

Nie Ty artysta, tylko Ty dyrektor. Rozumiem, że zaczęliście intensywne prace, które w finale mają zawieźć do koncertu, a potem do płyty. Gdzie ją będziecie nagrywać?

Plan: próby październik. Koncert 11 listopad - Bemowskie Centrum Kultury, grudzień koncert Teatr Warszawy. To jeszcze negocjujemy, ale jest prawie pewne. Grudzień nagranie w Teatr Warszawy i płytka na gwiazdkę .Na 2015 szykują się juz trzy koncerty, ale póki co nie mogę powiedzieć nic więcej, ponieważ negocjacje trwają. Powie tylko tyle, że zagraniczne koncerty też będą.

 

To całkiem napięty harmonogram. Masz jakiś specjalny sposób na utrzymanie tak dużej ilości muzyków w ryzach. Każdy z nich jest, jak sądzę, zajęty także innymi sprawami niż orkiestra?

Tak. Każdy działa na swoim polu, ale cuda się zdarzają i umiemy te wszystkie aktywności połączyć. Jest pewna rotacja na próbach, ale mam nadzieję, że to się ustabilizuje. Bo ten projekt ma sens.

Zapewne ten casting, który ogłaszaliśmy także w Jazzarium, odbywał się nie tylko z instrumentami w rękach, ale także jako rozmowa. Mógłbyś opowiedzieć, gdzie członkowie Twojej orkiestry dostrzegają sens tego projektu?

Myślę, że trzeba będzie ich spytać. Jak na razie widzę radość i z dnia na dzień rośnie zaangażowanie, ale może podam skład:)

Skład podamy na sam koniec rozmowy. Oczywiście, że to pytanie także do pozostałych muzyków, do każdego z osobna, ale Ty zawiadujesz całością i sądzę, że musisz wiedzieć, jak Twoje widzenie sensu, przekłada się na widzenie sensu przez resztę.  Na radości i ogólnym początkowym „zajaraniu” bywa, że nie da się daleko zajechać.

Wiem jaki sens ja widzę w ich uczestnictwie. Trudno mi za nich mówić, ale nie ukrywam, że spotkałem się już z fajnymi opiniami. Dla wielu to realizacja siebie jako kompozytora i możliwość pracy z dużym składem. Dla innych pierwsze doświadczenia z improwizacją ( bo to też element istotny w orkiestrze, a muzycy klasyczni jeszcze nie zawsze odnajdują się w improwizacjach). Dla innych jest to możliwość poznania muzyków i zwerbowania ich do swoich projektów. Są też przypadki wymian barterowych (umiejętność-nauka) itd. Co dalej, to się okaże. Chodzi też o to, by przestać myśleć tylko pojęciem "joba". Do cholery sztuka, muzyka to ważna sprawa i trzeba coś robić by było lepiej.

Na przykład co?

To trudne. Dobrze, że NGO robią swoje i rozwijają miasta, dobrze że w instytucjach takich jak B.C.K (Bemowskie Centrum Kultury) jest wsparcie, dobrze że jest Jazzarium, ale szczerze to, poza tym, jest kiepsko i smutno. Wątpię w jakąś nagłą zmianę. To trochę potrwa. My i tak żyjemy w enklawach, mam na myśli duże miasta i wydaje się nam, że kultura po prostu jest. Tymczasem wystarczy pojechać 50 km do miasteczka o kwadratowym rynku, jakich tysiące w Polsce , a tam siedzą chłopaki pod sklepikiem obok zakładu fryzjerskiego itp ,słychać "piękną muzykę" i a wieczorem jest ciemno. To jeszcze potrwa niestety.

 

Zmiany zawsze potrzebują czasu, a inicjatywa Bemowskiego Centrum Kultury, choć wspaniała, wydaje się mimo wszystko osamotniona, łatwiej przecież zrobić pojedyncze koncerty.

Koncerty oczywiście są świetnym pomysłem. Sam uwielbiam je grać, ale faktycznie chodzi o coś, co będzie cykliczne, nie jednorazowe i będzie stale pobudzać do działania. Dlatego fajnie, że coś takiego właśnie zaczynamy i może stanie się to takim dźwiękowym instytutem, muzycznym laboratorium. Ale koncerty też są bardzo ważne!

 

Czy fakt, że zaangażowałeś się w działania w orkiestrze oznacza, że Twoje działania w mniejszych składach odchodzą póki co na dalszy plan?

Absolutnie nie! Jesteśmy po próbnych nagraniach z nowym projektem Trifonidis Illumination Band w składzie: MaciejTrifonidis, Paweł Kaczmarczyk, Wojciech Pulcyn i Adeb Chamoun i to się świetnie zapowiada, mamy już koncerty na przyszły rok i to jest mój projekt nr 1 i myślę, że jest to mój zespół marzeń :)

 

Zatem niech marzenia ci się spełniają. Dziękuję za rozmowę i niech moc będzie z Tobą.

Ja również dziękuję za rozmowę.

 

A oto skład nowej orkiestry, powstającej w Bejowskim Centrum Kultury pod okiem Macieja Trifonidisa:

 

Maciej Trifonidis - saksofon sopranowy, flet poprzeczny, gitary
Daniel Polkowski - saksofon tenorowy
Maciej Rodakowski- saksofon tenorowy
Deny Grzeszykowski- saksofon tenorowy
Bartosz Smoragiewicz - saksofon barytonowy, saksofon tenorowy
Tomek Stawiecki - klarnet, saksofon tenorowy
Oliwier Andruszczenko - klarnet, klarnet basowy
Michał Robak - klarnet
Marcin Kobus- trąbka
Maciej Jabłoński - trąbka
Piotr Krukowski- trąbka
Robert Żelazko - puzon
Piotr Janiec - tuba
Tadeusz Czechak - lutnia oud, gitary
Anna Jaskanis - skrzypce
Aleksandra Zawistowska-skrzypce
Sara Malinowska- skrzypce
Monika Kościelna- skrzypce
Justyna Janiszewska- altówka
Małgorzata Duź- wiolonczela
Jacek Mazurkiewicz - kontrabas
Dominik Jabłkowski - kontrabas
Piotr Tomala-akordeon
Artur Bogusławski - fortepian,inst. klawiszowe
Dariusz Stokowiec- fortepian
Adam Rozenman - inst.perkusyjne
Bartosz Nazaruk - perkusja
Mariusz Radzikowski- perkusja
Andrzej Kowalski - gitara basowa
Jerzy Szczerbakow - gitara basowa
Natalia Fiedorczuk - elektronika
Mikołaj Harasimiuk- gitara