What We Live

Autor: 
Paweł Baranowski
What We Live
Wydawca: 
Disk Union / DIW
Data wydania: 
20.10.1998
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Larry Ochs – drums; Lisle Ellis – bass, Donald Robinson – drums

To kolejna płyta sprzed kilku lat. Ale... wtedy gdy ukazywała się, płyty DIWu można było dostać jedynie w sklepiku p. M. Winiarskiego w Krakowie przy św. Krzyża. Teraz DIW ma zapewnioną dystrybucję i jedyny problem, to obawy sklepikarzy przed prezentacją muzyki na płytach tych zawartej oraz zasoby finansowe klientów. Do tego, że DIW to oficyna ważna nikogo chyba nie trzeba przekonywać - są tu i wszystkie studyjne Masady, nagrania "Blood" Ulmera, Art Ensamble of Chicago i wielu innych, w tym dla osób o bardziej tradycyjnych gustach doskonała kolekcja nagrań w serii pianistycznej.

What We Live to formacja muzyków, którzy od lat znani są ze swoich awangardowych zainteresowań, wszakże są to współtwórcy muzyki C. Taylora, A. Braxtona, Ochs współtworzy ROVA Saxophone Quartet. W zasadzie zatem wiadomo czego można się spodziewać - jazzu z kręgu współczesnej amerykańskiej awangardy. Jeśli ktoś szuka tego typu muzyki nie zawiedzie się - to awangarda na wysokim poziomie. Przy tym należy zauważyć, iż jazz prezentowany na tej płycie, nie jest niczym nowatorskim - taki sposób podejścia do materiału muzycznego jest już obecny na rynku muzycznym od wielu lat, sami muzycy powołują się na związki ze znaną od lat '70 koncepcją New Music. W dalszym ciągu jednak jest on postrzegany jako awangardowy, a u wielu słuchaczy nie znajdzie zrozumienia. Biorąc pod uwagę, główny nurt jazzu jest w tym racja, jednakże tak jak zauważyłem - nie jest to awangarda w tym znaczeniu, iż przeciera jakieś nieznane szlaki, stanowi rewolucję muzyczną na miarę bebopu, czy free.

Muzycy tria działają pod nazwą What We Live już jakiś czas, w tym składzie pojawiali się też na płytach innych formacji (ROVA, Glenn Spearman Double Trio). Są doskonale zgranym kolektywem - to, wraz z ogromnymi umiejętnościami jest gwarantem doskonałości tej muzyki. Muzyka zaprezentowana przez trio (nie tylko zresztą na tej płycie) to wywodzące się z free granie jazzu, opartego na swobodzie improwizacyjnej. Nie ma tu tematów, nie istnieje jakiś zamysł melodyczny - tej muzyki nie da się zanucić i nie wpada w ucho, jak tematy znane z wykonań bardziej zachowawczego nurtu jazzu. Żaden z utworów na tej płycie nie będzie stanowił standardu, a wykonanie ich jest ściśle, jak sądzę, związane z osobami wykonawców.

Dla wielu osób będzie to muzyka trudna, nie do posłuchania, ba w graniu tria nie doszukają się w ogóle muzyki. Można i tak. Jednakże ta płyta nie jest adresowana do miłośnika Armstronga, Wyntona Marsalisa, czy rzeszy muzyków grających stosunkowo łatwy jazz jak np. J. Redman. Adresatem jej jest ktoś, kto zaakceptował koncepcje free jazzu Ornette Colemana, znane są mu dokonania loftu i New Black Music spod znaku AACM (aczkolwiek muzyka tria nawiązuje znacznie bardziej do free i loftu niż dokonań np. Muhala Abramsa) i wspomnianej Nowej Muzyki. Dla takiej osoby muzyka zawarta na krążku będzie cudowną ucztą jazzową, doskonale zagraną, muzyką improwizacji bez granic - muzyką wspaniałą.

Nie byłaby ta płyta tak doskonałą, gdyby nie jakość realizacji technicznej - a ta, jak już niemalże zwykle na płytach DIWu jest przednia.

1. Into The Mauve (It's Like That); 2. The Deke; 3. A Case Of The Once It Was You (For N.J.); 4. Everlasting (For Dewey Redman); 5. Metropolitans; 6. The Deep Blue Goodbye; 7. Little Mysteries; 8. The Way Back