The Universe’s Wildest Dream

Autor: 
Łukasz Iwassiński
Marcus Strickland Twi-Life
Wydawca: 
Strick Muzik
Dystrybutor: 
Strick Muzik
Data wydania: 
13.01.2023
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Marcus Strickland - soprano, alto, tenor saxes + bass clarinet, Mitch Henry - keys, piano + organ, Kyle Miles - bass, Charles Haynes - drums Guests: Lionel Loueke - guitar + vocals (on "Dust Ball Fantasy"), Christie Dashiell - vocals (on "Matter"), Ras Stimulant - dialogue (on "Infinity")

Od późnych lat 50. do połowy lat 70. XX wieku w czarnym jazzie istniał silny społecznie i politycznie zaangażowany nurt. W kolejnych dekadach zmienił się zarówno status jazzu, jak i kultura w ogóle. Bojowy, emancypacyjny przekaz wyparował z mainstreamu muzyki improwizowanej, choć wciąż obecny był u działających na marginesie sceny radykałów. Lżejsze, skierowane do szerszej publiczności płyty z wyraźnie zarysowanym przesłaniem wciąż powstawały i powstają nadal – choć znacznie rzadziej. Do takiej kategorii należy właśnie album „The Universe’s Wildest Dream” autorstwa prowadzonej przez Marcusa Stricklanda formacji Twi-Life. Strickland to wielokrotnie nagradzany (m.in. w rankingach DownBeatu i JazzTimes) saksofonista. Ma na koncie współpracę z Christianem McBridem, Davem Douglasem, Lonniem Plaxico, Jeffem „Tainem” Watsem, czy Royem Haynesem. „The Universe’s Wildest Dream” to  dziesiąty firmowany przez niego krążek, a zarazem trzeci sygnowany nazwą Twi-Life.

Niesie on jednak inny komunikat, niż albumy sprzed sześciu dekad, nagrywane w najgorętszym okresie walki o równouprawnieni rasowe, w czasach kształtowania się nowych sposobów manifestowania afroamerykańskiej tożsamości. Strickland chce przede wszystkim zwrócić uwagę na potrzebę podjęcia działań na rzecz zrównoważonego rozwoju i zahamowania globalnego ocieplenia. Tekst promujący płytę informuje, że stanowi ona „eklektyczny afro-futurystyczny soundtrack” którego celem jest „podnoszenie świadomości na temat cudownej planety Ziemi poprzez panafrykańską estetykę, łączącą wiele gatunków czarnej muzyki”.

W wymiarze muzycznym „The Universe’s Wildest Dream” przynosi swoistą mieszankę fusion i współczesnego r'n'b. Z łatwością można znaleźć na albumie nawiązania – z jednej strony – do twórczości Herbie'go Hancocka (od Mwandishi, przez Head Hunters, po „Dis Is da Drum”), a z drugiej –  neo funku/soulu spod znaku Sa-Ra. Przenikają się tu więc jazzowe pasaże, funkowe bądź hip-hopowe rytmy, odrobina afrobeatu i sporo soulowej melodyki. Trzon większości utworów stanowią proste frazy obsługiwanych przez lidera dęciaków (saksofon sopranowy, altowy i tenorowy oraz klarnet basowy), albo klawiszy, ale jest też miejsce dla interesujących improwizacji. Całość ma lekko psychodeliczny sznyt. Muzycy potrafią ułożyć ograne patenty w ciekawe konfiguracje, dzięki czemu efekt brzmi całkiem świeżo. Nawet licks rodem ze smooth-jazzu, umieszczone w kontekście współczesnego, zelekryfikowanego r'n'b, prezentują się znośnie. Recytowane w kilku utworach teksty nie pozwalają nam zapomnieć o przesłaniu Stricklanda. Sympatyczna płyta, choć z pewnością nie zmieni ani historii muzyki, ani losów planety.

1. Prayer, 2. DUstball Fantasy, 3. Birdcall, 4. Matter, 5. Infinity, 6. You And I, An Anomaly, 7. Amygdala, 8. Joy For Jupiter