Tributary Tales

Autor: 
Marta Jundziłł
Gerald Clayton
Wydawca: 
Motema Music LLC
Data wydania: 
21.04.2017
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Gerald Clayton - fortepian; Logan Richardson - saksofon altowy; Ben Wendel - saksofon tenorowy; Dayna Stephens - saksofon barytonowy; Joe Sanders - bass; Justin Brown -perkusja; Aja Monet - wokal; Carl Hancock Rux - wokal; Sachal Vasandani - wokal; Henry Cole - perkusjonalia; Gabriel Lugo - perkusjonalia;

Recenzent, który cały czas wychwala opisywany materiał, w dziennikarskim fachu za profesjonalistę raczej nie uchodzi. Ale co zrobić, jeśli przyszło mu opisywać płytę do której - literalnie -nie ma się jak przyczepić? Czwarty album Geralda Claytona  - „Tributary Tales” to wyważony, współczesny jazz w najlepszej odsłonie: świetne kompozycje, subtelne nawiązania do poprzednich jazzowych epok, wspaniali goście i piękna swingująca muzyka.

Gerald Clayton to świetny muzyk, który pomimo młodego wieku, w świecie muzyki jazzowej osiągnął już co nie miara. Swojego czasu grywał z wielkimi gwiazdami jazzu popularnego sortu: Dianą Krall, Royem Hargroovem, czy Dianą Reeves, jednak szybko porzucił granie w sekcji, by skupić się na tworzeniu muzyki autorskiej.  Idzie mu to bardzo sprawnie, a co ważniejsze w tym aspekcie – Gerald Clayton z każdym kolejnym albumem zaskakuje słuchacza, mimo że cały czas porusza się w swojej bezpiecznej przestrzeni zmoderniozwanego hard bopu. Na każdą kolejną, ze swoich czterech płyt, pianista zaprasza coraz większą liczbę gości: zaczął standardowo -  od tria, by stopniowo dojść do małego jazzowego comba, które prezentuje na „Tributary Tales”:  na album zaprosił trzech saksofonistów: Bena Wendela,  Logana Richardsona, Daynę Stephens, recytujących poetów: Aję Monet, Carla Hancocka Rux, śpiewającego: Sachala Vasandani, perkusjonalistę:  Gabriela Lugo, a także sprawdzoną już na wcześniejszych płytach sekcję rytmiczną:  Justina Browna i Joe’go Sandersa. Ten niemały skład świetnie się sprawdził w aplikowaniu muzycznej wizji Geralda Claytona.

„Tributary Tales” to album bardzo współczesny, choć wyraźnie nawiązujący do inspiracji poprzednimi epokami. Nad materiałem unosi się hard-bopowy duch: unisonowe wprowadzenia przejrzystych tematów, rozbudowana trójczłonowa sekcja dęta, duża ekspresja i pulsująca, wyraźna sekcja rytmiczna. Pomimo umiarkowanych często swingujących temp, muzyka na „Tributary Tales” posiada charakterystyczny nerw („Unforseen”, „A light”, „Squinted”). Ale „Tributary Tales” zawiera również wiele ciekawych elementów modernizujących, jak na przykład recytacje poezji w utworach „Lovers Reverie” i „Dimensions: Interwoven”. Takie zabiegi ukazują często w jazzie zapominaną potęgę słowa, która wzmocniona o przestrzenne tło instrumentalne, robi na prawdę duże wrażenie. Wprowadzenie wibrafonu, eksperymentów elektronicznych i pogłosów potęguje efekt  uwspółcześnienia materiału głównie opartego na jazzie mainstreamowym, sprzed pięćdziesięciu lat. Na albumie nie brakuje również elementów bardziej rozrywkowych: kipiąca pozytywną energią kompozycja „Soul Stomp”, czy próba aktualizacji bluesa, tak często deprecjonowanego w kręgach jazzowcyh – „Wakefull”. Wszystkie powyższe zabiegi są bardzo precyzyjne i zrozumiałe, już od pierwszych taktów, dzięki czemu muzyka na „Tributary Tales” to materiał dość uniwersalny, w dobrym tego słowa znaczeniu.


 

1. Unforeseen; 2. Patience Patients; 3. Search For; 4. A Light; 5. Reach For; 6. Envisionings; 7. Reflect On; 8. Lovers Reverie; 9. Wakeful; 10. Soul Stomp; 11. Are We; 12. Engage In; 13. Squinted; 14. Dimensions: Interwoven