The Time Of The Sun

Autor: 
Maciej Karłowski
Tom Harrell
Wydawca: 
High Note
Dystrybutor: 
Multikulti
Data wydania: 
05.09.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Tom Harrell: trumpet, flugelhorn; Wayne Escoffery: tenor saxophone; Danny Grissett: piano, Fender Rhodes; Ugonna Okegwo: bass; Johnathan Blake: drums

Tom Harrell – trębacz, o którym można śmiało powiedzieć, że należy do gorna największych trębaczy dzisiejszej sceny jazzowej. Pozycję tę utrzymuje zresztą już od bardzo dawna będąc świadkiem pojawiania się co roku nowych postaci w jazzowym pejzażu. Należy także do tych twórców, którzy budują swój świat z daleka od świateł reflektorów, bez nieustannego kokietowania dziennikarzy i publiczności. Nie rozgrywają się wokół niego skandale, nie krążą pikantne anegdoty, ani też za kolejnymi premierami płytowymi nie idzie oszałamiająca kampania promocyjna. Z tą promocją to też i nic szczególnie dziwnego, bowiem Harrell od lat bodaj pięciu jest związany z ważną, nie małą wcale, ale też i nie mającą aspiracji zostać kolejnym majorem, oficyną wydawniczą High Note.

Pomimo to jednak i jego nagrania i on samo jako jazzowa osobowość co roku odnotowywane są przez prestiżowe pisma i organizacje, jako jedne z najciekawszych jazzowych zjawisk. Powstaje więc pytanie, skąd ta niespektakularna postać grająca niespektakularną muzykę cieszy się taką estymą? Clue tkwi, w moim odczuciu po pierwsze w samym sposobie gry na trąbce, po drugie w kompozycjach, po trzecie w umiejętności konfigurowania towarzyszących zespołów.

Harrell trębacz to muzyk szczególną atencją darzący tradycję. Nie jest jednak strażnikiem płomienia, ale raczej twórcą potrafiącym przełożyć jazzową przeszłość tak by mogła funkcjonować dzisiaj. To nieawangardowe terytorium, które z lubością i znawstwem  eksploruje  staje się w jego rękach w jakiś nadzwyczajny sposób przestrzenią, w której rozgrywają się bardzo interesujące zdarzania muzyczne. W znacznej mierze zawdzięczamy je brzmieniu Harrella. Chciałoby się powiedzieć nawet wręcz idealnemu brzmieniu będącemu kiedy wymaga tego muzyczna sytuacja przykładem mądrej liryczności, kiedy indziej zaś uosobieniem ognistej siły.

Kto wie, być może właśnie także i na nim opierają się kompozytorskie pomysły trębacza. Jakby chcieć je określić jak najbardziej lapidarnie to być może z pomocą przyjdzie tu określenie „jeśli coś się nie popsuło to nie staraj się tego naprawiać”.  Można też pójść dalej i stwierdzić, że architektura tych utworów w oczywisty sposób wynika z natury tematów, a te z kolei z brzmienia trąbki czy flugelhormu. Jeśli więc być tej zasadzie posłusznym, to muzyka sama ułoży się w piękną całość, której poprawiać nie podobna.  

Tę prawdę wydaje się Harrell znakomicie wyłożył swojemu zespołowi, który od lat ma ustabilizowany skład i jest idealnym rozszerzeniem jego brzmieniowej wizji. Niezależnie zresztą czy jest to zestawienie kwintetowe, jak właśnie na płycie „The Time Of The Sun” czy  jakiekolwiek inne, w którym tworzy.

Na takich trzech, bardzo mocnych fundamentach opiera się od lat muzyka Harrella i wraz kolejnymi płytami dostajemy znakomity dowody, że to działa. Może nie dla każdego jest to idealne rozwiązanie, ale Tomowi Harrellowi przynosi bez wątpienia sukces. Być może niekoniecznie komercyjny, ale z pewnością artystyczny.

The Time of the Sun; Estuary; Ridin'; The Open Door; Dream Text; Modern Life; River Samba; Cactus; Otra