Recenzje

  • Light Made Lighter

    Pośród albumów Błękitnej Serii Thirsty Ear, album Craiga Taborna jest dość wyjątkowy. Jest to tzw. trio fortepianowe. Bez żadnych udziwnień. Ot takie, jakich wzór wyznaczył Bill Evans, czy Jarrett/Peacock/DeJohnette. Być może. Jednak to trio jest, lub stara się być, przy zachowaniu swego akustycznego rodowodu, zrywającym z całymi, lub niemalże całymi dotychczasowymi doświadczeniami takich zespołów.

  • Qui parle?

    To była długo wyczekiwana przeze mnie płyta i zapewne stąd płynie lekkie rozczarownie muzyką proponowaną przez jej twórcę. Sam sobie jestem winny, bo ostatecznie nic poza własnymi przyzwyczajeniami i niekłamaną chęcią usłyszenia konkretnie brzmiącej muzyki nie upoważniało mnie do stawiania Marc’owi Ducret jakichkolwiek wymagań stylistycznych.

  • All'Improvviso

    L'Arpeggiata to chyba jedni z większych improwizatorów wśród zespołów wykonujących muzykę dawną. Wystarczy zobaczyć fragment ich występu na żywo, aby zrozumieć, że nie chodzi im tylko o to, by zagrać jak to drzewiej bywało, ale by w muzykę Francji, Włoch, Hiszpanii - i tej klasycznej i tej bardziej ludowej tchnąć życie. Tchnąć to za mało powiedziane.

  • The Meeting

    Na tę i na ecmowską płytę Art Ensemble jazzowy świat czekał ze zniecierpliwieniem. Obydwie one siłą rzeczy postrzegane były przez pryzmat śmierci najbardziej wyrazistej postaci tej legendarnej grupy – Lestera Bowie. 

  • Cipher

    Jedna z tych płyt, które znacznie bardziej niż recenzji domagają się zdecydowanej rekomendacji. Jest na niej jakaś rzadko spotykana lekkość, radość i brak zobowiązań. 

  • In the Year Of The Dragon

    To było bardzo znane i bardzo cenione trio. Dwie już wówczas wielkie gwiazdy Charlie Haden i Paul Motian oraz młodziutka, dopiero co rozwiewająca skupione wokół siebie opary M-Base pianistka Geri Allen - dzisiaj już postać o ustalonej reputacji w jazzowym świecie. 

  • Above & Beyond: And Evening in Grand Rapids

    Materiał muzyczny pomieszczony na tej płycie zarejestrowany został podczas koncertu w klubie Grand Rapids w końcu kwietnia 2003r. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że był to ostatni wspólny koncert skrzypka Billy’ego Banga i saksofonisty tenorowego Franka Lowe’a. Od czasu nawiązania przez nich artystycznej współpracy w końcu lat 70.

  • Ninety Miles

    Trzech utalentowanych muzyków ze Stanów pojechało do Hawany i z tamtejszymi młodymi gwiazdami fortepianu nagrało album. Tytułowe 90 mil dzieli Florydę od wybrzeży sławnej i egzotycznej wyspy Kuba. Czyli niewiele. A jednak ta odległość dzieli dwa zupełnie różne światy. Jak wynika z liner note autorzy płyty chcieli, by ten album stanowił uniwersalny, bo muzyczny, pomost między owymi światami. Czy im się udało?

  • Wynton Marsalis & Eric Clapton Play The BLues

    Blues to fantastyczna platforma. Może się w jej obrębie porozumieć każdy.  Nawet Wynton Marsalis, kiedy ma pod ręką bluesa odkrywa postawy koncyliacyjne. Apogeum ich było chyba, kiedy wkroczył na scenę z Willie Nelsonem, ale o tym nie teraz. Blues jest w stanie zaprowadzić Wyntona do prawdziwie imponujących spotkań na szczycie. Jedno z takich miało miejsce całkiem niedawno, w kwietniu tego roku w Lincoln Center, a jakże! Prawdziwe muzyczne G3: Wynton Marsalis i Eric Clapton i na końcu, w dwóch utworach Taj Mahal. Czego więcej bluesowo-jazzowa dusza może zapragnąć?

  • My beautiful dream

    Warszawskie, niezależne wydawnictwo LADO ABC słynęło dotąd z nagrań muzyki improwizowanej, alternatywnej kojarzonej z zespołami takimi jak Mitch&Mitch, Cukunft, SzaZa, Paula i Karol. Niepostrzeżenie ich nakładem ukazała się płyta zawierająca kwartet smyczkowy, muzykę współczesną rozpisaną na kameralną orkiestrę i, choć miejscami dowcipny – nie jest to pastisz ani żart. LADO wchodzi do filharmonii – za sprawą Jana Duszyńskiego i jego albumu „My beautiful dream”.

  • Le Voyage

    Pierre Favre - urodzony w 1937 roku perkusista ze Szwajcarii. Na perkusji gra tak, jak jego dużo młodszy rodak skacze na nartach. Artysta jest znany w kręgach improwizatorskich od wielu dziesięcioleci. Pierwotnie samouk, obdarzony niespotykanym zmysłem do melodii, studiował kompozycję klasyczną oraz tajniki perkusji afrykańskiej, hinduskiej i brazylijskiej. Do wspólnej pracy z nim chętni byli między innymi: Paul Motian, Nana Vasconcelos, John Surman, Barre Phillips, Dino Saluzzi, Arvo Pärt oraz Irene Schweizer.

  • The River of Anyder

    Stefano Battalgia jest trochę wykształciuchem... W bardzo dobrym znaczeniu tego słowa. Kolejne jego albumy to nie tylko porcja intrygującej, nieprzewidywalnej muzyki, ale także zagwostka intelektualna, pełna kontekstów i odniesień. To on właśnie w swojej dyskografii ma album "Re"Pasolini", odnoszącą się do twórczości jednego z najważniejszych, a jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych reżyserów kina Włoskiego, a właściwie europejskiego i światowego.

  • Jeff Bridges

    Jest całkiem spora grupa aktorów zdradzających poważne zainteresowanie światem muzyki. Woody Allen grywa na klarnecie, Clint Eastwood zasiada za klawiaturą fortepianu, Hugh Laurie i Steven Seagal lubią pograć i pośpiewać  bluesa, a Jeff Bridges co prawda i bluesem nie pogardzi, ale jak widać i słychać wyraźnie jego najnowszy album to muzyczny ukłon w stronę „białego” południa USA.

  • Pursuit Of Radical Rhapsody

    Z Alem Di Meolą to ja przyznam szczerze mam poważny problem. Jest to problem z jednej strony dotyczący świadomości natury jego muzyki, z drugiej wiedzy jak ważna jest ona nie tylko dla fanów, ale także i dla całego okołojazzowego świata skupionego wokół fusion, no i w końcu z trzeciej strony moich własnych odczuć pojawiających się podczas słuchania jego muzyki.

  • A Love Letter To New Orleans

    Mark Samuels, producent i założyciel wytwórni Basin Street Records, powiedział o materiale na tę płytę: „Zebraliśmy utwory które w najlepszy sposób oddają ewolucję artystyczną Irvina Mayfielda”. I mając w pamięci te słowa, trzeba zacząć od tego, że Irvin Mayfield urodził się w Nowym Orleanie. To bardzo ważne, ponieważ cała płyta jest nie tylko zabawą z konwencją lecz również (lub przede wszystkim) hołdem jaki składa trębacz rodzinnemu miastu i jego jazzowym tradycjom.

Strony