The New Tradition
Nowa tradycja. "Nasza tradycja" - chciałoby się rzec, z perspektywy słuchacza. Wsparta na tak wielu fundamentach, że aż trudno uwierzyć w gruntowne jej przestudiowanie i przeżycie przez muzyków. Talent i wrażliwość duetu Bałdych & Herman sprawiają jednak, że zasłuchujemy się bez pamięci.
Dzięki płycie "The New Tradition" odkrywam, jak cenne w tworzeniu sztuki jest pokazanie jej w taki sposób, by była ona dla świata przestrzenią niedomkniętą z wielu stron. A jej odbiorcy zamiast niewolników przekazu, pragnęli stawać się odkrywcami i współtworzyli historie, która dzieją się w postaci dźwięków i obrazów. Moje doświadczanie tej płyty opiera się nie tylko na wielokrotnym odsłuchu i analizowaniu jej elementów składowych, wyłapywaniu nawiązań do historii muzyki. To także spojrzenie na muzykę duetu Bałdych & Herman z perspektywy koncertu premierowego w Krakowie, w czasie "Festiwalu Starzy i Młodzi, czyli Jazz w Krakowie". To poszukiwanie odpowiedzi na nurtujące pytania u źródła, czyli wywiad z Adamem. To w końcu gruntowne przestudiowanie tego, co międzynarodowa prasa jazzowa odkryła dla siebie po spotkaniu z albumem "The New Tradition".
Przyjrzyjmy się strukturze. Płyta zawiera dziesięć kompozycji (w tym hidden track), zarówno autorskich, jak i historycznych, zaaranżowanych przez Adama Bałdycha. Podróż przez epoki - "Lamentacja" Tomasa Tallisa, a więc muzyka polifoniczna, wieńcząca płytę "Canticles of Ectasy" Hildegardy von Bingen - kompozytorki średniowiecznej, Preludium e-moll Chopina pobrzmiewające w hidden track, "Sleep Safe and Worm" Krzysztofa Komedy i wreszcie świetnie zinterpretowane "Quo Vadis" Zbigniewa Seiferta, stanowiące klucz do zrozumienia przekazu zawartego na płycie - to wszystko powoduje, że w ciągu niespełna godziny podróżujemy przez bardzo rozległe obszary - zarówno historyczne, jak i geograficzne. Stąd moja wątpliwość we wstępie, czy podobna rozpiętość strukturalna, ale i tożsamościowa sprzyja głębokiemu przeżywaniu muzyki? Odpowiedź na to pytanie wydaje mi się być tak indywidualna, jak osobisty pozostaje odbiór muzyki w ogóle. Jeżeli zaś chodzi o autora - z przyjemnością wrócę do tego albumu za 5 lat, skonfrontuję z aktualnymi projektami Adama i sama siebie zapytam, czy aby przypadkiem nie byłam świadkiem upowszechniania w świadomości odbiorców jednej z ważniejszych płyt polskiego jazzu. Tego sobie i Adamowi życzę.
Gdyby zaś przyszło mi podzielić się zupełnie osobistymi odczuciami, na płycie najbardziej urzeka mnie "Letter to E" dedykowane Esbjörnowi Svenssonowi. Wstęp do utworu niesie ze sobą wyjątkową lekkość, w mojej wyobraźni tak właśnie brzmi głos nadziei. Z tych subtelności wyłania się jednak zdecydowana treść, niekoniecznie rozbudowana pod względem harmonii, ale za to bardzo intensywna pod względem brzmienia. Z każdą frazą mam co raz więcej pewności dlaczego Adam Bałdych do udziału w nagraniu "The New Tradition" zaprosił właśnie Yarona Hermana. Pianista, nie tylko we wspomniany utworze, stwarza coś w rodzaju obszernej narracji. Jego sposób gry, artykulacji sugeruje absolutne zrozumienie i atencję dla materiału, który przecież jest... czyjąś - Adama, naszą tradycją. Dlatego rozmawiając z Adamem zapytałam Go, czy najpierw w Jego głowie pojawiła się myśl o duecie: fortepian - skrzypce, czy o współpracy z Yaronem Hermanem. Odpowiedź była trochę zaskakująca, że najpierw pomyślał o mariażu klawiszy i strun. Ale z drugiej strony, to chyba doskonale świadczy o intuicji Adam i niezwykłym wyczuciu Yarona.
A na koniec dodam, że ACT Music, jako miejsce narodzin kolejnych, niezywkle interesujących, kameralnych projektów stanowi jedną z moich ulubionych europejskich wytwórni muzycznych.
Adam Bałdych & Yaron Herman - The New Tradition (ACT 2014) by Jazzariumpl on Mixcloud
Riverendings; Legenda; Sleep Safe and Warm; Letter For E; June; Quo Vadis; Lamentation of Jeremiah, Relativities; Canticles of Ectasy
- Aby wysyłać odpowiedzi, należy się zalogować.