Good Days

Myślę, że dla fanów Roba Mazurka miłą niespodzianką jest to, że prawie po 20 latach ich ulubieniec wraca z jednym ze swoich flagowych projektów. Z drugiej jednak strony chłodny rozum podpowiada, że odsłon Chicago Underground było przecież kilka. A jeszcze do niedawna całkiem prężnie działało Chicago Underground Duo z perkusistą Chadem Taylorem w składzie. Chicago Underground Quartet jednak wracają i trzeba to odnotować. Tym razem w nieco zmienionej formule. Basistę Noela Kuppersmitha na potrzeby “Good Days” zastąpił multiinstrumentalista Josh Johnson.

Josh Johnson zna się z Jeffem Parkerem, który jest ważną postacią chicagowskiego kwartetu, z jego zespołu The New Breed. Można zatem powiedzieć, że artyści nie musieli szukać sposobów na odnalezienie wspólnego języka. Dodatkowo Mazurek, Parker i Taylor występowali ze sobą tak często i w tak różnych składach, że w ich przypadku nie będzie nadużyciem, jeśli powiem że mogą już chyba grać ze sobą w ciemno i na pamięć.

Utwory, które znajdziemy na “Good Days” są zróżnicowane pod względem brzmieniowym i stylistycznym. Chicago Underground zaczynają od swojej interpretacji utworu “Orgasm”, który został nagrany pod koniec lat 60. przez Alana Shortera. Na przestrzeni niecałych sześciu minut dzieje się naprawdę dużo. Zagęszczenie pomysłów i dźwięków, co nie może być zaskoczeniem w przypadku projektów Roba Mazurka, jest przytłaczające. Zespół doskonale odnajduje się jednak nie tylko w świecie abstrakcyjnych eksperymentów. W “Strange Wing”, które jest moim zdaniem jednym z najlepszych utworów na płycie, bardzo powoli i konsekwentnie budują napięcie. Kompozycja rozpływa się w psychodelicznych pogłosach generowanych przez gitarę Parkera i syntezator basowy Johnsona.

“Good Days” sprawia wrażenie, jakby było zlepkiem utworów Chicago Underground, które zostały nagrane w różnych okresach. Trochę tu eksperymentów z brzmieniem i elektroniką i utworów opartych na groovie. A trafia się także kompozycja quasi balladowa i tak się składa, że jest nią tytułowa “Good Days”. Warto przypomnieć sobie te wszystkie dobre dni, gdy z zainteresowaniem słuchało się kolejnych projektów Mazurka pod szyldem Chicago Underground. Zanim to jednak uczynicie, sięgnijcie po jego najnowsze dzieło, które jest barwną muzyczną opowieścią zgranych i wciąż kreatywnych instrumentalistów.