Down Deep

Autor: 
Krzysztof Wójcik
Ernst Reijseger, Mola Sylla, Harmen Frannje
Wydawca: 
Winter & Winter
Dystrybutor: 
www.winterandwinter.com
Data wydania: 
11.02.2013
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Ernst Reijseger - cello, Mola Sylla - voice, Harmen Frannje - piano

Przyjmując perspektywę geograficzną płyta Down Deep jest spotkaniem dwóch muzycznych wrażliwości. Ernst Reijseger i Harmen Frannje - duet pochodzenia holenderskiego oraz Senegalczyk Mola Sylla kunsztownie zsyntezowali tradycję dwóch kontynentów, oddając w ręce słuchacza twór niezwykle spójny – płytę niemalże hołdującą zespołowej demokracji.

 

Gdybym miał streścić zawartość wydawnictwa w jednym słowie, tym słowem byłaby melancholia. Spośród dziewięciu kompozycji składających się na Down Deep, zaledwie jedna (skądinąd tytułowa) odbiega brzmieniowo od nastrojowej, wyciszonej całości. Utwory w których wokalnie udziela się Mola Sylla, choć zupełnie nie jestem w stanie zrozumieć słów, pobrzmiewają romantyczną tęsknotą. Do ojczystej ziemi? Do kobiet, których imiona stały się tytułami niektórych utworów? Jakkolwiek afrykańskie wpływy wplatane w wydawnictwo za sprawą wokalisty, a także instrumentarium – xlan, kongoma, M’bira – odciskają swe piętno niemalże w każdym z numerów, nie sposób nie zauważyć na Down Deep holenderskiej dominacji (wszak demokracja, to rządy większości...). Narastające, nastrojowe, skandynawskie pasaże grane przez Fraanje, kilkakrotnie usiłują dominować nad całością utworu. Niekiedy się to sprawdza (Amerigo), lecz z czasem zaczyna być nużące, szczególnie biorąc pod uwagę instrumentalne możliwości reszty składu. Osobiście za najciekawsze fragmenty albumu uważam właśnie te, w których na powierzchnię wypływa ta bardziej afrykańska twarz tria – M’br, finał Amerigo, Down Deep. Mola bardzo dobrze odnajduje się w subtelnych, eterycznych melodiach granych przez Reijsegera i Fraanje, nadając im często pierwiastek nieoczywistości, bez którego utwory byłyby często nazbyt konwencjonalne. W efekcie po czterech, interesujących kompozycjach, charakteryzujących się umiejętnie budowaną dramaturgią (otwierająca płytę Elena, to doskonały przykład), album nieco traci impet. Być może muzycy z rozmysłem postanowili wprowadzać słuchacza w stan pogłębionego wyciszenia? Tak można przynajmniej interpretować końcówkę utworu Hemisacral zwieńczoną odgłosami pochrapywania...

 

Skutecznym „wybudzaczem” okazuje się jednak przedostatni, tytułowy kawałek rozpoczynający się szalonymi perkusjonaliami, a kończący opętańczymi, plemiennymi okrzykami na tle nerwowej partii fortepianu. Album wieńczy rozmarzony, powolny utwór Her Eyes, przywodzący na myśl kołysankę. Podczas gdy początek płyty stopniowo zwiększa napięcie, intrygując słuchacza z każdą minutą, closer pełni rolę uspokajającego wyciszenia.

Down Deep to album ciekawy, który pomimo swej paradoksalnej jednorodności często zaskakuje nietypowymi afrykańskimi wokalizami, instrumentarium, tudzież niestandardowym wykorzystaniem wiolonczeli. Płyta została nagrana analogowo i nie była poddana żadnej cyfrowej obróbce. Jest to zaleta, ponieważ ten sposób rejestracji daje wrażenie bardzo intymnego i naturalnego obcowania z dźwiękiem. Muzyka romantyczna, raz piękna, raz niepokojąca, raz (niestety) zbyt nużąca. Brawa jednak za afrykańskie inspiracje, zaprezentowane w nienachalny i nieoczywisty sposób. Zalecam słuchanie późniejszym popołudniem.

1. Elena, 2. M’br, 3. Amerigo, 4. Shaped By The Tide, 5. Hemisacral, 6. E Lucevan Le Stelle, 7. Ana, 8. Down Deep, 9. Her Eyes