Trys Saulės debiutują w Instant Classic

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

30 sierpnia nakładem krakowskiej wytwórni Instant Classic ukaże się debiutancki album instrumentalnego trio Trys Saulės, które tworzą: Dominika Korzeniecka (Pochwalone, Orkiestra Klezmerska Teatru Sejneńskiego), Marcin Dymiter (Emiter, Mapa, Niski Szum) i Artur Krychowiak (Sunwôrm, Nowa Ziemia). Enigmatycznie zatytułowany "***", krążek zawiera pięć przestrzennych kompozycji opierających się na hipnotyzujących rytmach i surowym brzmieniu przesterowanych gitar.

"Poznaliśmy się z Arturem na koncercie jego solowego projektu Nowa Ziemia" - wspomina początki Trys Saulės Marcin. "Po koncercie próbowaliśmy umówić się na próbę, na jakieś granie, ale nic nie wychodziło. W tym samym czasie przyszło mi do głowy, że może warto spróbować i zagrać w trio z Dominiką, z którą znam się dosyć długo. W grze Dominiki bardzo sobie cenię wyczucie, jej intuicję i dbałość o brzmienie. Po jakimś czasie udało nam się spotkać. Nie było jeszcze nazwy, ale po próbie było jasne, że dobrze się rozumiemy" - dodaje.

Dla słuchaczy zaznajomionych z twórczością Marcina zaskoczeniem może się okazać powrót do formuły zespołu gitarowego, jednak sam zainteresowany przyznaje, że nigdy na dobre nie rozstał się z samym instrumentem. "Od pewnego czasu nie grywam w regularnych składach gitarowych, co nie znaczy, że nie używam gitary" - tłumaczy. "Tylko w ciągu ostatnich lat ukazały się dwie płyty gitarowe Niskiego Szumu, na kompilację "Pępek Świata" wydaną przez Fundację Kaisera Söze przygotowałem utwór w całości na gitarę, a muzyka do filmu Marcina Borchardta "Beksińscy. Album wideofoniczny" w dużym stopniu wynikała z gitary. Jeszcze wcześniej powstały "Legendy pomorskie". Czy to mało? Gitara nie zawsze musi być obecna, czasem działa jak idea, kreuje myślenie o dźwięku."

"Chcieliśmy stworzyć muzykę instrumentalną bez typowych piosenkowych struktur - opartą na długich dźwiękach i powtórzeniach. Surowym gitarowym brzmieniu i hipnotyzujących rytmach. Nasze kompozycje mają dużo miejsca na improwizacje i za każdym razem gramy je trochę inaczej. Tytuły utworów to jedyne miejsce, gdzie mogliśmy nadać jakieś znaczenie tekstowe, a formę wiersza wymyślił Marcin" - tłumaczy muzyczne korzenie tria Artur. "Wydaje mi się, że w przerwie na papierosa opowiadaliśmy o swoich ulubionych zespołach, usiedliśmy do instrumentów i tak wyszło. Po pierwszej próbie mieliśmy szkielety form praktycznie całego materiału i dopracowaliśmy je przy okazji kolejnych spotkań". "Mam taką obserwację, że raz na parę lat udaje się spotkać ludzi, z którymi gra się muzykę, a ustalenia, negocjacje nie są konieczne. Działa dźwięk, porozumienie i to jest wartość" -dodaje Marcin.

Album został nagrany "na setkę", co podkreśla niecodzienną energię Trys Saulės. "Przy takiej formie nagrywania jest najwięcej prawdy - to, co słyszysz na płycie, możesz pokazać na scenie i tego właśnie chcemy" - tłumaczy Dominika. "Każdy utwór był nagrany w kilku podejściach, a potem wybraliśmy te wersje, które podobały nam się najbardziej. Nie chcieliśmy też robić dużej produkcji w komputerze, a potem zastanawiać się jak to odgrywać na koncertach. Panowanie nad brzmieniem, czy zapętlaniem fraz na żywo w studio i na scenie nie sprawia nam żadnych trudności" - przyznaje Artur.

 

Tagi: