Raphael Rogiński powraca z albumem solo.

Autor: 
Redakcja (Materiały prasowe)
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

7 września nakładem krakowskiej wytwórni Instant Classic ukaże się nowy solowy album gitarzysty i kompozytora Raphaela Rogińskiego. „Talán”, bo taki nosi tytuł, zawiera osiem premierowych kompozycji na gitarę. To pierwsze solowe nagrania muzyka od czasu wydanej w 2017 roku płyty „Plays Henry Purcell”.

„Talán”to bardzo stare (prawdopodobnie scytyjskie) słowo, które znaczy „może”. „I tu chyba jest źródło mojego podejścia do tematu - biorę coś, by obok stracić” – tłumaczy Rogiński. „To ciągły proces osiągania czegoś poprzez pochłanianie innego, ale też odwrotnie - utraty. Interesuje mnie ta miara. To również medytacja nad procesem, spokojne przyglądanie się”.

Choć w swoich poszukiwaniach muzycznych Rogiński nie ogranicza się do jednego rejonu świata, to „Talán” jest wynikiem fascynacji przede wszystkim Morzem Czarnym. Wszystkie utwory jakoś są z nim związane, a część powstała w Odessie – mieście, które stanowi geograficzną bramę do Azji. „Tędy część moich przodków przeszła do Europy” – mówi muzyk. „W czasie komponowania tych utworów poznawałem Morze Czarne fizycznie i duchowo. Zwane kiedyś Morzem Niegościnnym, stało się po jakimś czasie Morzem Gościnnym. W tym przypadku ujarzmiono mitologię, ale gdy tajemnica się rozmyła i spotkały się różne cywilizacje, po jakimś czasie powstały nowe mity.”

Wyjątkowe brzmienie tego materiału jest jak najbardziej zamierzone. „To chyba potrzeba serca. Pod względem technicznym zależało mi, by muzyka wybrzmiała jakbym grał tuż obok słuchacza. Dlatego słychać szumy i trzaski prądu, napięcie strun i preparacji. Gram jakby na łodzi Jazona w drodze do Kolchidy, nocą przy niebie pełnym gwiazd. Jesteśmy razem z słuchaczem na tej właśnie łodzi” – tłumaczy Raphael.

„Ta płyta powstawała na przestrzeni lat i kosztowała mnie dużo czasu oraz wiele prób nagrywania. Jak na człowieka o prawie zerowej cierpliwości, jeśli chodzi o muzykę to było to ciekawe doświadczenie. Ale samo podróżowanie brzegiem Morza Czarnego i umiejscowienie jego natury w sobie, zrozumienie tego wszystkiego, zajęło mi też dużo czasu” – dodaje. „Świat jest miejscem nieskończonych zachwytów i inspiracji, a podróż – zarówno fizyczna, jak i duchowa - jest bardzo ważna.”

Tracklista:

1. Listopad
2. Cliffs And The Sea
3. Electron
4. Lyre
5.  Talán
6. Flickering Grace
7. Carpathian Transition
8. Night

Zarejestrowano w Teatrze Pinokio oraz W Dobrym Tonie Studio. Realizacja Paweł Maciak, Jacek Trzeszczyński. Mastering Werner Dafeldecker. Oprawa graficzna Agnieszka Zwara.

 

Tagi: