Jason Adasiewicz

Co możemy zrobić, by zmienić świat? Rozmowa z Peterem Brötzmannem

Peter Broetzmann jest u nas jednym z najczęstrzyszch gości z kręgu muzyki freeimprovised, regularnie bywa w Warszawie, Krakowie, Lublinie, grywa w wielu konfiguracjach ku uciesze fanów, których ma u nas wielu, i którzy są mu wierni jak mało komu. Niemal przy każdej okazji opowaida też jak bardzo kocha nasz kraj a nasz kraj miłość tę odwzajemnia, na tyle silnie, że, swoje 75 urodziny muzyk postanowił obchodzić właśnie u nas. Jazzarium: Podobno to widok grającego Sidneya Becheta sprawił, że zapragnął pan kariery muzyka.

John Edwards - improwizacja totalna

Pomimo tego, że John Edwards wziął udział w nagraniu ponad 100 płyt, trudno doszukać się w gąszczu internetowej sieci zbyt wielu na jego temat informacji, jeśli chodzi o popularność w pewnej przeglądarce zdecydowanie przegrywa z amerykańskim senatorem (punkty za seks skandal) czy gitarzystą basowym Status Quo oraz licznymi innymi Johnami Edwardsami obecnymi w Wikipedii. Wiadomo przeceiż jednak, że działalność związana z muzyką radykalnie improwizowaną nie ma nic wspólnego z konkursem popularności.

Aquarius

Nicole Mitchell – wiadomo, flecistka, kompozytorka band liderka, jeszcze nie tak dawno kluczowa postać na chicagowskiej scenie jazzowej. Od niedawna artystka związana ze środowiskiem muzycznym Zachodniego wybrzeża, bo też i tam postanowiła się przeprowadzić i objąć katedrę muzyki w Integrated Composition, Improvisation and Technology w Kaliforni.

Peter Brotzmann 2023 - koncerty dla wyznawców

Peter Brotzmann przyjechał znowu do Warszawy. Przyjechał do miejsca, które lubi, do ludzi, których obdarzył swoją sympatią i do publiczności, o której wie, że jest mu wierna jak polska prawica myśli endeckiej.

Mental Shake

 W 2012 roku Peter Broetzmann nagrał płytę „Going All Fancy” w duecie z chicagowskim wibrafonistą, skądinąd zresztą znanym dobrze naszym czytelnikom, Jasonem Adasiewiczem. I chyba nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że była to jedna z najbardziej przejmujących z muzyką improwizowaną tamtego roku.

Ad Libitum - Dzień 1: Wolność w jedności!

Warto, oj warto czekać na jesień. Dopiero co z hukiem (tzn. koncertem zespołu Angles) rozpoczęła się Xta – czyli jubileuszowa – edycja Krakowskiej Jesieni Jazzowej, zaledwie 24 godziny i około 300 kilometrów później można było być świadkiem rozpoczęcia równie 10tej i jubileuszowej edycji warszawskiego Ad Libitum. Interesujące jest porównanie obu festiwali – pierwszy ma formułę kilkutygodniowego cyklu klubowych koncertów, drugi to weekendowy kondensator muzycznych wrażeń.

Mental Shake

 W 2012 roku Peter Broetzmann nagrał płytę „Going All Fancy” w duecie z chicagowskim wibrafonistą, skądinąd zresztą znanym dobrze naszym czytelnikom, Jasonem Adasiewiczem. I chyba nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że była to jedna z najbardziej przejmujących z muzyką improwizowaną tamtego roku.

Ad Libitum 2015: Urodziłem się w czasach wojny i dorastałem w zniszczonym świecie - rzecz o Peterze Peter Brötzmannie cz. 1

Zapadał zmrok, ale upał nie ustępował. Nie padało od tygodni, asfalt się topił, nie było litości, był sierpień. Choć słońce powoli gasło, Plac Grzybowski nadal oddawał żar, którym sycił się przez cały dzień. Peter Brotzmann palił cygaro i szeroką dłonią malarza głaskał siwą brodę. Ubrany w grubą, wełnianą  kamizelkę wydawał się całkowicie nieczuły na upał. Tak też wyszedł na scenę Pardon, To Tu. W środku ludzie prawie mdleli z braku powietrza. Otwarto wszystkie okna, ale to nic nie dało, może nawet było gorzej.

Ciągle chcę w coś przywalić! - wywiad z Jasonem Adasiewiczem

Na moment przed drugim koncertem trio w składzie Peter Brötzmann-Jason Adasiewicz-Steve Noble porozmawialiśmy z człowiekiem, który odmienił losy wibrafonu. Artysta opowiada nam o swoich uniwersyteckim doświadczeniach oraz o byciu stuprocentowym jaskiniowcem. 
 

Brötzmann / Noble / Adasiewicz w Pardon, To Tu

Z racji dłuższej nieobecności w Warszawie ominęły mnie wcześniejsze koncerty niemieckiego tytana saksofonu w klubie przy Placu Grzybowskim. Podejrzewam jednak, że nawet ci, którzy słyszeli Brötzmanna w duecie ze Stevem Noble mogli być tego wieczoru lekko zaskoczeni. Instrumentalista, przy nazwisku którego tak chętnie stawiamy przymiotniki w stopniu najwyższym oraz wojenne metafory, pokazał tej nocy także swoje melodyjne, bardziej introspektywne oblicze. Nie tylko wówczas, gdy sięgał po klarnet.

Strony