Wayne Shorter

Brian Blade - człowiek, który widzi rytm

Świat perkusistów jazzowych jest światem absolutnie niepowtarzalnym. Dla bębniarzy hierarchizacja według sławy nie istnieje. Są tylko legendy. Bohaterem niniejszego artykułu jest dzisiejszy jubilat – Brian Blade.

86 lat miałby dziś Lee Morgan, gdyby nie...

Robiło się już późno gdy Lee Morgan wchodził na scenę nowojorskiego klubu Slugs, żeby wykończyć wieczór. To miał być już ostatni set wieczoru. Im później się robiło tym wszystko stawało się coraz bardziej nieformalne. Lee musiał się przedzierać przez zaczepiających go fanów. Był miłym człowiekiem i nie odmawiał rozmowy, więc wejście na scenę zajęło mu tym razem znacznie więcej czasu niż zwykle. Gdy wreszcie się udało i znalazł się na scenie, usłyszał znajomy kobiecy głos wołający go po imieniu - „Lee!” Odwrócił się ale nie wiadomo nawet czy zdążył zobaczyć tę kobietę.

Joe Zawinul! Dziś miałby 92 lata!

„Wiecie, czasami spada na nas zły los. I nie zawsze wiemy, jak sobie z nim poradzić. Czasem po prostu nie wiemy, co robić gdy dzieje się źle. Ale mam dla wszystkich dobrą radę! Dostałem ją od mojego pianisty, Joe Zawinula. Ta rada nazywa się „Mercy, Mercy, Mercy” – tak saksofonista Julian „Cannonball” Adderley zapowiadał być może najsłynniejszy utwór autorstwa austriackiego muzyka podczas koncertu w Capitol Studios w Los Angeles w 1966 roku.

Jest ryzyko, jest zabawa - rozmowa z Marcusem Millerem

Marcus MIller jeden z nielicznych jazzmanów, za którym fani potrafią podróżować niemal jak gruppies za gwiazdami rocka. Namaszczony przez MIlesa, wirtuoz gitary basowej, multiinstrumentalista i rasowy showman dziś obchodzi 56 urodziny.

Miles Lives! Dziś 98 urodziny Milesa Davisa!

Napisano o nim wiele książek. Jego historia i muzyka jest podziwiana, znana, doceniona jak żadna inna i nie ma czego już chyba do niej dodać. Miles Davis - wielki kreator, człowiek dumny i niezwykły, postać demoniczna i zarazem magnetyczna, a czasami odstręczająca. Każdy kto kocha jazz musiał zmierzyć się z jego twóczością i te wspomnienia dziś są najważniejsze. Dziś, 26 maja są jego 97 urodziny! Maciej Karłowski

Wallace Roney – podopieczny największych

Jak Stany Zjednoczone długie i szerokie, tak trębaczy w tej ojczyźnie jazzu nie brakowało i zapewne długo brakować nie będzie. Trąbka to instrument naznaczony przez historię gatunku; artystyczny oręż legendarnych jazzmanów z Louisem Armstrongiem na czele. Pośród muzyków, którzy wybrali ten właśnie instrument, są tacy, których talentowi los dopomógł w stopniu niebagatelnym: muzyczna rodzinna, zaprzyjaźnieni artyści, wpływowi mentorzy.

Ron Carter - wzór elegancji i klasy!

Gdy Ron Carter rozpoczynał swoją – jak się miało okazać – błyskotliwą karierę muzyczną, nawet nie myślał o kontrabasie. Podobnie jak innego wielkiego basistę, Charlesa Mingusa, Rona pociągała wyłącznie wiolonczela. I podobnie jak Mingus, musiał stawić czoła kłopotom rasowym, toczącym amerykańskie życie społeczne i muzyczne. Nauczyciele niechęnie widzieli czarnego chłopca z wiolonczelą, wykonującego klasyczne dzieła 'białej' sztuki. Tak jak Mingus, Carter postanowił nie walczyć z oporem i po prostu zamienił delikatną wiolonczelę na kontrabas.

Herbie Hancock autobiografia - człowiek czantujący

Kiedy na polskim rynku wydawniczym pojawia się książka poświęcona jazzowi to jest to wielkie wydarzenie. Takich pozycji jest u nas jak na lekarstwo, a jeśli już się zdarzają to w znacznej większości poświęcone są postaciom reprezentującym przed nowoczesne okresy w historii tej muzyki. Jak na razie tłumaczeń na polski doczekał się Louis Armstrong, Duke Ellington, Ella Fitzgerald, Billie Holiday, a z nowoczesnych jazzmanów powąchał druku, ale za to w dwóch tłumaczeniach, tylko Miles Davis.

Freddie Hubbard: król hard bopu

Wielu zarzuca mu, że decydując się na komercyjny sukces, zatracił możliwość tworzenia wielkich rozwojowych rzeczy u boku Ornette’a Colemana, czy Johna Coltrane’a. Ja natomiast cenię fascynację z jaką Freddie Hubbard konsekwentnie wykonywał muzykę bopową, rozszerzając i ubarwiając jej definicję. Dziś ten ogromnie zasłużony dla historii jazzu trębacz obchodziłby swoje 84 urodziny.

Są gitarzyści, którzy grają szybko, ja akurat gram wolno - John Scofield

Zwykło się mówić, że współczesna jazzowa gitara dochowała się swojej Świętej Trójcy. Że jest w tym gronie Pat Metheny to wiadomo, bo jak miałoby go nie być skoro będąc wyśmienitym muzykiem i to spoza dziedziny muzyki popularnej doczekał się iście popowej sławy. Zagwarantowane w tej grupie miejsce ma także Bill Frisell, bo ostatecznie jest jednym z najbardziej oryginalnych gitarzystów w historii, któremu udało się stworzyć własny język bez podejmowania decyzji któremu muzycznemu rodzajowi będzie wierny.

Strony