Thelonious Monk

Solo Piano: Portraits

Olśniewająca technika, nieskrępowany bieg myśli, zadziwiająca wyobraźnia, lekkość i finezja – tak zwykło się określać muzykę Chicka Corei. Zresztą zestaw przymiotników, określających charakter jego gry i twórczości  jest znacznie większy i prawdę powiedziawszy nie za każdym razem są to same superlatywy. Z pewnością jednak każdy z nich na swój sposób jest prawdziwy.  Chick Corea jak to dzieje się z wielkimi muzykami potrafi nie tylko rozkochać w sobie ludzi do szaleństwa, ale i poważnie ich do siebie zniechęcić.

Komeda pod powieką

Trzeba nam nowego patrona! Krzysztofa Komedy! - zawołała na naszych łamach przed laty Marta Jundziłł. Od tamtego czasu mam nawracajacy sen. Zamykam oczy i widze Go. Komedę! Takiego oficjalnego, wskazanego przez parlament, utwardzonego majestatem państwa i wolą narodu, obwieszczonego głosem suwerena i na końcu dobitego laską marszałkowską. Co za widok!

Solo Piano: Portraits

Olśniewająca technika, nieskrępowany bieg myśli, zadziwiająca wyobraźnia, lekkość i finezja – tak zwykło się określać muzykę Chicka Corei. Zresztą zestaw przymiotników, określających charakter jego gry i twórczości  jest znacznie większy i prawdę powiedziawszy nie za każdym razem są to same superlatywy. Z pewnością jednak każdy z nich na swój sposób jest prawdziwy.  Chick Corea jak to dzieje się z wielkimi muzykami potrafi nie tylko rozkochać w sobie ludzi do szaleństwa, ale i poważnie ich do siebie zniechęcić.

Clint Eastwood - niekulawy znawca jazzu. Dziś kończy 91 lat!

Znamy i kochamy go wszyscy. No, niemal wszyscy. Znamy go jako bezwzględnego inspektora Harry’ego Callahana, tajemniczego rewolwerowca z Dzikiego Zachodu czy trenera bokserskiego. Znamy go z takich filmów jak „Brudny Harry”, „Dobry, zły i brzydki” czy „Za wszelką cenę”. Znamy go również jako reżysera takich filmów jak „Bez przebaczenia”, „Co się wydarzyło w Madison County” a ostatnio „J. Edgar”. Clint Eastwood – i wiadomo o co chodzi. Chodzi o twardziela, policjanta bez zahamowani, mściciela-rewolwerowca, autora prośby: „Make my day, punk!”.

Rutyna nie jest nudna, czyli dlaczego słuchałem muzyki w 2019 roku

Kolejny rok słuchania muzyki za nami, kolejne stosy płyt odłożone na półkę, która ugina się pod ich ciężarem i ostatkiem sił jeszcze jakoś się trzyma. Jak to wszystko spamiętać i podsumować? Co zdjąć z półki, a o czym na zawsze już zapomnieć? Nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Nawet tym, którzy mogą pochwalić się doskonałą pamięcią albo skrzętnie zapiszą wszystko w swoich notatnikach.

Wielki mistrz, Phil Woods odszedł

Jeden z najbardziej zasłużonych saksofonistów jazzowych w historii, Phil Woods, zmarł 29 września. Miał 83 lata. Sędziwy saksofonista potrzebował maski tlenowej, by dokończyć koncert, podczas którego odgrywał historyczny album „Charlie Parker With Strings”, przy akompaniamencie lokalnego trio oraz orkiestrze Pittsburgh Symphony. Ostatni w swoim życiu, ale o tym nie wiedział jeszcze nikt, aż do samego niemal końca.

Bartek Oleś i Tomasz Dąbrowski w Pardon To Tu

Najpierw Nate Wooley i Paul Lytton, teraz Bartek Oleś i Tomasz Dąbrowski. Jeszcze wcześniej pan Tomasz Stańko w towarzystwie wspaniałego Alexandra von Schlippenbacha. Można pokusić się o stwierdzenie, że ci którzy znaleźli czas aby posłuchać tych duetów mogli całkiem sporo dowiedzieć się nie tylko na temat tego czym może, a czym nie da rady żeby była muzyka improwizowana, ale także na temat tego, co jest kluczowe w jej konstruowaniu.

Gdy nie wiesz dokąd zmierzasz, spójrz skąd przychodzisz - wywiad z Bojanem Z

Bojan Zulfikarpasić, znany światu jako Bojan Z, mieszkający we Francji pianista jazzowy serbskiego pochodzenia, wyda niebawem nowy album, powstały z okazji 25-lecia współpracy muzyka z francuskim saksofonistą,  Julienem Lourau. Zanim to się stanie, udzielił redakcji Jazzarium wywiadu, w którym wyjaśnia, jaki wpływ na przyjaźń i współpracę z Lourau miała tajemnicza Pannonica.

Alexander von Schlippenbach plays Monk - piano solo

Cover'owanie gigantów od zawsze stanowiło nie lada wyzwanie. Trzeba być pokornym, ale też nie na tyle, by wyszła z tego zniekształcona kopia, a raczej coś świeżego. Z drugiej strony jednak, jeśli artysta pozwoli sobie na zbyt dużo, może zostać posądzony o świętokradztwo, bezczeszczenie i inne symonie.

I niech nastanie Monk! - koncert tria Oleś / Grzywacz / Oleś w poznańskim Pasażu Kultury

Thelonoius Monk był wielkim ekscentrykiem, który pomimo, że napisał zaledwie 70 kompozycji, to jest drugim po Duke’u Ellingtonie (napisanych utworów ponad 1000 ) najczęściej granym jazzowym kompozytorem. Jego wkład w rozwój jazzu jest ogromny. To z jednej strony niezaprzeczalny fakt,  z drugiej docenianie go w Polsce nie należy do ulubionych zajęć jazzmanów.

Strony