Sunnyside

The Incredible Honk

Port, lato, wieczór. Statki przycumowane wzdłuż nabrzeża, załogi czekają na poranne wyruszenie w morze, do kolejnego portu. Jest ciepło, bliskość wody powoduje charakterystyczną duchotę. Ludzie przechadzają się, bez celu konsumując noc. Ktoś skręca z deptaka i wchodzi do jednego z wyszynków. Dym, gwar, tłok, pot, rozmowy przy barze, kilka samotnych osób z drinkiem. Ktoś zaczyna grać na pianinie. Znudzona siedzeniem przybyszka z bardzo daleka podchodzi, zamienia kilka słów z grającym i wydobywa z siebie perlisty głos.

Goldberg Variations / Variations

O tej płycie krążyły pogłoski już od jakiegoś czasu. Młody i wyśmienity pianista, zresztą trochę już poznany przez polską publiczność, Dan Tepfer, nagrał Wariacje Goldbergowskie Jana Sebastiana Bacha. Zresztą nie on pierwszy z grona jazzmanów zmierzył się z tym jednym z najważniejszych dzieł europejskiej kultury muzycznej. Ale takie informacje zawsze budzą zaciekawienie, zawsze trochę podnoszą temperaturę. Tak było, gdy w 1989 r.

Connections: Mind the Gap

Bob Stewart, dziś legenda światowego jazzu, dojrzały (zarówno metrykalnie jak i artystycznie) i dysponujący imponującym dorobkiem płytowym, wirtuoz tuby, estradowy i studyjny towarzysz tak szacownych luminarzy muzyki improwizowanej jak: Gil Evans, Dizzy Gillespie, Charlie Hayden, Charles Mingus, Wynton Marsalis, Sonny Rollins, Lester Bowie, Aretha Franklin i wielu innych, doświadczony nauczyciel (choćby w Juilliard School w Nowym Jorku), wydał w 2014 roku krążek, który stanowi h

The Seeker

Spiritual-jazz zaczął po mału (ale nie po cichu) wdzierać się do post-bopowej i free-jazzowej muzyki początku lat 60., by w końcu z wielkim hukiem, najczęściej przy akompaniamencie gąszczu instrumentów perkusyjnych, stać się na chwilę jednym z wiodących nurtów w jazzie. John Coltrane, Alice Coltrane, Pharoah Sanders, McCoy Tyner, Albert Ayler, Don Cherry, Archie Shepp - wszyscy ulegli wspaniałemu, religijnemu (być może pozornie) uniesieniu.

IN THIS LIFE

Jamie Baum należy postrzegać w kategoriach swoistego fenomenu w świecie jazzu. Amerykańska flecistka, autorka wyrafinowanych, przy czym szalenie subtelnych kompozycji od kilkunastu lat z powodzeniem realizuje swoje artystyczne wizje jako silny lider kameralnego zespołu Septet+. Płyta „In This Life”, wydana nakładem Sunnyside Records, która ukazała się w październiku tego roku, miała być objawieniem. Krytycy żywili wobec niej wielkie nadzieje na spektakularny, pełen natchnienia zbiór utworów inspirowanych podróżami Baum po Południowej Azji. I oto jest.

Brooklyn Bazaar

Scott Tixier, uczeń Jeana-Luca Ponty’ego, może pochwalić się rekomendacjami Pata Matheny’ego i Marcusa Millera. W USA jest raptem od kilku lat, a już sam Anthony Braxton zaangażował go w prace nad operą „Trillium J“. Przed nami pierwsza autorska płyta Scotta Tixiera.

Unison

To jest ogromna przyjemność kiedy na biurko recenzenta trafia płyta artysty mało znanego, a prezetującego nie dość, że wyśmienity poziom, to jeszcze dysponującego tym czymś, czego nazwać nie sposób, a co każe do nagrania wracać nieustannie. Tak było przy okazji Marii Neckam, wokalistki urodzonej w Wiedniu, ale od dawna już i na stałe rezydującej w Nowym Jorku.

Jahira

„Jahira” to trzecia płyta austriackiego kontrabasisty. Długo trzeba było czekać na kolejny krążek, bowiem aż cztery lata, od ostatniego albumu „Panorama”. I fani Glawischniga nie powinni być zawiedzeni.

Yes!

Aaron Goldberg jest pilnym uczniem. Odrobił swoje lekcje z historii i dziś w jego grze na klawiszach pobrzmiewają duchy Theloniousa Monka, Duke'a Ellingtona i Ahmada Jamala. Wszystko pięknie. Pianista skrupulatnie przestudiował każdą nutę, jaką zagrali wielcy pianiści jazzu i wyselekcjonował cechy ich gry, które najbardziej mu odpowiadają. Gra świetnie – ręce same składają się do oklasków nad tym popisem erudycji jazzowej. Ali Jackson Jr to świetny perkusista, grający jak Max Roach albo Kenny Clarke.

Acrobat: Music For, And By, Dmitri Shostakovich

Sarkazm, groteska, humor, elegancja, dysonans, spokój, wściekłość. Wszystko to na raz sprawiło, że twórczość Dimiti Szostakowicza może jawić się jako wielki paradoks. Wiemy w jakich czasach przyszło żyć i tworzyć rosyjskiemu kompozytorowi. Wiemy jak po swojemu zmagał się z polityką kulturalną Stalina, ile ryzykował, ile ze swoich niepokojów i ludzkiej tragedii przeniósł na papier nutowy, mając nadzieję, że być może właśnie tam będzie bezpieczny od szalejącego wokół terroru i zbiorowej paranoi. Nie zawsze był.

Strony