Hubert Zemler

"Fajnie być czasem w tym razem tu i teraz" - LADO w mieście

Co to?! Trzaska dzisiaj gra?! - zapytał z lekka znieświeżony, starszy pan, poszukujący wśród zebranych w Powiększeniu tłumów, swojej czapki z daszkiem z napisem “New York”. I choć tym razem Mikołaja Trzaski na scenie zabrakło (zagra za to w niedzielę na koncercie Ohel Warszawa), coś z nowojorskiej atmosfery wisiało w powietrzu. Mimo ulewy, która przetoczyła się przez Warszawę, uniemożlwiając realizację koncertu na nadwiślańskiej BarCe i, w konsekwencji, godzinnego opóźnienia, do piwnicy przy ulicy Nowy Świat 26 przyszli fani, muzycy, dziennikarze, animatorzy i bywalcy. Warszawka? Być może. To jednak wielka wartość cyklu LADO w mieście, że choć odbywa się dopiero po raz trzeci, zasłużył już sobie na tytuł imprezy kultowej, regularnie gromadząc na koncertach nieoczywistych wykonawców pełną widownię. Ale przejdźmy do muzyki...

Raphael Rogiński, Dominik Strycharski, Paweł Szpura, Hubert Zemler w Pardon, To Tu: Yeah!

Jedni przyszli, bo Raphael Rogiński i jego elektryzująca gitara, inni, bo Paweł Szpura i Hubert Zemler razem, łeb w łeb, a jeszcze inni, bo Dominik Strycharski i jego niewyczerpana muzyczna wyobraźnia. Ale byli też i tacy, którzy do Pardon, To Tu w ostatnią niedzielę wybrali się dla nich wszystkich razem, bez wyjątku, bez faworyzowania któregokolwiek. I, co najważniejsze, nikt na tym wyborze nie stracił. Nie stracił? Cóż za niedorzeczność! Mało, że nie został o coś uszczuplony, to dodatkowo w bonusie otrzymał energetycznego kopa. Ale takiego, który z całą pewnością niejednemu pozwolił na dobre rozpoczęcie tygodnia.

Strony