Chris Lightcap

Hug

Wokół tej płyty nie dzieje się żadna historia. Nic nie kryje się za jej powstaniem szczególnego. Nie ma żadnych poukrywanych zamysłów, kluczy interpretacyjnych ani tajemnic, które mogłyby rozpalać wyobraźnię słuchaczy i dawać szansę pobrylować w gronie znajomych. Nie ma ideologii, uduchowionych inspiracji i całej mistycznej paplaniny, jaką jazzmani potrafią z siebie wygenerować na potrzeby PR-owskiego szumu.

SuperBigmouth

Nowojorski basista i kompozytor Chris Lightcap oprócz prowadzenia dwóch własnych zespołów jest również cenionym sidemanem, który w ostatnim czasie nagrywał z wieloma znaczącymi artystami współczesnej sceny jazzowej, m.in.: Craigiem Tabornem, Johnem Medeskim, Jasonem Moranem, Tomaszem Stanko, Chrisem Potterem, Paulem Motianem, Johnem Scofieldem, Anthonym Braxtonem, Benem Monderem, Markiem Ribotem i wieloma innymi. Tymczasem jako kompozytor wyprodukował dotychczas pięć płyt z oryginalną, trudną do jednoznacznego określenia muzyką.

Ella: Accentuate the Positive

Ella Fitzgerald jest bodaj największą wokalistką w jazzowej historii. Nie dziwota więc, że inspiruje pomimo upływu lat. Jak się okazuje wpływom tym nie ulegają tylko wokalistki, ale także ze wszech miar instrumentaliści, biorąc na warsztat coraz to kolejne standardy i dodając do nich swoją muzyczną wizję. Skrzypaczka Regina Carter uległa temu trendowi i postanowiła popełnić instrumentalny tribute ku pamięci wielkiej Elli. Pomysł dość powszechny i odtwórczy, ale mimo to znajdzie na pewno swoich zwolenników, nie tylko ze względu na szacunek dla Elli Fitzgerald.

Daylight Ghosts

Craig Taborn to postać, która od początku lat 90. systematycznie wyrabia sobie markę pianisty nowej generacji w muzyce jazzowej. Jest kimś równie oryginalnym i wymykającym się wszelkim klasyfikacjom, co, by wymienić tych najbardziej oczywistych: Matthew Shipp czy Vijay Iyer. Można napisać wiele słów na jego temat, można spróbować określić, jak i co gra. Jedno jest jednak pewne - Craig Taborn to ktoś, kto w życie wciela zasadę konsekwentnego działania i podnoszenia swoich umiejętności.

10 powodów, dla których zapamiętam rok 2015: Andrzej Kalinowski

Jazzowy album roku na świecie
To dla mnie zawsze trudny wybór, ponieważ żaden inny nurt w muzyce nie jest tak bardzo zindywidualizowany. Także wybór, tej jednej czy też kilku najważniejszych płyt, jest decyzją bardzo indywidualną i podyktowaną jedynie koniecznością jego dokonania z pośród wielu znakomitych nagrań. Po kolejnym przesłuchaniu wielu płyt zdecydowałem się wskazać na:

The Nels Cline Singers i Plymouth w Pardon To Tu

Tak mamy dobrze jak nigdy. Mamy w Warszawie dzięki Pardon To Tu, od jakiegoś czasu nieustanną szansę oglądać i słuchać na żywo czołówkę nowojorskiej sceny jazzowej, tej która ma ambicje szukać nowych dróg dla i dla jazzu i dla improwizacji. Co więcej mamy tę okazję w warunkach klubowych.

Plymouth w Pardon, To Tu

Jeżeli są formacje, które mogłyby pretendować do miana super-grupy, to Plymouth jest z całą pewnością mocnym kandydatem do tego tytułu. W zeszłym roku wydali debiutancki album, a teraz przyjeżdżają do Polski. 10-go marca wystąpią w warszawskim Pardon, To Tu.

Plymouth

Pardon, To Tu, Warszawa
10.03.2015

Light Made Lighter

Pośród albumów Błękitnej Serii Thirsty Ear, album Craiga Taborna jest dość wyjątkowy. Jest to tzw. trio fortepianowe. Bez żadnych udziwnień. Ot takie, jakich wzór wyznaczył Bill Evans, czy Jarrett/Peacock/DeJohnette. Być może. Jednak to trio jest, lub stara się być, przy zachowaniu swego akustycznego rodowodu, zrywającym z całymi, lub niemalże całymi dotychczasowymi doświadczeniami takich zespołów.

Deluxe

Zarówno nastawione na awangardę rankingi europejskich blogerów jak i zupełnie mainstreamowe amerykańskie zestawienia Village Voice czy AllAboutJazz uznały, że miniony rok należał w dużej mierze do artystów związanych z wytwórnią Clean Feed. Albumy ze znakiem tego portugalskiego wydawnictwa, choć prawie nad Wisłą niedostępne, mają u nas coraz większe grono miłośników, by nie powiedzieć "wyznawców". Długo zastanawiałem się który tytuł z ich katalogu wybrać (na początek) na naszą płytę tygodnia. Fenomenalny koncert grupy Angles pt.