Natural Machines

Autor: 
Armen Chrobak
Dan Tepfer
Wydawca: 
Sunnyside Records
Data wydania: 
17.05.2019
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Dan Tepfer – fortepian, melodyka

Powiedzieć, że Dan Tepfer to intrygujący, wybitny, wciąż całkiem młody pianista, to duże niedopowiedzenie. Czy nie jest on zatem pianistą? Jest i to bardzo utalentowanym. Przy tym jednak jest niezwykle pomysłowym, poszukującym nowych form ekspresji, dysponującym warsztatem nie tylko muzycznym, ale również umiejętnościami i swobodą w zakresie programowania, i tworzenia algorytmów, które zmieniają fortepian Yamahy z samogrającym systemem Disklavier z całkowicie biernego, posłusznego muzykowi instrumentu-przedmiotu w coś w rodzaju współtwórcy, samoistnie „tworzącego” muzykę równolegle do dźwięków wydobywanych przez człowieka. Oczywiście te złożone struktury, kombinacje tonów, natężenie, tempo, formy wyrazu zostały dość precyzyjnie zdefiniowane przez kompozytora-programistę, który tak skonstruował algorytm zachowania fortepianu, by uzyskać określony, bardzo złożony i wyrazisty materiał muzyczny.

Trzeba przyznać, że sama koncepcja takiej pracy z instrumentem, poza zaskakującym efektem dialogu, wzajemnego oddziaływania człowieka i przedmiotu, jest niezwykła, niemal filozoficzna, a jej realizacja, urzeczywistnienie w postaci „wirtualnego akompaniatora” i to tak sprawnego pod względem techniki gry, bogactwa odcieni w stopniowaniu napięcia, emocji, intryguje, wprawia wpierw w zakłopotanie, by po chwili zachwycać.

Zresztą Tepfer sam wydaje się być zafascynowany sposobem, w jaki stworzony przez niego algorytm komputerowy, generuje dźwięki, tworzy muzykę, nasyca ją emocjami, pasją, zaangażowaniem, mimo, że są one czysto ludzkimi cechami odzwierciedlającymi wrażliwość twórcy, na dostępne mu sposoby i formy artystycznej wypowiedzi. Kiedy mówi on, że nie pisze utworów lecz opisuje sposoby w jaki te kompozycje funkcjonują, zmusza on odbiorcę do ponownego przemyślenia co oznacza termin „improwizacja”, gdzie kończy się sfera wpływu człowieka na instrument, a gdzie ten drugi zyskuje swoistą autonomię i do czego to ostatecznie wiedzie. Warty zastanowienia jest również moment powstawania utworów, który przypada właściwie na etap programowania sposobu gry fortepianu. Czy to bardziej nauka ścisła, czy emocjonalny impuls? Tepfer, odnosząc się do swojej metody tworzenia dzieli się refleksją: „muzyka, którą kocham żyje pomiędzy tym co algorytmiczne i duchowe. To jakby próba ujęcia intuicji w strukturę. Zdarza się nazbyt często, że doświadczamy zjawisk deprecjonujących intelektualizm, występujących przeciw nauce, a nawet przeciw prawdzie. Natural Michines to akt przeciw takiemu widzenia świata”.

Produkt tej specyficznej symbiozy człowieka i instrumentu to 11 rozbudowanych aranżacyjnie utworów składających się na program płyty o wymownym tytule: Natural Machines, utworów, których melodia bywa nieludzko złożona, splątana, gęsto utkana z kaskady dźwięków. Tak jest w pierwszym numerze na płycie: All the Things You Are / Canon at the Octave, pełnym energii, sypiących się jak z rękawa nut, o wyraźnie zaznaczonym, urywanym rytmie. Świetnie kontrastuje z nim druga na płycie kompozycja zatytułowana Triadsculture – powłóczysta, melancholijna melodia, unikająca przesady i krzykliwości. Podśpiewujący w środku utworu Tepfer stanowi ożywiający element, który wnosi dodatkową porcję człowieczeństwa w ten eteryczny kawałek. Dalej na płycie znajduje się szczypta bluesa (Constant Motion), awangardowych improwizacji (Looper oraz Inversion albo niespokojne Intervals I/Industrial i Demonic March), solidnych, kołyszących rytmów (Canon at the Octave / Metricmod). W łagodnym Tremolo zwielokrotnione pogłosem dźwięki rozbrzmiewają następując równomiernie po sobie, budując w ten sposób harmonijny, przestrzenny pejzaż muzyczny o uporządkowanej narracji. Finałowe Fractal Tree to rozbudowany do ponad 10 minut utwór, którego osnowę stanowi gęsta ściana tonów wydobywających się z fortepianu, któremu przypadła rola zapewnienia akompaniamentu dla melodyki, której przenikliwe, rzewne brzmienie nasycają ostatnią kompozycję tęsknotą. Kiedy wybrzmiewają ostatnie akordy odbiorca nasłuchuje jeszcze przez chwilę, w niedowierzaniu, że to koniec.

Eksperymentowanie, odkrywanie nowych muzycznych terytoriów, pasja, przestrzenne brzmienie, prostota – wszystkie te cechy są mocno zaznaczone na najnowszym albumie Dana Tepfera. Natural Machines, pozostając dość niezwykłą próbą dania swoistej samodzielności i swobody instrumentowi, który podlegając artyście jest jednocześnie w pewien sposób od niego niezależny, to przede wszystkim umiejętnie skomponowana kolekcja zróżnicowanych, pod względem nastroju i stylu, 11 zwyczajnie pięknych, zajmujących utworów. Tepfer sprawnie kształtuje dramaturgię swoich kompozycji, by nie dopuścić do znużenia, do wytracenia impetu materiału jaki zawiera krążek. Nawet gdyby płyta powstała w całkowicie konwencjonalny sposób, nie przeszłaby niezauważona, jest na niej bowiem cały ogrom urzekającego materiału. Wykorzystanie do jego stworzenia niecodziennej metody gry na instrumencie dodatkowo intryguje i wzmaga ciekawość słuchacza, który wyczekuje każdego kolejnego dźwięku, akordu, taktu. Przez ponad godzinę w uszach odbiorcy przeplatają się i wybrzmiewają tony fortepianu, które wymagają pełnej koncentracji i skupienia. Próba przesłuchiwania materiału podczas jazdy samochodem w moim przypadku skończyła się niepowodzeniem – ten album to pozycja do kontemplacji i uważnego odkrywania, a światy i wymiary, jakie można w ten sposób odkryć napełniają słuchacza przekonaniem, że w muzyce wciąż nie zostało jeszcze wszystko dopowiedziane, że nie każdy rąbek tajemnicy został uchylony. Kontemplujmy więc efekt owej niezwykłej relacji muzyka i jego instrumentu. Panie i Panowie, oto Natural Machines!

1. All The Things You Are / Canon at the Octave; 2. TriadSculpture; 3. Constant Motion; 4. Looper; 5. Inversion; 6. Intervals I / Industrial; 7. Tremolo; 8. Canon at the Octave / MetricMod; 9. Intervals II / Folk Song; 10. Demonic March; 11. Fractal Tree;