The Movement Revisited: A Musical Portrait of Four Icons

Autor: 
Maciej Karłowski
Christian McBride
Wydawca: 
Mac Avenue
Data wydania: 
20.03.2020
Ocena: 
3
Average: 3 (1 vote)
Skład: 
Christian McBride: bass; Steve Wilson: saxophone, alto; Todd Bashore: saxophone, alto; Ron Blake: saxophone; Loren Schoenberg: saxophone; Carl Maraghi: saxophone; Michael Dease: trombone; Steve Davis: trombone; James Burton: trombone; Doug Purviance: trombone; Lew Soloff: trumpet; Ron Tooley: trumpet; Frank Greene: trumpet; Freddie Hendrix: trumpet; Darryl Shaw: trumpet; Warren Wolf: vibraphone; Geoffrey Keezer: keyboards; Terreon Gully: drums. J.D. Steele: lead vocals (9, 12); Alicia Olatuja: lead vocals (6); Sonia Sanchez: narration; Vondie Curtis-Hall: narration; Dion Graham: narration; Wendell Pierce: narration. Voices Of The Flame: Marvel Allen, Shani P. Baker, Jeffrey S. Bolding, Jeff Hamer, Susann Miles, Deborah Newallo, Eunice Newkirk, Claudine Rucker, Trevor Smith, Melissa Walker.

Aż chciałoby się napisać, że oto mamy opus magnum w dorobku najpotężniejszego kontrabasisty jazzowego na scenie. No tak, wielki Christian McBride nagrywa album poświęcony czterem wielkim ikonom ruchu walki o prawa człowieka w USA, Rosie Parks, Martinowi Lutherowi Kingowi, Malcolmowi X i Muhammadowi Aliemu. To już wystarczy.

A przecież zręby tej kompozycji powstały przez ponad dwoma dekadami. Wówczas też nagrana została pierwotna wersja utworu zatytułowana The Movement. Ale pomysł nie został wtedy domknięty chyba skoro nie ukazała się na żadnej płycie. A mógł z pewnością, bo przecież pod koniec XX wieku Mc Brige to już był jazzowy KTOŚ! Dekadę wcześniej był objawieniem, cudownym dzieckiem kontrabasu, piekielnie swingującym młodzieńcem rozpalającym wyobraźnię całego jazzowego środowiska. Wstępował wówczas w poczet studentów Julliard School Of Music. Przez następne lata zagrał  niezliczoną ilość razy ze starszymi mistrzami, Freddie Haubbardem, Benny GOlsonem, Georgem Dukiem czy Miltem Jacksonem, co jednak dla historii muzyki jazzowej znacznie ważniejsze  stał się członkiem tzw. moodswing quartet Joshuy Redmana. Co to za grupa wiedzą wszyscy jazz fani w większości z płyt, a Ci co nie wiedzą pewnie będą mogli wkrótce się przekonać nawet na własne uszy. Grupa zapowiedziała powrót na scenę tego lata i choć może się to odrobinę przeciągnąć w czasie to mam nadzieję, że żaden wirus jej w tym na trwałe nie przeszkodzi.

Kiedy Mc Bride przystępował do nagrania tej płyty już z zamiarem wydania, wiadomo było, że zaistniała silna przesłanka aby nieco zmodyfikować pierwotny zamysł. Do grona ikon trzeba było dopisać piątą ikonę, Barracka Obamę. I tak oto mamy pięć wielkich ikon ruchu, 28 osobową orkiestrę, chor gospel Sonia Sanchez, Wendell Pierce, Vondie Curtis-Hall, and Dion Graham czytających słowa ikon będących inspiracją i duch babci Christian, dzięki której poznał trochę jaki był świat kiedy wielcy bohaterowi walczyli o świat dla następnych pokoleń. Zapowaida się więc doniośle i poważnie. Ale my w Europie nie za bardzo możemy pozwalać sobie na ocenianie warstwy ideologicznej tej płyty. Nie wiemy czym była walka czarnoskórych Amerykanów ani wówczas ani czym jest ona dzisiaj i co oznacza kiedy popatrzymy jak wdrażanie tych wielkich i słusznych idei ma Siudo amerykańskiej codzienności, z całkiem innym już lokatorem Białego Domu i z całkiem innym światem niż ten z nagłówków gazet czy nawet mądrych opracować socjologicznych. Trochę musimy więc uwierzyć Christianowi i wielu innym, którzy przed nim temat podejmowali na słowo i trochę im zaufać.

Na oceny możemy sobie pozwolić, co najwyżej gdy chodzi o muzykę. Z czym mamy do czynienia i czy w tym obszarze jest o czym rozmawiać. Dzieło McBride’a jest imponujące rozmiarami, aranżacjami, teksturą. Jest bardzo jazzowe. Właściwie jest dokładnie takie jak chcielibyśmy żeby wyglądało opowiadanie o jazzie w duchu oficjalnej narracji. Małe comba, zaludniają przestrzeń tej pięcioczęściowej suity bez kłótni z bigbandowymi częściami, chóry, sąsiadują z głosami mówionymi, kameralna narracja mieszka po sąsiedzku z nastrojami podniosłymi, swing splata się z marszem, teatralność z dramatyzmem.

I zastanawiam się tylko czy ta brawurowo i bajecznie wykonana muzyka zostanie ze mną inaczej niż jako kolejny punkt w christianowej dyskografii i biografii. Czy przywołując myśli o tym jak może brzmieć muzyka z silnym społeczno-politycznym kontekstem, zapamiętam ją w jakikolwiek istotny sposób. Czy w pamięć zapadną adekwatne powadze tematu dźwiękowe wspomnienia czy tylko dyplomatyczny przepych poetyki oraz być może kolejna nagroda Grammy?     

 

 

Overture The Movement Revisited; Sister Rosa Prologue; Sister Rosa; Rosa Introduces Malcolm; Brother Malcolm Prologue; Brother Malcolm; Malcolm Introduces Ali; Ali Speaks; Rumble In The Jungle; Rosa Introduces MLK; Soldiers (I Have A Dream); A View From The Mountaintop; Apotheosis November 4th 2008.