Lagrimas Mexicanas

Autor: 
Maciej Karłowski
Bill Frisell & Vinicius Centuaria
Wydawca: 
E 1 Music
Dystrybutor: 
Dream Music
Data wydania: 
25.01.2011
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Vinicius Cantuaria: vocals, percussion, acoustic guitar; Bill Frisell: electric and acoustic guitar; loops.

Było by nadużyciem ogromnym powiedzieć, a tym bardziej napisać, że wspólne przedsięwzięcie gitarzysty Billa Frisella i kompozytora, gitarzysty, autora tekstów ma cokolwiek wspólnego z jazzem. Raczej więc recenzja tej płyty nie powinna znaleźć się na łamach tego portalu. Z drugiej jednak strony dlaczego miałby się nie znaleźć skoro po pierwsze jest kolejnym dowodem muzycznej aktywności Frisella, po drugie zawiera muzykę, którą zupełnie spokojnie można wietrzyć zaatakowane jazzem uszy.

Kto to Frisell wiadomo. Kim jest Vinicius Centuaria także i może nawet lepiej wiadomo, bo ten brazylijski artysta porusza się raczej po obszarze muzyki znacznie bardziej niż jazz popularnej. Poprzestańmy więc na tym, że obydwaj panowie to postacie bardzo ważne w swoich dziedzinach stylistycznych, a także dżentelmeni, którym nie w głowie do jednej stylistyki się w swoich działaniach odwoływać. Szerokość ich horyzontów widzenia i słyszenia muzycznej przestrzeni zaprowadziła ich przez ćwierć wieku znajomości i okazjonalnych współdziałań w końcu do wspólnego płytowego projektu.

I oto dostajemy do ręki płytę dziwną, zaskakującą, nieoczywistą, ale także bardzo orzeźwiającą. Oto bowiem mamy muzykę z śpiewaną w trzech językach: hiszpańskim, portugalski i angielskim opowiadającą o różnych przejawach miłości od duchowej, przez platoniczną, do cielesnej. Tekst owszem odgrywa tu ważną rolę, ale za walor orzeźwiający odpowiedzialny jest głos i instrumentacja. Dwie gitary jedna elektryczna druga wręcz przeciwnie, sporo elektroniki, loopów oraz instrumenty perkusyjne. Całość wydaje się rodzajem przeniesienia tradycji ot choćby bossa nowy w brzmieniowe otoczenie dzisiejszej, nowoczesnej przestrzeni sonorystyczne.

Ja wiem, że słowo sonorystyka użyte przy okazji „Lagrima Mexicanas” jest tak samo nie na miejscu jak słowo jazz. Dodatkowo może sugerować zaistnienie bardzo poważnej muzycznie sytuacji, a tym czasem duetowy projekt Frisella i Centuarii to piosenki, ani mniej ani więcej. Piosenki w liczbie 10, zagrane z polotem, z jeszcze większym polotem zaaranżowane i w zdumiewającej oprawie dźwiękowej podane. I teraz już tylko pozostaje po płytę się udać do sklepu (tak, tak do sklepu nie do wirtualnej giełdy typu ebay), no i jeszcze  przedtem zapoznać z naszą krótką jej prezentacją.

1. Mi declaracion; 2. Calle 7; 3. La curva; 4. Lágrimas mexicanas; 5. Lágrimas de amor; 6. Cafezinho; 7. El camino; 8. Aquela mulher; 9. Briga de namorados Forinfas.