Przeczytaj

  • The Bad Plus

    Ponad dwie dekady na rynku. Trzy osobowe wcielenia. Każde w swoim rodzaju odmienne i kompletnie zmieniające emploi grupy. Najpierw Ethan Iverson, potem Orrin Evans. Obydwaj za klawiaturami fortepianu. W najnowszym wcieleniu fortepianu nie ma. Nie ma także tria.

  • Bla, Bla, Bla duo

    Spotkanie legendy francuskiego, improwizującego kontrabasu i młodej adeptki katalońskich, swobodnych perkusjonalii, to kolejny dowód na to, iż w gatunku free impro wartością niezbywalną są nade wszystko niebanalne koincydencje personalne, które łączą ogień i wodę, młodość i doświadczenie, wreszcie dalece ponadgatunkowe konotacje estetyczne jej twórców.

  • Mental Shake

     W 2012 roku Peter Broetzmann nagrał płytę „Going All Fancy” w duecie z chicagowskim wibrafonistą, skądinąd zresztą znanym dobrze naszym czytelnikom, Jasonem Adasiewiczem. I chyba nie będzie dalekie od prawdy stwierdzenie, że była to jedna z najbardziej przejmujących z muzyką improwizowaną tamtego roku.

  • Jestem z natury strukturalistką - wywiad z Kają Draksler

    Ze słoweńską pianistką rozmawiam na temat jej najnowszych wydawnictw, przyszłości muzyki i warsztatu kompozytorskiego. Wywiad z Kają przeprowadziłem… po polsku.

     

    Zaskoczyłaś mnie tym, że możemy przeprowadzić wywiad po polsku. Jak i kiedy nauczyłaś się tego języka?

    Kaja Draksler: Tak naprawdę nadal uczę się tego języka, zaczęłam 2 lata temu. Uczę się sama, z pomocą mojego chłopaka z Polski i jego rodziny.

  • When The Hills Run Across The Fields – Live In Nickelsdorf

    Na jednym z najciekawszych europejskich festiwali muzyki kreatywnej, austriackich Konfrontacjach w Nickelsdorfie, lądujemy dokładnie w roku 2018. Na scenie trójka muzyków - dwóch prawdziwych weteranów holenderskiej sceny improwizowanej, jeden pełnokrwisty jazzman, drugi tytan punkowej gitary, a wraz z nimi dużo od nich młodsza pianistka, ścisłe związana z tamtejszą sceną, ale pochodząca ze Słowenii, artystka, której przy odrobinie semantycznej swobody śmiało możemy przypisać miano wschodzącej gwiazdy gatunku.

  • The Gleaners

    Pierwsza, w pełni solowa płyta Larry Grenadiera zawiera 12 krótkich etiud na kontrabas, zarówno jego oryginalne kompozycje, utwory inspirowane twórczością innych muzyków, jak „Pettiford” dedykowany ważnemu autorytetowi w grze na basie Oscarowi Pettifordowi (1922-1960 ), a także melodie szczególnie bliskie autorowi płyty, jak "My Man's Gone Now" George Gershwina z dedykacją dla Milesa Davisa, „Compassion” Johna Coltranea, „The Owl of Cranston” Paula Motiana, którą Grenadier wykonywał grając w zespole wybitnego perkusisty.

  • Unwalled

    Unwalled, czyli pozbawiony murów, otwarty - przymiotnik, który, z założenia określa miasto, ale czyż to nie bardzo trafny opis muzyki improwizowanej? Mury, ściany to ogólnie  bardzo nośna metafora, ale nie zagłębiając się już dalej w świat literackich skojarzeń, stwierdźmy jeden bezsporny myślę fakt - muzyka improwizowana to jest spotkanie, które wymaga otwartości.

  • More Touch

    Patricia Brennan to artystka młoda i u nas nieznana. Ale w USA gdzie mieszka rozlega się wokół nie tylko sporo recenzenckiego szumu, ale i zainteresowanie środowisk muzycznych wyrażane zaproszeniami do współpracy. I za dowód niech posłuży jej udział w nagraniu albumu Amarylis Mary Halvorson, kolaboracje z Michaelem Formankiem, Mattem Mitchellem, Tomasem Fujiwarą czy orkiestrą bardzo intersującego tandemu wykonawczo-kompozytorskiemu Anna Weber / Angela Morris.

  • Sweet Tooth

    Mali Obomsawin ma 28 lat i wywodzi się według mitologii wprost od „Indian drewnianych”, których dobry bóg Kechi Niwaskw stworzył niezadowolony ze swojego pierwotnego dzieła czyli ludzi z kamienia. Historycznie to lud zamieszkujący obszary przygraniczne pomiędzy dzisiejszą Kanadą i USA, który w wojnach kolonizacyjnych pomiędzy stroną brytyjską i francuzką stanął po stronie tych drugich i który począwszy od połowy XVII wieku stopniowo znikał z antropologicznej mapy, ale nie zniknął całkiem.

  • Spontaneous Live Series 009

    Pośród jedenastu setów ubiegłorocznej edycji Spontanicznego Festiwalu w poznańskim Dragonie cztery wydały się szczególnie intrygujące już w momencie obcowania z nimi na żywo. Po żmudnym procesie decyzyjnym, poprzedzonym bezkrwawymi konsultacjami społecznymi, zostały one ostatecznie wybrane i skierowane do produkcji. W trakcie tegorocznej edycji spędu miłośników wolnej improwizacji trzy albumy z owymi czterema setami miały swoją światową premierę.

  • View With A Room

    Najnowsza płyta Juliana Lage'a, View With A Room, to kolejne wydanwnictwo muzyka w legendarnej wytwórni Blue Note. Płyta od momentu ogłoszenia jej premiery zapowiadała się ciekawie. Głównie za sprawą dołączającego do tria gitarzysty Billa Frisella. Julian Lage i Bill Frisell - gitary, Jorge Roeder - kontrabas, Dave King - perkusja.

  • Nie chcę wybierać między komponowaniem a improwizacją - wywiad z Benem Stappem

    Rozmawiamy z jednym z najciekawszych instrumentalistów młodego pokolenia, tubistą Benem Stappem na temat wspólnej płyty z Joe Morrisem i Stephenem Haynesem. Na chwilę przenosimy się do Portugalii i Stanów Zjednoczonych oraz staramy się dowiedzieć czym są Theta Scales.

    W jakich okolicznościach poznałeś Joe Morrisa i Stephena Haynesa?

  • Mój apetyt na nowe brzmienia jest ogromny - wywiad z Ivo Perelmanem

    Z brazylijskim saksofonistą rozmawiam na temat jego dużej aktywności twórczej i pomysłu na improwizację. Pytam go także o to, jak doszło do jego współpracy z Arcado String Trio, której efekt poznamy na albumie “Deep Resonance”.

    Jesteś bardzo pracowitym muzykiem. Jak to możliwe, że nagrywasz tyle albumów i jeszcze Ci się to nie znudziło?

    Ivo Perelman: Mój apetyt na nowe brzmienia i granie z różnymi zespołami jest ogromny. A najlepszym sposobem na określenie moich postępów technicznych jest ciągłe nagrywanie kolejnych projektów.

  • Deep Resonance

    Ivo Perelman, brazylijski saksofonista, od lat rezydent Nowego Jorku, wyjątkowo wytrwale pracuje na swoją pozycję w świecie muzyki improwizowanej. Jego płyt słuchamy od lat (a nagrywa ich mnóstwo!), na ogół należycie je doceniamy, ale zdaje się, że ostatnie lata stanowią niebywałe przyspieszenie procesu, który zasygnalizowaliśmy w poprzednim zdaniu.

  • Luminous

    Tak się składa, że o “Luminous” mam okazję pisać na dzień przed  urodzinami Simona Nabatova. Z pewnością jest to postać niedoceniona, o której za mało pisze się na łamach różnorakich serwisów internetowych i która na toasty jak najbardziej zasługuje. W prasie raczej nie ma, co szukać jakichś wzmianek. W tym przypadku wielkiego wyboru zresztą i tak nie ma, zatem i na artykuły o Nabatovie niespecjalnie można liczyć.

Strony