Warsaw Summer Jazz Days 2014

To był rok.... według Urszuli Nowak

Jazzowy aspekt mojego życia rozgrywa się głównie między Krakowem, a Warszawą. Przez większość czasu trzymam wartę przy jazzowych scenach Południa Polski, choć w tym roku na dobre rozpoczęłam festiwalowe szaleństwa nad Bałtykiem. O każdym z tych miejsc mogę napisać, że jest na swój sposób inspirujące i wyjątkowe. Ale o Polsce  myślę jak o systemie naczyń połączonych. Jeden organizm - uskrzydlony tymi samymi nadziejami, trawiony przez te same problemy.

Finał Warsaw Summer Jazz Days: Mistrzostwo w dogrywce!

Finał Warsaw Summer Jazz Days zbiegł się z finałem brazylijskiego Mundialu. Ci, którzy wyrzekli się emocji sportowych na rzecz muzycznych na pewno nie żałują takiej decyzji. Był to kolejny dobry festiwalowy wieczór, choć na wrażenia najciekawsze trzeba było czekać do ostatniego punktu programu.

WSJD: Dzień trzeci - „Czarne konie” Mariusza Adamiaka

Trzeci dzień Warsaw Summer Jazz Days zapowiadany był jako „czarny koń” festiwalu ze względu na koncerty dwóch nieznanych szerzej w Polsce zespołów: wibrafonisty Warrena Wolfa i gitarzysty Liberty Ellmana. Trio Wolfa wyszło na sceną jako pierwsze, zaś występ kwintetu Ellmana wieczór kończył. Środkową jego część wypełnił mistrz organów Hammonda, Joey DeFrancesco. Czy „czarne konie” Mariusza Adamiaka spełniły oczekiwania?

WSJD: Big Three - Pawlik, DeJohnette i Holland!

Gdy w drugim dniu Warsaw Summer Jazz Days widownia powoli zbierała się w Soho Factory, na Stadionie Narodowym grały już supporty przed wieczornym koncertem Metalliki. W drodze na kolejny festiwalowy dzień, myśląc o nadchodzących występach zespołów Włodka Pawlika, Jacka DeJohnette i Dave'a Hollanda, mijałem fanów amerykańskiej grupy i przypomniała mi się nazwa jej przedsięwzięcia z 2010 roku: Metallica występowała wtedy w ramach trasy „Big Four” razem z trzema innymi legendarnymi metalowymi kapelami.

Warsaw Summer Jazz Days 2014: Mistrzowie w trzech kategoriach

Po prologu Warsaw Summer Jazz Days w postaci koncertu SBB nadszedł czas na czterodniowy maraton właściwego jazzowego grania. W pierwszym dniu festiwalu odbyły się trzy koncerty i tak też będzie przez pozostałe dni. To potężna dawka jazzu, obcowanie z którą – gdy program jest tak urozmaicony, jak miało to miejsce w czwartkowy wieczór – jest kilkugodzinną, fascynującą przygodą.

Warsaw Summer Jazz Days czas zacząć!

Na inaugurację SBB, potem dzień młodzieży (Nik Bärtsch, Gerald Clayton), dzień gwiazdorski (Włodek Pawlik, Jack DeJohnette, Dave Holland), dzień nowoczesny (Liberty Ellman Quintet, Warren Wolf Wolfpack, Joey DeFrancesco Trio) dzień zabawowy (Hypnotic Brass Ensemble, Gregory Porter) - tak w skrócie przedstawia się tegoroczna edycja festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, który w środę rozpoczyna się w warszawskim Soho Factory! Dziś dzień pierwszy, przez organizatorów zwany dniem zerowym :-)

SBB

Gerald Clayton: Tradycja. Innowacja. Harmonia

Gdy kilka lat temu na pewnym polskim festiwalu znany i lubiany konferansjer zapowiadał odbywający się w ramach cyklu „Nadzieje jazzu” koncert zespołu 30-letniego trębacza, podzielił się ze słuchaczami myślą, iż określenie „nadzieja” jest w tym wypadku niestosowne. Ów trębacz był bowiem już uznanym w środowisku jazzmanem, liderem bardzo dobrego zespołu świetnych instrumentalistów i cenionym muzykiem sesyjnym. Takiego błędu kategoryzacji na pewno żaden zorientowany w branży szef festiwalu nie popełni w przypadku 30-letniego Geralda Claytona.

KONKURS: Warsaw Summer Jazz Days vol. 3

2/5 kwitnetu Milesa Davisa na jednej scenie usłyszymy w tym roku podczas drugiego dnia festiwalu Warsaw Summer Jazz Days! Swoje najnowsze projekty przywiozą do warszawy kontabasista Dave Holand i perkusista Jack DeJohnette. Wieczór jednak otworzy - także w premierowym programem - pierwszy polski jazzman uhonorowany nagrodą Grammy: Włodek Pawlik, wraz ze swoim trio. Wszystkie te atrakcje czekać będą na fanów jazzu 11 lipca w Soho Factory. A dla Was mamy podwójne zaproszenie na to muzyczne świeto!

Strony