Tyshawn Sorey

Snowy Egret

Projekt Snowy Egret to kolejny po składzie The Same River Twice kwintet, któremu przewodzi pianistka Myra Melford.

Cowboy Transfiguration

Jednym z ciekawszych wątków ostatniej rozmowy, jaką przeprowadziłem z Agusti Fernandezem, było podkreślenie przez muzyka roli, jaką postrzega dla siebie w zakresie wspierania i promowania młodych adeptów trudnej sztuki uprawiania muzyki niszowej, w tym zwłaszcza improwizowanej. Katalończyk czyni to od pewnego czasu dość konsekwentnie, czego dowodem niech będą płyty Nurri Andorry, Alexa Reviriego czy Yasmine Azaiez, wydane w jego wydawnictwie Sirulita.

The Other Side of Air

Myra Melford obecna jest na nowojorskiej scenie jazzu i muzyki improwizowanej od 30 lat, a jej zakres muzycznych poszukiwań początkowo oscylował wokół twórców awangardowych: Henry Threadgill, Butch Morris, Leroy Jenkins, co i klasyków nowoczesnego jazzu: Don Pullen, Ran Blake, Jaki Byard , spajając w ten sposób doświadczenia zarówno sceny nowojorskiej jak i chicagowskiej AACM.

The Berlin Concert

Jako że rzadko przytrafia mi się przyznanie maksymalnej oceny recenzowanym płytom, te nieliczne, którymi miałem przyjemność at tak się zachwycić, pamiętam. Wśród nich był album kwintetu Angeliki Niescier pt. „NYC Five” sprzed dwóch lat. Gdy teraz sięgam po najnowszy koncertowy krążek tria saksofonistki, z satysfakcją przekonuję się, że tamta nota nie była przypadkowa.

Marcin Olak Poczytalny - Marzę o mgle

Głogów, hotel. Za oknem mgła. To nawet lepiej, bo hotel raczej przeciętny i byle gdzie położony, więc mgła litościwie przesłania widok z okien. Mam jeszcze godzinę do wyjazdu, słucham muzyki, to w zasadzie oczywiste. Telewizji przecież nie będę oglądał, nie ma po co. A muzyka nigdy nie zawodzi.

Marcin Olak Poczytalny - Marzę o mgle

Głogów, hotel. Za oknem mgła. To nawet lepiej, bo hotel raczej przeciętny i byle gdzie położony, więc mgła litościwie przesłania widok z okien. Mam jeszcze godzinę do wyjazdu, słucham muzyki, to w zasadzie oczywiste. Telewizji przecież nie będę oglądał, nie ma po co. A muzyka nigdy nie zawodzi.

Gdzie jest jazz, w Europie czy Stanach?

W jakiej kondycji jest jazz? Gdzie rozwija się dynamiczniej, ciekawiej? W kolebce, w USA czy może na Starym Kontynencie, gdzie zawędrował szybko, zadomowił się dawno i przez dekady ewoluował tworząc nurty wpływające na swój matecznik?

The Unknown

W całym spektrum znaczeń, które słowo „jazz” obejmuje, znajduje się to, które stawia przed muzykiem oraz słuchaczem wyzwania szczególne. Chodzi mianowicie o muzykę wyzwoloną, pozbawioną kompozycyjnego scenariusza czy choćby nadanego tematu. Ten typ grania, zwany „free improvised”  to wyzwanie dla muzyka – ponieważ stanowi sprawdzian dla jego elokwencji i wyobraźni, które nie mogą skryć się za fachowym wykonawstwem czy ciekawym ujęciem znanej melodii – ale także słuchacza, gdyż i on wyprowadzony jest ze strefy komfortu.

Alloy

Ależ to jest cudowna płyta! W swojej refleksyjności i zadumaniu fascynująca jak mało który album ostatnich lat! Nie ma tu zaskoczeń zresztą. Do płyt ważnych, nagrywanych z ważnych powodów, Tyshawn Sorey bez wątpienia jeden z najważniejszych muzyków amerykańskiej sceny jazzowej, przyzwyczaił od samego początku i tę tendencję utrzymuje z klasą właściwą wielkim mistrzom.

Alloy

Ależ to jest cudowna płyta! W swojej refleksyjności i zadumaniu fascynująca jak mało który album ostatnich lat! Nie ma tu zaskoczeń zresztą. Do płyt ważnych, nagrywanych z ważnych powodów, Tyshawn Sorey bez wątpienia jeden z najważniejszych muzyków amerykańskiej sceny jazzowej, przyzwyczaił od samego początku i tę tendencję utrzymuje z klasą właściwą wielkim mistrzom.

Strony