Mingus Big Band

Mingus - Czuły Barbarzyńca @ 103!

„Jestem Charles Mingus. Pół-czarny, żółty, pół-żółty, lekko, nawet nie bardzo żółty, nie wystarczająco biały, żeby nie być czarny. Uważam się za Murzyna. Jestem Charles Mingus i dla siebie samego jestem niczym.” - takimi słowami przedstawia się Mingus na pierwszych stronach swojej autobiografii „Beneath the Underdog”. Mingus to niesprecyzowany obiekt, przez samego siebie w dodatku. Na tej dezintegracji osobowościowej opiera się zresztą wielkość tego muzyka. Jest agresywny i melancholijny. Nowoczesny i głęboko tradycyjny. Czuły barbarzyńca.

Tonight at Noon... Three or Four Shades of Love

No i mamy sytuację, w której bardzo dobrej płycie nie zostanie poświęcone wiele miejsca.. Dzieje się tak, ponieważ żal nasycać tekst komunałami w stylu interesująca robota aranżerska, ciekawe prowadzenie głosów, wysokiej próby wykonawstwo, zapierające dech improwizacje czy sakramencko rozswingowana sekcja rytmiczna.

Live at Jazz Standard

Noc noworoczną 2008/2009, klub Jazz Standard w Nowym Jorku świętował w towarzystwie muzyki jednego z największych – Charlesa Mingusa. Ponieważ Mingus nie mógł być obecny z przyczyn oczywistych, zastępował go dzielnie skład muzyków, którzy poświęcili się niesieniu jego dzieła niczym dobrej nowiny. Ten Mingus Tribute Band radzi sobie zaskakująco dobrze, grając razem od 1991 roku. Choć muszę przyznać, że z brakiem zaufania podchodziłem do tego tematu. Nie wierzę w tak radykalne odtwarzanie.