Rok bez Gustafssona byłby rokiem straconym. Wie o tym zarówno duża część czytelników jazzarium, jak również sam zainteresowany. Jeżeli Mats swą grą zamienia rzeczy w popiół, to bynajmniej nie po to, by cokolwiek w nim zasypywać. Tutaj chodzi raczej o użyźnianie gleby. Sezon wydawniczy 2016 saksofonista zainaugurował więc bardzo szybko płytą She Sleeps, She Sleeps, przygotowując jednocześnie grunt pod kolejne - z trzecią odsłoną Fire! Orchestry na czele.
Słuchaczom zainteresowanym współczesną sceną muzyki zwariowanej postaci Matsa Gustafssona przedstawiać nie trzeba. To artysta hiperaktywny, zaangażowany w niezliczoną ilość projektów wypełniających całe niemal całe spektrum stylistyczne muzyki improwizowanej i pokrewnych. Gustafsson to punkowiec lubujący się w safsonowym i elektronicznym szaleństwie (sztandarowym przykładem trio The Thing). To pasjonat i historyk jazzu (posłuchajmy zespołu Swedish Azz). Nieposkromiony improwizator (Tarfala Trio) i skupiony kompozytor (Nu Band, 30 osobobowe Fire! Orchestra).
13-go i 14-go września w Pardon, To Tu, na 2-dniowej rezydencji, jak również na jedynym koncercie w Polsce, wystąpi szwedzka supergrupa Fire!, czyli saksofonista Mats Gustafsson, basista Johan Berthling i perkusista Andreas Werliin.
The Thing należy jednych z najbardziej popularnych zespołów z około-jazzowej sceny. Szalone trio zrodzone z jednej strony z miłości do twórczości Dona Cherry'ego, a z drugiej do muzyki o rock'n'rollowych korzeniach – punka, grunge'u, noise. Przez wielu uznawane za jeden z najlepszych koncertów bandów, faktycznie The Thing to zwierzę sceniczne, wybuchowe i dzikie, a jednocześnie przebojowe. Zazwyczaj zaczynają prawym sierpowym a potem dokładają kolejne ciosy.
12 zapaleńców improwizacji właśnie dokonało kolejnego dzieła: obszernie wydany materiał, w postaci ośmiu albumów (w tym film DVD, dwa LP i pogrupowane nagrania solo). Hidros 6 – Knockin’ to materiał nagrany przez NU Ensemble, Matsa Gustaffsona. Dziwny i hałaśliwy free jazz od zawsze wydawał mi się interesujący. W tym przypadku jest nie tylko ciekawy, ale też niebywale estetyczny. To po prostu kawał dobrej muzyki.