Kent Kessler

Past Present

Wszyscy, którzy przed wieloma laty pokochali muzykę DKV musieli potem uzbroić się w cierpliwość. Zespół Hamida Drake’a, Kenta Kesslera i Kena Vandermarka choć nie zaprzestał działalności koncertowej to jednak nie pojawiał się na rynku fonograficznym przez dekadę. Z tymi koncertami też zresztą nie było tak bardzo różowo, przynajmniej w Europie. Posłuchać DKV Trio w Europie to do tej pory prawdziwa rzadkość. W Polsce jeśli nie liczyć ostatniego koncertu podczas Krakowskiej Jesieni Jazzowej, mieliśmy okazję gościć tę grupę dwukrotnie.

Krakowska Jesień Jazzowa 2014: The Thing & DKV - więcej niż double trio.

Krakowska Jesień Jazzowa 2014 osiągnęła półmetek. I jak przystało na jeden z najważniejszych w Europie festiwali poświęconych muzyce improwizowanej o jazzowym rodowodzie na tę okoliczność organizator przygotował zdarzenie nie lada. Choć obydwa zapowiedziane zespoły są doskonale znane polskiej, krakowskiej szczególnie publiczności, a muzycy wchodzący w ich skład odwiedzali nasze sceny niezliczoną ilość razy, to w komplecie na scenie nie pojawili się nigdy.

SCHL8HOF

Kiedy po dekadzie wydawniczego niebytu z górą już rok temu krakowska Not Two wydała imponujący siedmiopłytowy box niepublikowanych koncertowych nagrań tria DKV niewielu pewnie przypuszczało, że kolejna wspólna płyta Kena Vandermarka, Kenta Kesslera i Hamida Drake'a ukaże się tak szybko. Tymczasem już w niecały rok później znów można usłyszeć ich razem na płycie. Tym razem okoliczności przyrody ulegają jednak sporej zmianie : amerykanie nie są już sami. Tak zaczyna się rzeźnia.

Past Present

Wszyscy, którzy przed wieloma laty pokochali muzykę DKV musieli potem uzbroić się w cierpliwość. Zespół Hamida Drake’a, Kenta Kesslera i Kena Vandermarka choć nie zaprzestał działalności koncertowej to jednak nie pojawiał się na rynku fonograficznym przez dekadę. Z tymi koncertami też zresztą nie było tak bardzo różowo, przynajmniej w Europie. Posłuchać DKV Trio w Europie to do tej pory prawdziwa rzadkość. W Polsce jeśli nie liczyć ostatniego koncertu podczas Krakowskiej Jesieni Jazzowej, mieliśmy okazję gościć tę grupę dwukrotnie.

Krakowska Jesień Jazzowa 2012: Hera & Hamid Drake & DKV Trio

Drugi (dopiero, niestety) dzień, na którym się pojawiłem podczas Krakowskiej Jesieni Jazzowej 2012 i po raz drugi powinienem powiedzieć: nie mam o czym mówić. Chociaż stwierdzeniem bardziej prawdziwym jest: nie mam jak mówić. Głos mi odebrało. Zaniemówiłem z wrażenia. Zdaje się, że nie tylko ja. Kiedy po godzinie i czterdziestu dwu minutach pierwszego występu wyszliśmy na przerwę, popatrzyliśmy z Maciejem Karłowskim na siebie i niemal w tej samej chwili powiedzieliśmy: no i co by tu powiedzieć... nic!

Krakowska Jesień Jazzowa 2012: DKV Trio - zespół kompletny, zespół bez słabych stron. Relacja z koncertu pięciodniowego jesiennego maratonu w Krakowei

Poprzeczka tego wieczoru została postawiona niezwykle wysoko tegoż wieczoru. Ale przecież DKV trio to jazzowy dream team, a o ich koncercie 10 lat temu w Katowicach słyszałem już legendy. 10 też lat zabrało Markowi Winiarskiemu sprowadzenie grupy do Krakowa – wystarczy spojrzeć na koncertowe rozkłady jazdy tych muzyków by stwierdzić niezbicie, że należą do najbardziej zajętych i aktywnych ludzi na świecie. Aż w końcu się udało.

Krakowska Jesień Jazzowa 2012: Bez litości! - Peter Brotzmann + Konstrukt i The Damage Is Done

Dwie godziny Petera Brotzmanna to bardzo dużo. To dwie godziny wytężonej koncentracji, męczącego myślenia. Nie ma litości ani chwili odpoczynku. Muzyka niemieckiego saksofonisty nie sprawia przyjemności - nie ma jej sprawiać, pryncypialnie. Bezlitosność jego gry jest trudna, wymagająca, ciężko przyswajalna - i wydaje mi się to absolutnie fantastyczne.

Live in Wels & Chicago, 1998

To lubię. Płyta zaczyna się od małego trzęsienia ziemi, by następnie napięcie stopniowo rosło. Miał rację Alfred Hitchcock proponując tę receptę dla filmu - reguła ta jednak jest aktualna także dla innych gatunków sztuki.

Big Head Eddie

Zwykło się od recenzentów wymagać oceny nowinek płytowych. Ale ja nie jestem zawodowym recenzentem – opisuję płyty, gdy mam na to ochotę, z potrzeby serca. A gdy potrzeba ta mówi by opisać płytę sprzed lat – cóż, sercu się nie odmawia. Stąd też wielokroć oprócz płyt nowych, opisywane są przeze mnie albumy stare lub stosunkowo stare. Zwłaszcza, że płyty recenzowane przeze mnie są moją własnością. Recenzje pojawiają się zatem także w zależności od nabywania kolejnych albumów.

Bull Fiddle

Przyznam, że o ile uwielbiam niewielkie jazzowe składy, tak nagrania solowe, szczególnie te, które nagrane są przez instrumenty nie kojarzone z solowym głosem w muzyce nieczęsto mnie bawią. Solowy album Kenta Kesslera kupiłem przy okazji koncertów The Vandermark 5 w Krakowie. I nie żałuję! O tym, że Kessler jest wspaniałym basistą miałem okazję wielokrotnie się przekonać. 

Strony