Jan Ptaszyn Wróblewski

Saxesful

Piotr Schmidt to trębacz młodego pokolenia, który słynie z rozmachu i śmiałych projektów. Aż dziw bierze, że w tym roku obchodzi już dziesięciolecie artystycznej działalności. Tę okazję, Piotr Schmidt postanowił uczcić w typowy dla siebie, przebojowy sposób. Zaprosił najsłynniejszych polskich saksofonistów, po to, by razem z nimi oddać hołd standardom muzyki jazzowej. Płyta „Saxesful” to bardzo ładne zwieńczenie dziesięciu lat muzycznej działalności Schmidta. Działalności, która pomimo obecnych ciągot ku muzyce elektronicznej, cały czas mocno bazuje na jazzowej klasyce.

Robert Majewski: „Klasyka daje świetne podstawy”

Robert Majewski – jeden z czołowych trębaczy polskiej sceny zdradził mi jak to jest być synem wielkiego trębacza i jak rozwija się dziś edukacja jazzowa w Polsce. Opowiedział mi również o swoich nowych projektach i wytłumaczył popuarność jazzowych standardów.

Ostatnio słyszałam Pana na grudniowym koncercie w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, podczas występu Jacoba Colliera i Agi Zaryan. Z perspektywy publiczności był to dość niecodzienny, międzypokoleniowy koncert. Jak Pan go ocenia z perspektywy zawodowego muzyka?

Czwarta 20tka Jana Ptaszyna Wróblewskiego!

Jednym z ciekawszych filmów dokumentalnych poświęconych muzyce jazzowej jest obraz "Jazz on a summer's day" - filmowa relacja z festiwalu w Neport. Jest rok 1958, na scenie Thelonious Monk, Dinah Washington, Jim Hall, Bob Brookmeyer, Louis Armstrong, Mahalia Jackson, Gerry Mulligan...nawet Chuck Berry. Występuje także grupa International Newport Band, a między muzykami tej grupy Jan "Ptaszyn" Wróblewski - jedyny muzyk zza "żelaznej kurtyny".

Jazzowe listy do Milesa

W miniony weekend w Kielcach odbyła się szósta edycja festiwalu jazzowego „Memorial to Miles”. Odbywa się on zawsze w drugiej połowie września w hołdzie słynnemu trębaczowi, zmarłemu 28 września 1991 roku. Organizatorzy Festiwalu określają to oddawanie hołdu „wysyłaniem listów”, a zapraszają do tych osobistych wypowiedzi gwiazdy światowego formatu. Kielce odwiedziły już bowiem m.in. zespoły Larsa Danielssona, Erika Truffaza, Patricii Barber czy Marcina Wasilewskiego.

Dzień pierwszy: POLSKA WCZORAJ I TERAZ

Lotos Jazz Festival - Bielskiej Zadymki Jazzowej finał.

W istocie zgodnie z sobotnią przestrogą koncert Jana Ptaszyna Wróblewskiego nie był tak piękny jak ten dzień wcześniej Marii Schneider. Jednak porównywanie tych dwóch zdarzeń jest kompletnie pozbawione sensu. Obydwoje artyści prezentują zupełnie inne podejście do muzyki, inne w niej sprawy ich interesują, a w konsekwencji na innych rzeczach koncentrują uwagę i swoją, i słuchaczy.