Szwajcarskie wydawnictwo Intakt Records jak dotychczas nie znalazło w Polsce stałego i skutecznego dystrybutora, przez co trudno jest odnaleźć płyty tego wydawcy w naszych sklepach sieciowych i tradycyjnych, wielka szkoda, ponieważ w swoim katalogu posiada wybitnych wykonawców współczesnej muzyki improwizowanej - nowe nagrania kreatywnych muzyków amerykańskich i europejskich oraz intrygujące współprace na międzynarodowym poziomie. Na szczęście są internety.
Baczność! Nate Wooley będzie grał! I to repertuar bitewny! Rozlewu krwi nie uświadczymy z pewnością, przynajmniej w dosłownym znaczeniu. Będzie nawet odrobinę wytwornie i z dużą elegancją, wszak w szranki bitewne staną także dwie niewiasty!
Tom Rainey Trio słynie ze swojego oryginalnego, nowojorsko-jazzowego brzmienia, a grupa Atomic jest jedną z najbardziej znanych obok „The Thing” formacji skandynawskiego free jazzu. Co wspólnego mają ze sobą te zespoły?
Ten nowo powstały nowojorski kwintet z saksofonistką Ingrid Laubrock na czele, będzie miłym zaskoczeniem dla wielbicieli awangardowego jazzu. Nie tylko z względu na tworzące go osobowości jak Tim Berne czy Tom Rainey, ale przede wszystkim z powodu wyjątkowego instrumentarium (dwa saksofony, puzon, tuba, perkusja). 4-go października wystąpią w Pardon, To Tu.
Nadeszło nowe pokolenie trębaczy. Rzecz jest przesądzona, starsi i najstarsi mistrzowie tego instrumentu, twórcy zasłużeni pewnie zaczęli czuć oddech młodego pokolenia, grupy twórców takich jak, z muzyki bardziej ukierunkowanej na jazz, Ambrose Akinmusire czy Avishai Cohen, czy twórców zagarniających swoimi umiejętnościami i przede wszystkim zainteresowaniami, możliwie najszerszą jak się da paletę stylistycznych inspiracji. W tym gronie są tacy muzycy jak Kirk Kanufke, doskonale znany nam Peter Evans i trochę mniej znany u nas od niego Nate Wooley.
Podobno Luc Ex, holenderski gitarzysta basowy filar takich bandów jak choćby The Ex, miał marzenie. Może nie tak wielkie jak Martin Luter King żeby powszechnie uznano, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi, ale właściwie wcale nie takie małe i nieznaczące. Chciał otóż założyć jazzowy kwartet, a jako że jest muzykiem znanym nie tylko z tego, że jest znany i całkiem skutecznie potrafi się po punkowemu buntować i tworzyć muzykę nie po punkowemu ciekawą, więc plan wdrożył w życie.