Hernâni Faustino

Lusco-fusco

U progu ostatniej zimy w Lizbonie miały miejsca lokalne podtopienia związane z intensywnymi opadami deszczu. Duże ilości wody dostały się m.in. do pomieszczeń najbardziej znanego w stolicy Portugalii studia nagraniowego Naumoche. W kilka dni po tym wydarzeniu pojawiło się tam czterech muzyków, by zrealizować zaplanowaną sesję nagraniową. Na progu studia napotkali wilgoć, tajemnicze zapachy i ryzyko, że zamokły sprzęt nagraniowy nie zdoła zarejestrować ich szalonych dźwięków. Mimo tych wątpliwości nagrali materiał na płytę, która nazwali Zmierzch.

Before The Silence

Być może kwartet wytrawnych improwizatorów, jaki zebrał się w klubie Jazz Cava w katalońskim Vic, w maju 2015r., stanowi kwintesencję iberyjskiego wymiaru współczesnej muzyki improwizowanej. Z pewnością wszakże Hernani Faustino i Gabriel Ferrandini to najbardziej rozpoznawalna sekcja rytmiczna tamtej części świata, zaś pianista Agusti Fernandez – już bez cienia wątpliwości – osoba kluczowa w ogólnoświatowej percepcji hiszpańskiej muzyki improwizowanej.

Krakowska Jesień Jazzowa 2015: RED Trio & Damasiewicz – Lebik

RED Trio to formacja o tyle specyficzna, że równie chętnie, a właściwie chętniej, nagrywa w towarzystwie gości co samodzielnie (obok udokementowanych płytowo spotkań z Johnem Butcherem, Natem Wooleyem czy Matthiasem Stahlem warto wspomnieć wyśmienity koncert z Keirem Neuringerem sprzed kilku lat w krakowskiej Alchemii).

Rebento

Mimo stosunkowo krótkiego, około pięcioletniego stażu scenicznego RED Trio jest już dla portugalskiego free marką. Rodrigo Pinheiro, Hernâni Faustino oraz Gabriel Ferrandini po mocnym wejściu, które poczynili

RED Trio feat. Lebik & Damasiewicz - słodki Dżizusie, warto było

Krótko – cieszę się z Red Trio. Cieszę się z Lebika i Damasiewicza. Cieszę,się z Lebika i Damasiewicza.  się, że ten koncert się odbył i że nawet zjawiło się trochę ludzi, żeby go posłuchać. Cieszę się, że coś się dzieje a niech ci, których zabrakło w środę w Klubie Kultury Saska Kępa wiedzą, że coś się dzieje.

Absolut Zero

Płytami z nazwiskiem Jona Irabagona na okładce zainteresować się zawsze warto, choć są jak przysłowiowe już pudełko czekoladek. Nigdy nie wiadomo, czy trafi się na mniej lub bardziej klasyczny hard bop, beztroską zgrywę biorącą na warsztat wszelkie możliwe jazzowe estetyki czy też szalone projekty elektroniczne. Ostatnio ten wybitnie utalentowany saksofonista coraz częściej skłania się w kierunku szeroko pojętej stylistyki free, a efektem takich wycieczek jest między innymi album Absolut Zero.

STEM

Z free jazzem jest często tak, że można go kochać lub nienawidzić, a i niektórzy zakochani bywają nim czasem zmęczeni. Płyta STEM wpadła w moje ręce akurat wtedy, kiedy od free wzięłam urlop, jednak okazała się być bardzo miłym zawirowaniem w płynącym leniwie potoczku spokojniejszych nieco nagrań.  Jak to w wakacje przystało, można zaznać  trochę portugalskiego słońca , jak również na przykład zgłębić tajemnice jazzowej sceny Lizbony.