Gary Peacock

Azure

Jest jedną z niewielu pianistów, którzy godni są wyzwania jakim jest free jazz - to wielokrotnie powtarzane zdanie napisał o Marilyn Crispell dziennikarz New York Timesa John Pareles. Pamiętam mój pierwszy kontakt z jej muzyką, z jej językiem - nowym, otwartym, nieoczywistym, subtelnym a za razem bardzo naturalnym. Kiedy się jej słucha, trudno oprzeć się wrażeniu, że przy klawiaturze siedzi mądry człowiek. Oto w nasze ręce trafia zapis jej rozmowy, spotkania z Garym Peacockiem.

Azure

Jest jedną z niewielu pianistów, którzy godni są wyzwania jakim jest free jazz - to wielokrotnie powtarzane zdanie napisał o Marilyn Crispell dziennikarz New York Timesa John Pareles. Pamiętam mój pierwszy kontakt z jej muzyką, z jej językiem - nowym, otwartym, nieoczywistym, subtelnym a za razem bardzo naturalnym. Kiedy się jej słucha, trudno oprzeć się wrażeniu, że przy klawiaturze siedzi mądry człowiek. Oto w nasze ręce trafia zapis jej rozmowy, spotkania z Garym Peacockiem.

Somewhere

Ta płyta jest piękna, wspaniała, cudowna. Trzech panów, którzy od trzydziestu lat zachwycają nas swoją muzyką, ponownie postanowili przedstawić swoje wykonania jazzowych standardów. Praktycznie prawie murowany kandydat do wszelkich zestawień na "naj" bieżącego roku. Nie mam zastrzeżeń, niech i tak Życzę im tego z całego serca.Jako się rzekło, muzyka piękna, muzyka wspaniała. Wspaniale improwizujący muzycy. Wspaniałe między nimi porozumienie. I jeszcze ta elegancja... Jednak będę marudził.

Za kulisami "Somewhere" - nowej płyty Keith Jarrett Trio

Dzień po lipcowym koncercie tria Keitha Jarretta w szwajcarskiej Lucernie korespondent Neue Zürcher Zeitung w swej entuzjastycznej relacji określił ich muzykę mianem kontrolowanej ekstazy. „Ich zaangażowanie tak w Wielki Amerykański Śpiewnik jak i jazzowe standardy, jest jakością samą w sobie. Łączą absolutny szacunku dla materiału z absolutną wolnością w jego interpretacji”. Tymczasem muzycy opuszczali wtedy salę koncertową w dość minorowych nastrojach. Między innymi dlatego na album „Somewhere” - zapis tego co wydarzyło się wtedy na scenie musieliśmy czekać aż 4 lata.

Strony