Duke Ellington

Po słonecznej stronie życia

Przyszła wiosna. Pytanie tylko, czy to zauważymy.

Łzy same napływały do oczu - Johnny'ego Hodgesa w 114 urodziny wspomina Piotr Jagielski

Benny Goodman powiedział o nim, że jest „póki co, najwspanialszym saksofonistą jakiego słyszał”, Charlie Parker nazwał go „Lily Pons” instrumentu. Być może Goodman nieco przesadził (z drugiej strony, trzeba pamiętać, że wypowiadał te słowa w 1938 roku), ale Johnny Hodges był z pewnością jednym z najwspanialszych saksofonistów w historii jazzu. I jednym z najbardziej niedocenianych. Gdy mówi się „saksofon”, hasło „Johnny Hodges” nie wpada do głowy jako pierwsze; nawet jako jedno z pierwszych. A powinno. 



Accelerando

Gdyby ktoś spytał mnie dlaczego słucham najchętniej właśnie współczesnego jazzu, zamiast odpowiadać, włączyłbym tę właśnie płytę. Gdyby ktoś spytał mnie od jakiego albumu zacząć swoją przygodę z jazzem, również wskazałbym nowe nagranie Iyera. Być może nawet zapytany o godzinę, odparłbym: "Accelerando".

Marsz Wszystkich Świętych

Korzystając z wolnych dni oraz nastrojowej jesiennej aury sięgnąłem po nagrania legend jazzu. Trochę z sentymentalnych powodów, aby na moment powrócić do brzmień muzyki lat 50-tych i 60-tych ubiegłego stulecia (kiedy to modern jazz dopiero się formował a improwizacja była taką formą ekspresji, którą mocno określała harmonia kompozycji), a trochę z potrzeby nabrania dystansu do współczesnej „nadprodukcji” w kulturze.

Strony