Deathprod

12

Gdyby Supersilent na początku swojej kariery zdecydowali się tytułować swoje albumy i kompozycje, dziś wykorzystaliby już pewnie wszystkie pojęcia z zakresów: kosmos i koszmar. Szczęśliwie dla nich, Norwegowie podążają śladem skandynawskiego minimalizmu, który objawia się zarówno w wizualnej oprawie, jak i nazewnictwie albumów. „12” udowadnia, że ta sama surowość nie stłamsiła jednak horyzontów kompozytorskich trio.