Druga audycja z cyklu Jazzarium w Radiu WNET. Kajesten Prochyra i Maciej Karłowski prezentują tym razem muzykę miejskiego fokloru. Będzie więc Maciej Trifonidis, dziczka, rekompozycje płyt ECM, ale nie tylko.
Gwóch znakomitych trębaczy jeden na czele własnego trio - TOmasz Dąbrowski z fragmentami jego najnowszej płyty TOM TRIO oraz Piotr Damasiewicz grający w również trzyosobowym zespole Macieja Garbowskiego.
Anthony Braxton w Polsce! We wtorek, 16 października bezdyskusyjny mistrz i filozof muzycznej improwizacji wystąpi w Warszawie na festiwalu Ad Libitum wraz ze swym Diamond Curtain Wall Quartet. Obok mistrza (na saksofonach altowym i sopranowym) wystąpią: James Fei (saksofon altowy), Taylor Ho Bynum (kornet i instrumenty dęte blaszane) i Erica Dicker (skrzypce). Koncert odbędzie się w studio koncertowym im. Witolda Lutosławskiego.
Zacznę nietypowo dając asumpt wszystkim tym, którzy wszędzie widzą spiskową teorię dziejów oraz kumoterstwo. Dzięki Markowi Winiarskiemu i jego wytwórni Not Two, jesteśmy świadkami regularnego dostarczania przez polski label muzyki nagrywanej dla niego przez, co tu dużo mówić, gwiazdy jazzu światowego formatu. Jeszcze niedawno wydawałoby się, że sytuacja taka nie będzie możliwa. Teraz jeszcze prywata, by dalej dać możliwość wygłaszania idiotycznych tez: tak znam Marka i cenię go także za to, że bez niego życie jazzowe w Polsce byłoby uboższe.
Anthony Braxton to potęga. I koniec. Na tym można skończyć wszystko, co można napisać o tej płycie. Ta płyta - to potęga! Pewnie zadowolonych z takiej recenzji byłoby tylu ilu te słowa nie podobałyby się, bo jeśli recenzja ma w jakiś sposób przybliżyć muzykę zawartą na płycie, to w zasadzie nic o niej nie mówi. Za wyjątkiem tego, że... to potęga.
"Wildflowers – The New York Loft Jazz Sessions" (KNITclassics rec.), to świetna antologia płytowa poświęcona alternatywnej, w stosunku do głównego nurtu jazzu oraz wszystkich jej komercyjnych przejawów, scenie loftowej (Maurice McIntyre – Kalaparusha, Sam Rivers, Henry Threadgill, Anthony Braxton, Randy Weston, Roscoe Mitchell, Sunny Murray, David Murray, Julius Hemphill). Była ona bardzo aktywna artystycznie w latach 70.
Przez lata Braxton nauczył nas, że niewiele jest rzeczy, które na jego płytach pojawiają się przypadkowo. Wydaje się, że tak też jest w przypadku tego duetu. Już okładka zawierająca obraz Ornette'a Colemana oraz instrumentarium, jakie znajdziemy na płycie, starają się zasugerować o jakiego rodzaju rezonans może tu chodzić.
Kiedyś (kiedy to było;)) do nagrań zrealizowanych przez muzyków grających wyłącznie na instrumentach dętych podchodziłem jak pies do jeża. Jak to, bez instrumentów rytmicznych? Cóż może być w tym ciekawego? Człowiek jest omylny, a im większe doświadczenie, tym bardziej wie jak się myli. Otóż i ja się myliłem.
"Kiedy Anthony Braxton gra, ludzie słuchają". Owszem słuchają, ale nie wszyscy. Braxton nie wypowiada się w kwestiach nieistotnych, nie zajmuje się w swojej muzyce czymkolwiek popadnie. Jest wielkim jazzowym konceptualistą i realizacją koncepcji podporządkowane są jego działania artystyczne niemal od samego początku kariery.
Kiedy Anthony Braxton gra, ludzie słuchają. Słuchają nawet wtedy gdy wielki wizjoner muzyki daleko wychodzi poza zwyczajowe już w jazzie czy muzyce improwizowanej formuły osobowe i kompozycyjne. Może nawet szczególnie wtedy świad jazzu nadstawia uszu wyjątkowo pilnie. Tak było kiedyś, gdy Braxton prezentował inspirowaną stockhausenem kompozycję na cztery orkiestry, albo gdy na płytowym rynku ukazał się Trillium R: Shala Fears For The Poor - Composition No 162 (Opera in Four Acts), tak jest i teraz gdy nakładem firmy Braxton House, oficyny wydawniczej powstałej ze środków przyznanego przela laty stypendium MacArthura, ukazuje się po raz pierwszy studyjne nagranie słynnej i szeroko dyskutowanej przez krytyków i fanów opery w czterech aktach pióra Braxtona.