Są takie wielkie trzyosobowe zespoły, które gdy wydają płyty to recenzent zostaje niemal postawiony pod ścianą. Nie dlatego, że są to prawdziwie wybitne formacje, złożone z prawdziwie wybitnych artystów, którzy sami w sobie budzą podziw, a wielkości przez świat uznanej szargać nie wolno bezkarnie, ale także dlatego, że ich zdolność kreacji najczęściej obezwładnia, a muzykalność onieśmiela. Takim bandem było trio wielkiego Billa Evansa, w szczególnie w czasach, gdy towarzyszyli mu Paul Motani i Scott LaFaro.
W istocie dwa wieczory z triem Alexandra von Schippenbacha, to było chyba jedno z najważniejszych wydarzeń w działalności warszawskiego Pardon, To Tu. Zespół legenda, działający od 43 lat nieprzerwanie w tym samym składzie, mający na koncie nieskończenie wiele koncertów i całkiem sporo płyt, które dokumentowały jego działalności zarówno na scenach całego świata, jak i w studiach nagraniowych.
10-go i 11-go czerwca dla miłośników jazzu prawdopodobnie nie będzie w Warszawie ważniejszej sceny niż ta, w Pardon, To Tu. Na dwudniowej rezydencji wystąpi jeden z najważniejszych i najdłużej istniejących trio w historii free-jazzu.
W najbliższą środę i czwartek - 4-go i 5-go marca - Pardon, To Tu stanie się miejscem możliwie jedno z najciekawszych wydarzeń muzycznych tego roku. Na jednej scenie wystąpią razem Tomasz Stańko oraz Alexander von Schlippenbach.