12. Ad Libitum

Stormy Whispers

Trzynasty Festiwal Ad Libitum w roku 2018 odbywał się pod buńczucznym hasłem “Women Alarm!”. Na scenie Cetrum Sztuki Współczesnej warszawskiego Zamku Ujazdowskiego wystąpiły wyłącznie kobiety, a osią drmaturgiczną trzydniowej imprezy były improwizowane sety trzyosobowych składów z udziałem francuskiej kontrabasistki Joëlle Léandre. Pierwszym z nich był wieloletni „working band” Les Diaboliques (z udziałem Irene Schweizer i Maggie Nicols), drugim zmutowana wersja Tiger Trio.

Ad Libitum 2017 – fascynująca podróż w nieznane

Truizmem będzie stwierdzenie, że tegoroczny program stołecznego festiwalu Ad Libitum zapowiadał się interesująco. Z jednej strony było tak rzecz jasna ze względu na artystyczną rezydencję kontrabasistki Joëlle Léandre, z drugiej – z uwagi na aż trzy koncerty Barry'ego Guya ujęte w kontekst świętowania jego 70. urodzin, z trzeciej wreszcie – zważywszy bogactwo innych nazwisk ze świata muzyki improwizowanej, które w większych i mniejszych składach miały wystąpić: Marilyn Crispell, Agustí Fernández czy Trevor Watts.

Drugi dzień Ad Libitum: Dagna Sadkowska & John Edwards, Trevor Watts & Veryan Weston Quartet, Deep Memory Trio oraz Barry Guy, Marilyn Crispell i Paul Lytton

13 października, drugiego dnia 12. edycji festiwalu Ad Libitum, w Centrum Sztuki Współczesnej, w Warszawie wystąpi duet Dagna Sadkowska i John Edwards. Następnie usłyszymy kwartet, na czelel którego stanął Trevor Watts i Veryan Weston. Na zakończenie wieczoru usłyszymy trio Barry Guy, Marilyn Crispell i Paul Lytton.

Rusza 12. Festiwal Ad Libitum

12 października startuje 12. edycja festiwalu Ad Libitum. Pierwszego dnia w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej wystapi Barry Guy i Agusti Fernandez. Drugim koncertem wieczoru będzie występ Joëlle Léandre, której towarzyszyć będzie Krzysztof Knittel oraz muzycy z grupy warsztatowej.

Koniec lata – początek dobrego

Stało się. Wchodzimy w jesień, zostawiając za sobą popołudniowe grillowanie, opalanie na balkonie, orzeźwiające napoje i okulary przeciwsłoneczne. Na szczęście koniec lata to przecież nie same minusy. Dla mnie to przede wszystkim koniec plenerowych koncertów z często przypadkową publicznością, popijającą piwko z sokiem, z plastikowych kubeczków i w trakcie występu pytającą: „Co to za impreza?”. Ale nie tylko. Koniec wakacji niesie ze sobą mnóstwo zaskakujących plusów. Szczególnie tych muzycznych.